Od miesiąca na redukcji o ile można to tak nazwać, bo wychodzi mi póki co recomp, węgiel ~3,1g/kg, b 2g/kg, fat 0,6g/kg. Także typowy high-carb.
Z ciekawości wbiłem się na wagę i na czczo 85kg, startowałem z 83kg
+2kg (2,2kcal, gdzie na masie mam średnio 3k), piję ww na noc (głównie miks ze zła od szatana, fruktozy) w pasie -4cm, ale nadal tłusto jest, a okablowanie, wygląd na duży +. Dziennie jeszcze mam 0,5l mleka, które jest takie straszne jak cały nabiał
Także nie bać się ww, a tym bardziej śmiesznego indeksu glikemicznego, bo na takiej wrażliwości wykorzystujemy maks potencjału insuliny. W dzień szaleje hormon wzrostu, a wieczorem na maksymalnej wrażliwości insulina robi swoje. Mam gównianą genetykę, jestem typowym endomorfikiem i całe życie bałem się ww, a tutaj znowu się czegoś nauczyłem. Nie takie złe węglowodany jak je malują, kwestia przyjmowania ich w odpowiednim czasie, u nas to okres wieczorny. WW mają bardzo duży wpływ na hormony tarczycy i metabolizm, do tego leptyna przy spożyciu ww zaczyna być aktywna. Na dietach nisko ww po 2-3 tyg spada jej poziom. Dlatego robi się ładowania między innymi.
Jeszcze kwestia owoców. Jak już się czymś kierować przy ww, to indeksem sytości. Owoce mają duży indeks sytości, więc nie widzę sensu wyrzucania ich z diety. Także to, że fruktoza uzupełnia tylko glikogen wątrobowy. Po owocach mam najlepsze nabicie glikogenem, kable na wierzchu. Tylko, że owoce, to nie sama fruktoza jak wiele osób próbuje wmawiać.
Trening,
kompleksy sztangowe 3x w tyg, 0 aerobów. Z supli BCAA/WPC/Omega3. Także jak widać się nie przemęczam, a w miesiąc zrobiłem widoczny dla swojego oka progres. Jeszcze 2-3 miesiące i wrócę do optymalnej formy... na redukcji
Byle teraz lecieć z pasa i trzymać wagę i będzie prze chooj.
Skoro już i tak piec nakręcony na maksa, to zaczynam dodawać interwały w dnt. Muszę wykorzystać maks potencjał, bo organizm aż się pali do topienia smalcu i trzymania mięcha. Jakieś wspomaganie kawą i z czasem zacznę majstrować przy diecie. W planie jest schodzenie do jak najniższego bf przy trzymaniu wagi.
Także nie bać się tego co Biniu mówi w kwestii owoców. Na masie i redukcji jem owoce i to duży lepszy wybór niż brązowy suchy ryż. Co nie zmienia faktu, że ryż biały mam, bo pasuje mi do wołowiny.