Bank mi problem zrobił, zablokował konto tak o z dupy bo sprzedałem iPhone i wpłynął hajs i nie wiem jakieś lewe konto albo co gość miał i się doj**ali. Pokasowali mi karty wirtualne(co się dziś zorientowałem jak k***a rano przed wyjazdem do Zakopanego próbowałem zapłacić za paliwo) itp No cyrk i musiałem to wyjaśniać z bankiem wczoraj ale gładko poszło. Program zabezpieczający z automatu to po prostu zablokował heh.
Wysłałem próbki do badań z sody oczywiście znajomy który miał zająć się przekazaniem tego do labu wyj**al numer i zaginął z hajsem i próbkami. No k***a akcja jak ch**. Tez cały dzień w dupie żeby typa namierzyć i ściągnąć hajs. Tez poszło gładko... jak już połapałem temat, to poszły już nowe próbki tym razem bezpośrednio do labu.
Na siłownie pojechałem w niedziele miała być wyrobiona licencja w 5 dni, po 8 dniach dalej p***a. Wiec ch** z treningu bo Damian już był po wiec wypadł mi trening, poniedziałek akcja z bankiem, wypadł kolejny. Dziś akcja rezonans z ciotka Zakopane wiec tez cały dzień w dupie.
W poniedziałek Karina ma kolejne podejście do operacji kolana a po ostatnich przebojach tez generuje to masę stresu.
Do tego jeszcze kot rozj**al mi czujnik od pieca w piątek i ch** ten przestał grzać a na dworze koło zera w weekend wiec pięknie, zamówiłem nowy i jakoś stary posklejalem żeby to jako tako działało i sie udało nie zamarznąć .
I w ch** innych takich niby p****** które wyp*****laja mnie z równowagi. Mam nadzieje ze od jutra już pójdzie gładko, miał być deload odpoczynek a wyszedł jeden wielki k***a stres.