
"Nigdy mi nie mów, czego nie zrobię..."
Dzień 272 - 18.12.2010 - SOBOTA
Masa: dzień 76

1. (08:00) 200g ryżu brąz. + 150g kuraka
2. (11:00) 10g WPC + 150g ryżu brąz. + 100g kuraka
3. (14:00) 150g kuraka + pomidor + w chvj takich "paluszków" drożdżowych z kminkiem, mama piekła

4. (17:00) 150g karkówki + 50g kuraka + 40g orzechów + warzywa
5. (20:30) 150g karkówki + 50g kuraka + 20g oliwy + warzywa
6. (00:00) 150g twarogu + 15g oliwy + marchewka
---

do śniadania : 2x Gold Omega-3
przed treningiem : 10-15g gliceryny
po treningu : 50g Leucine Carboplus
przed snem : 3x Magne B6
---

FBW 5x5
Zestaw : A
Ostatni taki trening : https://www.sfd.pl/carbon91_/_Per_Aspera_Ad_Astra_/FOTY_str.116-t581441-s130.html#post10
* W ćwiczeniach ze sztangielkami podawana jest waga 1szt.
* CC - ciężar ciała.
* Liczba powtórzeń w ćwiczeniach bazowych, tj. pierwszych 3 ćw w każdym zestawie, w każdej serii wynosi 5, chyba że jest napisane inaczej.
Ćwiczenia :
1. Przysiad : 45 / 62,5 / 77,5 / 77,5 / 77,5 // [+2,5kg]
2. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej : 35 / 47,5 / 60 / 60 / 60 // [bez zmian]
3. Wiosłowanie sztangą : 55 / 72,5 / 90 / 90x2,5 / 80x7 // [+2,5kg]
4. Uginanie ramion z hantlami (z supinacją) : 13x10 / 13x7 / 13x7
5. Ćwiczenie Sandowa na przedramiona : 7xMAX / 7xMAX / 7xMAX
6. Bebzon
+ na koniec zwis na drążku nachwytem - na max możliwości
Komentarze :
1. Tak se.
2. Dość lekko.
3. w przedostatniej chwyt puścił i po ptokach. Wcześniejsza seria myślę że w miarę ok, z tym że nieco małe pochylenie i chyba dość krótki zakres ruchu, no ale to mój max maksymalny na dziś dzień, więc bywa. Nie wem czemu zdjąłem aż 10kg do ostatniej serii ale mniejsza, szło lekko tą 80-tką.
4. Git, w 2 ostatnich seriach zrobiłem mniej 13-stkami, mogłem wmymeczyć, ale wolałem spompować, więc zaraz po odłożeniu bralem 8-mki i machałem do oporu.
5. Konkret

6. Bebzon masakra, choć tylko 2s, ale o tym niżej...
---

Plan skończyłem i kropka, we wtorek i środę/czwartek cos tam sobie wymyślę, a potem przerwa.
Ogólnie trening dziś nie był zły. Cieszy mnie, że zaliczyłem pierwszą serię z 90kg we wiośle, kolejna już nie poszła, ale po prostu chwyt za słaby, spodziewałem się tego po pierwszej.
I tak :
Na treningu zagadał do mnie taki gość, wiek oceniam na powyżej 50lat, nie wiem, z 55 może nawet, ciężko powiedzieć, ciska na ławie sporo i ogólnie dobrze wygląda, łapa duż i klata wielka.
Zaczęło się od tego, że na swój wygląd i wagę coś cieńko idzie mi w WL, mówił, ze wyglądam jakbym z 80 ciskał na te 5 razy spokojnie, a tu lipa, że dobre predyspozycje mam itp. No i taka rozmowa na temat treningu się wywiązała, na temat siły, itd. I ogólnie gość bardzo potępiał takie plany typowo dzielone, mówił, że on ćwiczy przeważnie przeciwstawne ruchy, tj. np. po WL robi jakieś przyciąganie na plecy, po uginaniu na modlitewniku, tripa na wyciągu, no i takie rzeczy. Mówił, że dzieki temu ma większą ogólna sprawność i siłę, ntomiast wg niego zwolenicy dzielonych treningów ruszają się jak kloce. Gośc wygląda na takiego co faktycznie się zna na rzeczy, co sądzicie o tym co mówił?
Bo ja już mam metlik w głowie i nie wiem co robić od stycznia, a chcę zarzucić kretkę.
Na pewno nie wezmę się za nic typowo siłowego, tyle wiem.
Druga sprawa, mało przyjemna - podczas robienia brzucha, po drugiej serii, usiadłem, obróciłem się na kolana i kiedy podnosiłem się aby wstać, to w brzuchu po prawej stronie na dole, coś jakby przeskoczyło, to było takie dziwne uczucie jakbym miał tam w środku coś nieswojego i jakby to się przemieściło i sie boję czy to nie jakaś przepuklina czasem... Niby nic nie widać, żeby było uwypulenie, ale dziwnie to miejsce czuję, oczywiście może sobie wkręcam, tak czy siak się przestraszyłem. Idę w czwartek do lekarki rodzinnej, zobaczymy co powie, bo i tak idę zrobić badania krwii i moczu, to przy okazji niech luknie co tam, jak przepuklina to pewnie mam poćwiczone hyhy, spoko

--
"Tetris & Pyskaty - Syf"
"Nie muszę stroić min do szkiełka,
nie muszę golić mordy co dzień i z obawą zerkać na pudelka.
Nie muszę nosić co jest w modzie i nie pękam.
Budząc się z kobietą po melanżu, wiem że jest piękna.
To media chcą im wcisnąć syf pod beret.
Tragedie wyciskają łzy, wnika w hydrosferę.
Ee, więc zamiast zająć się Hip Hopem wciąż wolą
Drzeć ryja z Cichopek lub pląsać z Egurollą .
Wiem jedno - zawsze byłem za tańszą wersją,
Bo nawet gwiazdy bledną, gdy zatańczą raz ze śmiercią.
Pluję w ryj popiersiom, to jest mój czas.
Zatańcz ze mną tu, gdzie balet jest jak próba samobójcza.
Nie noszę ciuchów bo mi dają kwit za to,
Wspieram ziomów, nie wchodzę w dupę jak wibrator.
Nie jestem jak chodzący reklamowy baner.
TeTris, Wena i Pysk z dala od fleszy i kamer."
"Nasz rap ponad syf, który widzisz w mediach!!"
-----
Zmieniony przez - carbon91 w dniu 2010-12-18 19:50:10
Zmieniony przez - carbon91 w dniu 2010-12-18 19:51:49
--== GAINER TEAM ==--