DT Viki - przygoda z biegami przez przeszkody

Paatik ja to co najwyżej sok wypije

Paawo dzięki

Viki - winko, kawa, ciacho - wszystko to takie preteksty spotkaniowe. Ja na np. na kawie piję herbatę:) Tak czy inaczej spotkamy się na pewno!

Paatik pewnie

Wczoraj pobiegane lekko i mało, wypiska wieczorem jak z roboty wrócę.

I bardzo dobrze, że lekko. Przez te pierwsze dwa tygodnie to po prostu się pobaw, popodziwiaj przyrodę.
W pierwszym tygodniu nawet więcej jak 10 km bym na raz nie biegł, w drugim jakieś jeden dłuższy z 12-15 km.
Trenować jeszcze masz górę przecież.
A na omdlenia i wylewanie krwi z butów po treningu to jeszcze przyjdzie czas.


.

Paawo brzmi ciekawie To ja chcę
Spokojnie, jestem teraz na etapie, że 10km to dużo także więcej nie będzie

Zanim będzie wypiska, to jeszcze jedna rzecz. Szukałam linka do książek on-line, który wrzuciła Paatik i dopiero się zorientowałam, że wziełam Adama za Panteona - taki sam awatar, a na telefonie ledwo co widać


3.11 sobota

bieganie

Miałam zacząc treningi od jutra, ale bieganie będzie dopiero w środę, więc wyszło na spontanie - ani butów nie miałam ani ubrania do biegania.
Tętno w kosmosie a tempo slimaka (srednie 6:50). Efekt przerwy, kilu dni lenistwa i obżarstwa - czułam się jak słoń. Moc w nogach było i początek nawet żwawy, ale ze względu na szybujące w górę tętno musiałam zwolnić. No nic, trzeba się uczyć biegać powoli.
Pooglądałam widoki, zrelaksowałam się i samopoczucie od razu lepsze

Na koniec postanowiłam spróbowac pobiegac boso - tyle sie naczytałam...

Po pierwsze - mam cholerne łaskotki na stopach
Po drugie nie polecam spontanicznych decyzji, jak się ma białe skarpetki
Po trzecie - ciężkie te moje buty nie-biegowe
A poza tym ciekawe doświadczenie. Dość szybko poczułam łydki


4.11 niedziela

DNT, cały dzień w robocie.

Fotki i wykres z soboty:




























Zmieniony przez - Viki w dniu 2018-11-04 19:55:39

Ładne okolice i jakieś górki majaczą w tle

Pomyślałaś że biegam 10km w godzinę?
No dzięki

Viki Ty to naprawdę jesteś szalona

A czytam sobie te Twoje rozkminy, artykuły i coś dla siebie wyciągam.
W ogóle myślę o porządnym zegarku. twoim zdaniem polar m400 czy m430 jednak wybrać. Póki co szukam używek.

Nie no, w skarpetkach się nie liczy. trzeba boso by się uziemić.
A widoki ładne, to prawda.


.

Adam to juz prawie Bieszczady Teściowie tam mieszkają.

Panteon chodziło mi o wpis w moim dzienniku - spojrzałam na szybko na telfonie i myślałam, że to Ty

Nadinka to ciekawość była Co do zegarków to jedyna różnica taka, że m430 ma pomiar tętna z nadgarstka. Obu możesz z pasem używać. Przypuszczam, że m400 jest tanszy, ale ja bym wzięła m430 bo dla mniej wygodniej mierzyć tętno z nadgarstka