Krótkie podsumowanie. W tym tygodniu zapragnąłem przetestować
vlcd i wytrzymałem na tym 4 dni tzn w czwartym przed snem wrzuciłem dodatkowe 1000 kcal z węgli, więc można powiedzieć, że 3,5 dnia
I już teraz widzę, że ta dieta ma rację bytu wyłącznie, gdy nie ładujemy, bo ciężko się po tym pozbierać. Pocieszające jest to, że żołądek się kurczy i po wypłukaniu glikogenu, nie ma już ssanie, jest po prostu pustka i zassany brzuch.
Od poniedziałku ruszam ponownie, tym razem już nie w ramach testu, a z docelową vlcd, na której chciałbym wytrzymać 3 tygodnie. Wiem na pewno jedno, że jeśli raz podjem, jak zrobiłem w tym tygodniu, to już nie wrócę do tego hardcoru.
No nic zobaczymy. 4 kg fatu w 3 tygodnie może by spadło, a to by mnie już urządzało. Trzymajcie kciuki!