Lady przy garach, czyli luźne pogadanki o kuchni i nie tylko ;-)

Gruszka, a może jeśli nie młynkiem to blenderem- świetnie sobie radzi z płatkami.

Monia, upiecze Ci się to nawet bez owsa. Białka ubijesz ze solą, do żółtek dodasz łyżeczkę proszku i łyżeczkę octu i tyle

dziekuje za rady... juz wkrotce poeksperymentuje

Gruszka, owsiane zwykłym blenderm można zrobić, jak unplugged, a bez czegos zbożowego to takie coś sernikowego wtrawnego Ci wyjdzie, mało to będzie chleb przypominać

przymierzalam sie do pieczenia chleba zytniego, ale jakos tak wyszlo ze nie mam za bardzo na niego ochoty puki co a małż to raczej bułkowy jest wiec postanowiłam upiec pasztet z grochu --- ten to sie juz swoje odlezał w szafce
Juz jest namoczony i ugotowany, dzis wiec bede go miksowac i dodawac jakies inne warzywa. Sama ciekawa jestem co mi z tego wyjdzie, choc i tak nie mam pojecia jak pozniej uwzglednic jego kalorycznosc w dzienniku. Moze macie jakies doswiadczenia z pasztetami ?

Kaszmirka - z kalorycznością żaden problem - musisz tylko dokładnie ponotować rzeczy, które dodajesz - posumować kaloryczność, zważyć upieczony pasztet i wyliczać proporcją z wagi jedzonej do całkowitej upieczonego. Jakbyś potrzebowała pomocy wal na priv albo gg. Ja piekłam pasztet z wielu strączków - nie z samego grochu. Tak jak w przepisie - wal przypraw na maksa, w strączkach wszystko ginie. Mieszałam ciasto i lizałam palce i ciągle było bez smaku. W jednej wersji dał radę koncentrat pomidorowy - ale efekt końcowy jest praktycznie czysto pomidorowy. W drugiej wersji sypnęłam koperku i natki pietruszki - wyszło ciekawe smakowo. Majeranek mi zginął bezpowrotnie - zupełnie go nie czuć. Soli też dużo trzeba, żeby była wyczuwalna. Jeżeli chodzi o jajka - trzymałam się wytycznych z przepisu Oveji tutaj: https://www.sfd.pl/Lady_w_kuchni,_czyli_nasze_babskie_przepisy_;_-t696301-s5.html . Można ew. dać więcej - bo moje pasztety się rozsypują, ciężko się kroi.

P.S. Tak mi przyszło do głowy, żeby następnym razem gotować strączki w przyprawach a nie dodawać przyprawy do już miksowanych - może to pozwoli im nabrać trochę smaku.

Zmieniony przez - k_rol_k w dniu 2011-11-04 09:43:08

Jesli mowa o pasztetach strączkowych, ja mam jeden patent - posypuję wierzch pasztetu (jaki by on nie był, bez różnicy) w keksówce 2 łyżkami stołowymi sera typu parmezan. Przy pieczeniu fajnie, delikatnie się rozpuszcza, nadaje nieco serowego posmaku pasztetowi, no i najwazniejsze - powstaje fajna, chrupiąca skórka Polecam, ja tak robię za każdym razem.

k_rol_k marta slicznie dziekuje za cenne rady
Pasztet mi sie przesunął na jutro. Dziś za dużo było do roboty: zakupy, obiady ( dla małża, dla mnie), trening itd. Groch wylądował więc w garze w lodówce. Jutro cdn.

Mi w mięsnym pasztecie też ostatnio majeranek zaginął, a wsypałam 100g na 1kg mięcha;/ Jedyne, co było czuć, to pieprz Wyszedł ogólnie fajny, ale trochę za suchy. Następnym razem planuje dodać trochę miąższu z cukinii, żeby smak za bardzo się nie zmienił, a nadać trochę "wilgoci". Ciekawa jestem,co z tego wyjdzie.

Taki "nieredukcyjny" sposób na kremowy pasztet to... Gotowany ziemniak Saida, Tobie wolno