krzychu02konik506- Ja swój debiut miałem w tym roku w Garwolinie, również miło go wspominam wiedziałem że muszę zrobić swoje i zrobiłem jestem zadowolony ze swojego występu mimo iż na zawodach zrobiłem o 4 powtórzenia mniej niż robię w domu, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz, teraz gdy zdobyłem trochę doświadczenia i wiem jak jest na takich zawodach liczę na poprawę mojego wyniku. A co do mojego występu w Pabianicach była to spontaniczna decyzja podjęta około miesiąca przed zawodami więc specjalnie dużo czasu na jakieś lepsze przygotowanie się nie miałem.
Krzysiek rozumie , no i super że ten debiut masz już za sobą. Mnie też to czeka, choć wiem że z tego kiedyś będę się śmiał.
Co do wyników - to moje zdanie jest takie że bez
treningów nic nie osiągniemy, trzeba być zawziętym w tym co chcemy osiągnąć. Praktycznie dla mnie drążek stał się nałogiem, tak jak u innych picie codziennie alkoholu.
Ja już też w tamtym roku miałem chęć pojechać na zawody, ale jakoś inaczej się to wszystko potoczyło, w sumie nawet i dobrze bo w tym roku mam większą chęć zjeść ten drażek i osiągnąć cel, i nie spocznę dopuki nie stanę na podjum. Gdy mi się w tym roku nie uda, to będę walczyl dotąd aż mi się uda.
A ty Krzysiek gdzie trenujesz, w domu, czy gdzie masz drążek?