less hate=more health vol.2, czyli : WSZYSTKO W GŁOWIE! - nowe foto str. 234

Jasne. Pas, który mam niby jest skórzany, coś tam ściska, ale o przyblokowaniu oddechu nie ma mowy. : )

ja stosuję pas dla lepszej stabilizacji, tylko i wyłącznie ten kawałek szmatki mi pomaga. Z prostego powodu dość : nie jesteś w stanie utrzymać mięśni brzucha cały czas w napięciu, jeśli m. brzucha tracą napięcie to zaczyna Cię ciężar destabilizować, zaczynają się odchylenia w przód lub tył w zależności od ćwiczenia. Dalej: nie dałbyś rady oddychać na mocno skupionych m. brzucha - możesz spróbować. Zawsze są to bardzo płytkie oddechy, jak pies który źle znosi upały, więc ten kawałek szmatki sprawia rolę takiego "sztucznego półbrzucha", ale nie ma mowy o odbieraniu pracy mięśniom stabilizującym. Należy to rozróżniać. Nawet wręcz powiedziałbym, że pas powoduje jeszcze większą pracę tychże mięśni, gdyż pas jest swoistym dodatkowym oporem dla prostowników i brzucha, antagoniści muszą pracować o wiele wydajniej pod wpływem ścisku. Ma to też swoje plusy, bo może się przyczyniać do poprawy czucia mięśniowego, co jest kluczowe dość

Wiesz, ja przysiady robię w zakresie 15-25, czasem nawet 30 powtórzeń, więc te ciężary na tyle duże nie są, żebym miał problem ze stabilizacją. Owszem, czasem zapodam większe obciążenie i wtedy właśnie zakładam pas, który faktycznie jest zbawienny.

Przy wiosłach często do ostatnich serii zakładam pas, jednak tak jak w przypadku siadów - rzadko.

A do ciągów w ogóle nie używam, bo to ćwiczenie traktuję jako uzupełnienie i przeważnie, łącząc je ze szrugsami (deadshrugs) lub z max dopięciem łopatek, robię 3-4 serie na obciążeniu przeważnie koło 100kg. Więcej mi już wtedy nie potrzeba.

Chociaż nie ukrywam, że jak temperatura trochę spadnie, to ciągi polecą na jakiś czas jako prio. Bo lubię to ćwiczenie i daje satysfakcję. Dobra, koniec śmiecenia w temacie. : )

Zmieniony przez - Barszczyna w dniu 2013-08-07 19:41:16

nie śmiecisz
też uważam, że przysiady na 20 ruchów i ponad rozbudowują uda maxymalnie. Ciągi też olewam, nie zależy mi na nich kompletnie.

Jeszcze w tej kwestii powiem tyle, że w oparciu o swoje czysto praktyczne doświadczenia stwierdzam, że ciągi i siady warto traktować jako bodziec stricte ciężarowy tylko okresowo.
Jest dokładnie jak mówisz: 20 ruchów na siadach (z ciężarem dobranym tak, żeby o te ostatnie 3-5 było trzeba naprawdę walczyć) to najlepsze, co można zrobić dla swoich ud. Powiem tyle, że po kilkuletniej przerwie w ciągu roku na tym zakresie zrobiłem po 10cm na każdym udzie. Sądzę, że wynik nie jest zły, szczególnie biorąc pod uwagę, że nigdy wcześniej (przed przerwą) do nóg uwagi specjalnej nie przykładałem.

A o ciągach już napisałem swoje zdanie. : )

Zmieniony przez - Barszczyna w dniu 2013-08-07 19:50:55

wierzę Ci, bo sam zbudowałem ponad 5cm i to w 6tygodni jak wtedy dokładnie pamiętam, więc można powiedzieć, że rosły z treningu na trening i to bardzo poważnie, no w końcu wytworzyła się magiczna dysproporcja, na którą często narzekam, jednocześnie ją kochając ciągi na 20+ ruchów kiedyś robiłem experymentalnie - dla mnie spaliło na panewce, ale 15pow rewelacyjnie budowało siłę, o wiele mocniej niż jakieś tam 3-5. Warto probować

Powiem Ci, że ciągi robię tak, żeby jednak nie przekraczać 10 ruchów. 15 to dla mnie za dużo stanowczo. A te 1-3 ruchy to traktuję osobiście bardziej jako trening ego, niż mięśni. Czasem warto, ale tylko czasem. Choć nie mówię, że nie znajdą tacy, dla których takie rozwiązanie jest najlepsze.

z tym trenowaniem ego to też bym niewyolbrzymiał, najczęsciej jest to tekst słabeuszy "dźwigasz dużo - trenujesz ego" i takie doczepianie się na siłę do ciężarów, to teraz coś Ci powiem: a koleś w bezrękawniku pompujący bicepsy i przypinający się do lustra w przerwie między seriami, przypinający się w szybach samochodowych i szybach sklepowych w galeriach handlowych to już nie ćwiczy swojego ego? jeszcze bardziej. Ty dźwigając dużo robisz to przez 30 sekund bo tyle średnio trwa seria, a taki laluś co się boi ciężarów robi to stale - przez cały trening, przez cały dzień, przez całe życie - to jest normalne? ciężar buduje nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Bez ciężarow nie ma mięśni, nie można siedzieć cały czas na tym samym i tu już nawet nie muszę pisać o ciężarze użytym jednostkowym czyt. większym tylko po prostu większym ciężarem też jest większe przeciążenie muskulatury, więc ciężaru samego w sobie nie można rozumieć zbyt dosłownie

Wszystko w pewnych granicach, oczywiście. Bo teraz z kolei popadasz w skrajność, choć rozumiem przesłanie. ; )

no właśnie 0 skrajności. Gwarantuję Ci, że każdy kto ma już jakąś formę nie oprzę się spojrzeć w pierwszej lepszej szybie bokiem,przodem - bez różnicy, pod pretekstem, że niby koszulka dobrze leży chłopaki napewno wiedzą o czym piszę to jest wręcz u ćwiczących na porządku dziennym