GugcioCiekawa dyskusja wynikla ale jak widac zdania sa podzielone
Dlateg min. Testuje to wlasnie na sobie zeby miec porownanie
Napewno cos skrobne na ten temat u siebie jak bedzie tak daleko
Co do cukrow, pomijajac tu procesy mocno cheniczne mam je tylko okolo treningowo na diecie czy tez na masie. Doskonale wiadomo ze kazdy peak insuliny uposledza spalanie tkanki tluszczowej wiec jest to dla mnie kontraproduktywne.
No właśnie nie wiadomo. To stary mit, od dawna hipoteza insulinowa już jest nie na miejscu jako argument, bo została wyparta po prostu bilansem kalorycznym. I poważnie co za obserwacje by ktoś stąd czy gdzieśtam nie poczynił, to insulina nie blokuje spalania tkanki tłuszczowej. Spytaj się jak tną się zawodnicy dzisiaj jedząc 6+ posiłków z ww, pijąc węgle w trakcie treningu i jeszcze używając insy okołotreningowo. Tkanka tłuszczowa siedzi pod skórą nie dlatego, że organizm nas nie lubi i chce żebyśmy brzydko wyglądali tylko na wypadek gdyby energii z żarcia było mniej niż ilość wydatkowana, więc jaki cel byłby w tym, żeby insulina miała w jakikolwiek sposób blokować spalanie tkanki tluszczowej. I wreszcie było dobrze zrobione badanie, dwie grupy, dwie diety LC, HC, taki sam deficyt, taka sama podaż białka, ostatecznie efekty odchudzania były identyczne. LC na początku wygrywa, ale to dlatego, że szybciej się pozbywamy wody.
I co najciekawsze, czasem
Tadeusz Sowiński wrzuca tzw. "beznadziejne" przypadki, kiedyś opisywał kobietę z IO, Hashi, która trenowała tylko 3x w tygodniu, była początkująca, z buta wrzucił ją na HC i schudła, pozbyła się IO, nie pamiętam co z hashi, ale cyba tez objawy się zmniejszyły.
Ja bym DYMQ nie wywalał przynajmniej owoców. Jak po laktozie masz jazdy to można ją wywalic, ale owoce to złoto. Chyba, że możesz bez nich żyć i nie mieć parcia na słodycze, ja osobiście jakbym wywalił owoce, to by za mną jakies słodkie syfy ciągle chodziły.