Szacuny
4932
Napisanych postów
15291
Wiek
48 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
1180542
Dla mnie to bez sensu stwierdzać zaocznie, że sztanga powinna być nad oczami, nad szyją, nosem, czołem czy w ogóle poza obrysem. Sporo zależy od stojaka jakim dysponujemy. Zaczynanie od ustawienia sztangi względem leżącego to zaczynanie od dupy strony. Sztanga powinna być tam żeby dało się ją zdjąć, wyciskać bez walenia talerzami o stojak i odłożyć. Im bliżej pozycji wyjściowej tym lepiej.
Wyciskanie ma nie być do góry i w przód tylko do góry i w tył:
Musisz zacząć od ustalenia trajektorii ruchu sztangi i ułożenia najbliżej ale tak żeby stojak Ci nie przeszkadzał, a wtedy samo wyjdzie gdzie masz leżeć.
Szacuny
11148
Napisanych postów
51564
Wiek
30 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Święte słowa Kabo
Dodam od siebie, że pozycja ewoluuje z czasem. Jak przeglądam filmy sprzed roku czy dwóch lat to zastanawiam się jak mogłem w takiej pozycji wyciskać. Nie zdziwię się jak będę miał podobne odczucia za rok. W końcu (mam nadzieję) dojdę do optymalnej.
Zmieniony przez - fanslaska w dniu 04/03/2018 11:08:10
Szacuny
2187
Napisanych postów
6169
Wiek
53 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
311151
Wszystko wymaga czasu i praktyki...mostek, ułożenie dłoni, spięcia, pozycja stóp...aż z czasem bez myślenia człowiek legnie na ławce i z automatu się dobrze ułoży
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12177
Napisanych postów
22018
Wiek
54 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
627477
Dzięki wszystkim!!! Mój poziom desperacji jeśli chodzi o ławkę jest wysoki, ale jeszcze nie na tyle, żeby do trójboistów na trening wbijać:) Chociaż nie mówię zdecydowanie "NIE"... Jak dalej bedzie tak fatalnie szło, to się skończy na trojboistach. Oni umrą ze śmiechu, ja ze wstydu.. Póki co plan na wieczór jest taki, ze po włoskim zasuwam na swoją osiedlową siłkę - powinna być pusta- idzie ze mną lampart i będę się układać. Nie robię treningu, tylko męczę ławkę. Może wreszcie załapię
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12177
Napisanych postów
22018
Wiek
54 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
627477
04.03.2018 DT AEROBY Najpierw nagrzeszyłam - od rana w kuchni, wzięło mnie na bułeczki drożdżowe z makiem. Potem machnęłam ośmiornicę na obiad (będzie niskokalorycznie, wysokobiałkowo po tych bułeczkach). I słońce wyprosiło mnie z domu do lasu. W śniegu to jeszcze nie biegałam, plus zakwasy z wczoraj (przepychanie wózka się odezwało) sprawiły, ze więcej było marszu niż biegania. No i buty do chodzenia po górach nie są butami do biegania po śniegu, tylko teoretycznie sa nieprzemakalne. Ale po krótkim bólu, mam satysfakcję, że ruszyłam się z domu. Po całym tygodniu siedzenia w aucie i pomieszczeniach, taka godzina w lesie była przyjemnością (nie licząc bólu doopska i dwójek).
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2018-03-04 14:33:19
Szacuny
11148
Napisanych postów
51564
Wiek
30 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Uwielbiam wszystko, co z makiem... bułeczki wyglądają pysznie, chyba apetyt mi wraca, nie jest źle Aż mam ochotę coś upiec, ale dzisiejsze makro tego nie zniesie...
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12177
Napisanych postów
22018
Wiek
54 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
627477
Lipton - nie wiem jak Twoje bułeczki, ale jak dzisiaj policzyłam makro moich to trochę jednak wczoraj przesadziłam w grzechu. Jedna to "tylko" 335kcal, ale tłumaczę sobie że mak ma dużo wapnia... Nie zjadłam wczoraj jednej, nie zjadłam dwóch... Po wczorajszym "bieganiu" umiera moja lewa noga, dwójka zdechła na całej długości, nawet stare sposoby na rozciąganie nie chciały jej uruchomić. Mam tam kołek... Takiego numeru jeszcze nie grali. Dobrze, ze dzisiaj DNT - jeżdżę z Młodym, to może nóżka odpocznie i zacznie współpracować...