Dmq92 - Wiosna 2022

Doskonale Cię rozumiem bo mam tak samo. Nie lubię i nie umiem improwizować.
Nawet psychiatra mi stwierdził brak umiejętności przystosowania się (choć tu nie do końca się zgodzę, muszę tylko bardzo chcieć).
Wiadomo, że z dzieckiem wygląda to inaczej niż miałem jeszcze 2 lata temu, ale... jak na te chwilę wygląda to jeszcze bardziej poukładanie pod rutynę Odpukać, Antoś nie choruje, a żona jeszcze nie wróciła do pracy. Ale jak trzeba będzie, to np nie będę wstawał o 4:30 na trening przed pracą, a pójdę o 22 po pracy itp itd etc. Grunt mieć plan i skutecznie do bólu starać się go trzymać.

Obecnie do szczęścia brakuje mi JEDYNIE domu w cichej odludnej okolicy, ale pracuję nad tym

No to podobnie mamy. Ja nie widzę marnować czasu (odpoczynku nieuważany za marnowanie czasu) i jak się sypie to nerwy mam zaraz. Dlatego tez współpracuje z ludzmi tylko online bo jakby mi się ktoś na personala spóźnił to bym mu łeb rozj**al ja nawet jak się z kimś ustawiaj na trening ze znajomych oni dobrze wiedza ze 5 min spóźnienia i mogą sami iść trenować taki jestem. Zycze Ci osiągnięcia celu, ja mam dom w okolicy lasu i w grudniu się wprowadzam dlatego tak z tym gonie teraz żeby to się wszystko kleiło bo ni elektryki nie dogadują się z innymi i robota stoi. k***ica mnie bierze, ale to jeden z x problemów jakie sie pojawiły teraz

k***a punktualność to u mnie powoduje czasem wk*** totalny. Nie umiem sie spóźniać, zawsze nawet jak mam juz minute spóźnienia jestem wkuriowny dzownie ze sie spóźnie, pisze etc. No k***a prześladuje mnie to. Wolę być 30 minut wcześniej niz sie spoznic w druga strone jak ktoś sie spoznia, mam byc na 10 go k***a nie ma bo spozniony. Cos ma byc zrobione na ten i na ten dzien i k***a nienjest to staram sie byc oaza spokoju ale w glebi juz we mnie sie buzuje


Zmieniony przez - Marian 87. w dniu 2021-09-02 20:51:02

Czyli nie jestem sam

Dziś waga w górę na 95.5 czyli 0.5 w górę ogółem wydaje się jakbym wody złapał.
Off i dziś od 15 z żona nad jezioro jadę pooddychać.

Tak czytam to wszystko i powiem Ci że mam identycznie, też dzień ułożony co do minuty a jak cos mi wydapa to zaraz nerwy itp.
To samo z treningiem, jak coś się dzieje przed treningiem złego czy z kimś się pokłócę czy są jakies problemy to już na treningu myślę o nich i trening jest z dupy. muszę mieć czystą głowę przed wejściem do piwnicy

Tak dokładnie. Ostatnio już po prostu zacząłem przekładać w takich sytuacjach trening i robić go później albo kolejny dzień. A teraz mam taki cały tydzień to już się nie da. A trening z takim mindsetem tylko pogarsza sytuacje

Nie brać za dużo na głowę ......

Coś za coś.


Zmieniony przez - dmq92 w dniu 2021-09-03 08:09:53

Na łeb nie kapie ! Chleb jest , takie małe .......
Ja nie biorę za dużo na banie , a tego króliczka można gromić do usranej śmierci ....

Tak jest tak. Ja mam plan, chce go wykonać do grudnia a potem luzuje. Nie ma co ważne żebym się wprowadził.