POJEDYŃCZE PYTANIA vol. 6

Popieram Martainna :)

Mimo że sama miewam dylemat, czy 5 łyżek owsa to nie będzie za dużo...

Czasem to zboczenie jeszcze mnie też trzyma ale mniej już.
A zaczęło się wszystko od tego, że od początku roku zacząłem ćwiczyć z jednym znajomym.
Wystartowaliśmy dokładnie w tym samym momencie.
Ja z dietą redukcyjną wyliczoną co do kalorii, oczywiście sprawdzą na sfd. Było bez zastrzeżeń.
On bez diety, ale jedząc czysto. Efekty jakie osiągnął do dziś jak dla mnie są po prostu oszałamiające. Zbudował górę mięśni redukując znacznie brzuch.
Ja tym czasem gubiłem, bo gubiłem ale szło to wolno.
Potem miałem miesiąc przerwy, bo kupiłem mieszkanie i zająłem się remontem. On trenował dalej. Po tym miesiącu jak go zobaczyłem to prawie spadłem z krzesła. I od tego czasu przestałem również cokolwiek liczyć. I była to najlepsza decyzja w ciągu tych 3 lat.
No i przede wszystkim jak to mówi, wyszliśmy poza utarte schematy treningowe. (Choć trening akurat "ułożony" przez zawodowca. I przede wszystkim zaprezentowany na żywo. Co ciekawe ciężary małe, ale ból mięśni niesamowity) I to również dało efekt. Wielu ludzi dziwnie się patrzy widząc nas trenujących, ale po kilku tygodniach podchodzą do niego i zaczynają pytać, bo widzą ogromny progres w krótkim w zasadzie czasie. I tak być powinno.
Przede wszystkim człowiek nie jest ospały, zmęczony, ma ogromną ochotę na trening. I tu może jest to troszkę wolniej, ale za to systematycznie sylwetka się zmienia. Nie wiem, może w następnym etapie będzie trzeba się na tym skupić bardziej, ale po co to zmieniać skoro jest dobrze.


Zmieniony przez - Martainn w dniu 2010-07-12 09:29:20

Zmieniony przez - Martainn w dniu 2010-07-12 09:31:17

Redukując brzuch? No, nieźle, bo to natrudniejsze.
Ale wiesz, fakt faktem, że i każdy ma inną budowę, predyspozycje, inaczej "schodzi".
Ja nie liczyłam nigdy dokładnie, ale rac***ę sobie w głowie węgle, czasem B i T, żeby nie przegiąć.
Utarte schematy, no tak, to też trzeba urozmaicać, lepiej idzie, a i chęci większe.

Wez daj linka do treningu

Nie ma linku. Przecież napisałem, że jest ułożony indywidualnie.
Ale wrzucam przykładowy trening nóg:
1. Prostowanie nóg na maszynie:
28 kg x max
36 kg x max
48 kg x max
60 kg x max
72 kg x max
72 kg x max + 60 kg x max + 48 kg x max + 36 kg x max + 28 kg x max

Jak widać najpierw jedziemy do pewnego ciężaru gdzie już nie da rady zrobić więcej jak 6 powtórzeń i wtedy kolejna seria jest już zmniejszana do punktu wyjścia. Czyli powtórzenia na max, sztabka niżej i znów na max, sztabka niż itp. itd.
No i bardzo ważna sprawa. Szybkie unoszenie nóg, natomiast opuszczanie wolne. Stawianie jak największego oporu.
To są ciężary z pierwszego treningu. Teraz na końcu jest ponad 100

2. Przysiady na hack maszynie
5 x 60kg x max
To samo. Na maxa. Zejście bardzo wolne i bardzo nisko. Nigdy nie ma prostowania nóg do końca.

W zasadzie po tych ćwiczeniach ma się dość

3. Wypychanie na suwnicy jedną nogą 4 x 40 x max + przysiad przedni 4 x 40 x max.
Zasady jak poprzednio. Wolne opuszczanie i nie prostowanie do końca. A przysiad przedni to bardzo krótki ruch. Tzn poniżej 90 stopni i trochę powyżej i tak w miarę płynne ruchy na dopompowanie.

4. Uginanie nóg leżąc na brzuchu.
Tak samo jak w prosotwaniu. Dochodzimy do pewnego momentu i wtedy seria ze zmniejszanym.

5. Martwy na prostych. Aczkolwiek ciężko nazwać to martwym. To również bardzo krótki ruch na cały czas prostych nogach. Mają się rozciągać tylko dwójki.

Tak to mniej więcej wygląda. Zajmuje niecałą godzinę, ale nogi są napuchnięte i mocno bolą (potem nadal przez kilka dni). Ale uwaga. To jest tylko przykład. Każdy trening jest inny. Nie ma dwóch takich samych. Coś jest zmienione. Czy to same ćwiczenia, czy też ich kolejność itp.

Dobra kończmy, bo się duży offtop zrobił.

Zmieniony przez - Martainn w dniu 2010-07-12 11:06:07

s.m.p.a. 500g to nie, mowie tu o podjedzeniu garsci truskawek, czy tam borowek albo schrupaniu selera naciowego.

Mam tez problem z orzechami poniewaz tluszcz mam juz obliczony na 80g/dzien a orzech w postaci 5gr jest tylko w sniadaniu, co to 5 gram orzechow (jeden caly wloski) chcialbym dodac troche wiecej ale znowu bilans tluszcowy skacze do gory, ten sam problem z morelami suszonymi,pestkami dyni itd. Nieiwem czy nie skupic sie TYLKO na glownych zrodlach tluszczu jak oliwa a takich jak orzechy poprostu nieliczyc, ale wtedy to chyba dieta niebedzie miala sensu?

Martainn po pierwszym tygodniu powiedzialem sobie chyba oszaleje hehe ale stwierdzilem ze jednak wytrzymam miesiac i zobacze jak to bedzie.. Dzis minely 3 tygodnie i sam niewiem czy to jest to czego szukam..Tak jak piszesz o zboczeniu wazenia i liczeniu doslownie wszystkiego, Zastanawiam sie czy chccialbym zeby tak wlasnie wygladalo moje zycie hehe

Warzywa jedz i nie licz
Orzechy to tez jedno z glownych zrodel tluszczu
Ile wazysz? 80g to malo troche. Ja wcinam kolo 70 a waze niecale 50

Zmieniony przez - Wampirate w dniu 2010-07-12 11:43:57

Do czego dorzucacie oliwy (chodzi o produkty spoż.)
aby zminimalizować jej smak...

Mi juz ledwie ta oliwa wchodzi
Warzywa, kasze... było
a smak nadal ledwo przez gardło




Zmieniony przez - Stillborn w dniu 2010-07-12 12:35:19

Do warzyw/sałatek najlepiej.

Wampirate waze 79 a bilans wyglada tak B-2,5 T-1 W-5,5 (tluszcz tyci tyci ponad 1 gram na 1kg masy ciala), a co z owocami? nie mowie tu o zjedzonych tonach tylko jakims dodatkowym jablku przed treningiem czy bananie po trening?