carbon91 / J-NJ / Haipe-Haope eNigiedeigrek eSteope

Dzień 102 - 01.07.2010 - CZWARTEK








Nie wiem szczegółowo bo nie jadłem 100% według rozpiski i nie zapisywałem bo nie miałem w sumie za dużo czasu, troche rzeczy dziś zrobić musiałem, do tego nie zawsze sie jeść chciało przez yebany ból zęba. Ogólnie było zdrowo jak zawsze, tylko że węgli więcej niestety, jutro mało węgli, max 50g kaszy + to co wejdzie "mimowolnie" np. z twarogu, itp. no i z warzyw oczywiście, ale tego nigdy nie licze.
---






przed snem : 3x Magne B6 + 1x Chela-Cynk
Nie brałem nic więcej bo najpierw czasu nie miałem zabardzo, a potem stwierdziłem że nie ma sensu dziś jak kuleje nawet dieta, no i bez treningu.
---






Dzień bez treningu na siłowni.
---






Dzień bez treningu biegania.
---






Zrobiłem dzisiaj sobie fotki po południu, nawet powiem że zadowolony jestem, teraz tylko żeby pójść jeszcze naprzód o kolejne 3-4cm w pasie do końca lipca i wtedy wrzucę zdjęcia porównawcze
Jutro dieta będzie na 90% bo zjem 5 posiłków, gdyż jadę do miasta papiery zlozyć na uczelnie, a wiec przerwy nieco dłuższe muszą być. Ale trzeba ostro wziąć się bo coś widze że ostatnio nie jest idealnie - a ma być!
Na tą niedzielę nie spodziewam się progresu, a wręcz przybytków się boję, ale może nie będzie tak źle
Jutro aktywność postaram się dużą utrzymać i w sobotę pobiegać czy coś, mecz Argentyna-Niemcy trzeba jednak obejrzeć


--


"Paktofonika - Priorytety"


"To CDN, nie sen.
Wiem, że mam to we krwii jak tlen.
Na pewno, pełna satysfakcja to jedno
Korzyść jest rzeczą tylko pokrewną."

"A co zdobyte, nigdy nie będzie szczytem!"

---

Zmieniony przez - carbon91 w dniu 2010-07-02 00:16:52

a jak łapa? nakurvia dalej?

dzisiaj nie męczyłem łapy i byłem tylko na basenie w sumie, wiec spokojnie jest, nic nie boli właściwie

ale ząb napjerdala cały dzień a do dentysty moge jutro albo w poniedzialek dopiero, narazie jest ok, moze na przeciwbólowych bede jechal i już, jakos to bedzie, dlatego dzisiaj o diecie malo myślałem bo zajety bylem caly dzien i do tego ten ząb... strasznie przeszkód ostatnio jest, dzis pol dnia poza domem a spodziewalem sie max 2-3h wiec dieta w dvpe troche


dodam wieczorem wypiske albo jutro bo niedlugo wychodze z domu i nie wiem o której wrócę

Dzień 103 - 02.07.2010 - PIĄTEK








1. (08:00) 3 jajka + pomidor + oliwa (nie pamiętam ile)
2. (13:00) jajko + serek wiejski + jakaś wędlina + oliwa
3. (16:00) kanapki na szybko z wędliną i warzywami + WPC
4. (19:30) (SZEJK: 4 jajka + 25g WPC) + 15g oliwy
5. Teraz już nie ma sensu tego twarogu jeść, łyknę 10g WPC i idę spać...

Przepraszam za brak szczegółów ale nie myślałem za wiele dzisiaj o tym, bo jak już pisałem od rana wyjazd (i to zeszło o wiele za długo niż się spodziewałem), potem wróciłem to nie mogłem praktycznie wytrzymać z bólem zęba, musiałem jeśc pierwsze lepsze cokolwiek żeby tylko coś jeść w miarę zdrowego, ale mam świadomość że dzisiejsza dieta to tragedia...
Jutro się ogarniam i pjerdole to czy mnie bedzie ząb bolał czy ki chvj, dieta ma byc 100% i już, bedzie łątwo bo sie nie szykuje raczej nieobecność w domu pol dnia.
---






przed basenem : 2x Scorch + 2x Taurine Mega Caps
przed snem : 3x Magne B6 + 1x Chela-Cynk
---






Dzień bez treningu na siłowni (przewinęło się ze 2 strony o tym dlaczego - nadgarstek). Szkoda, bo cholerną ochotę na trening miałem.
---






Dzień bez treningu biegania.
Byłem na basenie i popływałem kraulem dość dużo, kurde złe nawyki sobie kiedyś wyrobiłem i mam problemy z oddychaniem podczas kraula, jak płynę spokojnie to jeszcze jakoś panuję, ale jak się ścigałem z kumplem to łeb prawie cały czas na wierzchu i chaotyczne oddechy - technicznie tragedia No i coś nogi niezsynchronizowane tak jak powinny być.
Ale jak na to ze nie pływam ostatnio - to nieźle popjerdalam
W końcu się jeździło jakieś 4-5 lat na basen co tydzień ze szkoły
---






Właściwie w każdej sekcji coś opisałem. Niby miałem ochotę na trening dużą, ale w zasadzie z tak lipną dzisiejszą dietą to nawet dobrze ze do niego nie doszło, popływałem trochę zawsze to lepsze niż siedzenie na dvpie.
Suple też ogarnąć trzeba i aktywność ogólnie, o diecie nie wspominając - nie można się dawać żadnym przeszkodom...
Niestety tabaty nie zrobiłem bo po południu wróciłem i byłem troche rozkojarzony (ząb) a potem po basenie to pomyślałem, że przecież w sobotę jest też dzień i odpalę dobrą tabatę około 10 np., pogram troche w kosza i albo pobiegam wieczorem albo coś
W niedzielę nie licze na żaden progres, zobaczymy czy się okaże że cofnąłem się w wymiarach, oby nie...


--

"Notorious B.I.G. - Big Poppa"

---

Dzień 104 - 03.07.2010 - SOBOTA








1. (10:30) 3 jajka + 25g oliwy + ogórek
TABATA
2. (14:00) 200g kuraka + 45g oliwy + ogórek
poza kurva znowu
3. (18:00) około 80-90g orzechów arachidowych /// zjadłem to "w trasie"
4. (18:30) 20g WPC + około 10g orzechów arachidowych /// już w domu
5. (20:30) 150g kuraka + 10g oliwy + 50g orzechó arachidowych + ogórek
6. (00:00) 150g twarogu + 10g oliwy + pomidor

Wiem wiem - znowu "dałem dvpy"...
---






przed tabatą : 2x Scorch + 1x Taurine Mega Caps
około 19:00 : 2x Taurine Mega Caps
przed snem : 3x Magne B6 + 1x Chela-Cynk
---






Dzień bez treningu na siłowni.
---






Bieganie było tylko za piłką chwilę, natomiast zrobiłem tabatę między posiłkiem 1 i 2.
Tabata Squat : 25powt./10sek.
8 serii.
Czas : około 5-6 min.
Nogi miałem jak z waty potem
Ale przyznam, że swing jednak wymiata bardziej
---






Dlaczego dieta taka chvjowa? Sprawy rodzinne - szpital no i sami rozumiecie, a nie przewidziałem że to zajmie aż tyle, bo potem rodzice umyśleli sobie zakupy. Przynajmniej kupiłem 1l oliwy i 1,5kg orzechów w Auchan, więc przynajmniej jeden sukces tego dnia (a te orzeszki świetne są!)
Metr krawiecki spuści mi jutro wpjerdol coś czuję...
Nie sądziłem ze będe się motywował własnymi postepami, a jednak doszło do tego
Jeszcze dużo dużo pracy pozostalo, ale trzeba zacisnąć zęby i jechać dalej, ostrzej niż dotychczas

--


Tupac - Changes"


---

Zmieniony przez - carbon91 w dniu 2010-07-04 00:09:35

Stary nic się nie dzieje jeśli opuścisz dietę 1 dzień, poza tym nie wygląda to źle gorzej gdybyś wyebał z 4 hamburgery i popił shejkiem

Siła !!!!!!!!!!!!!!!

no wiadomo że gorzej mogło być
ale od kilku dni tak jem "na pół gwizdka" i jestem zły na siebei bo jutro chvjnia bedzie przy pomiarach przez to

A co będzie jak juz skończysz liczyć? Wtedy sie dopiero katorga zaczyna, bo nie wiesz ile zjadłeś

tak patrzę, patrzę i nadal nie wiem... co w tej diecie było nie tak?

carbon ty się wykończysz psychicznie z takim podejściem. dobrą przecież miałeś dietę to , że trochę inaczej wyglądały posiłki - nie po twojej myśli to nie oznacza od razu wszystko stracone.