Kolano, artroskopia, łękotka, więzadło, ACL, rekonstrukcja itp.

Saida, jest nas dwie ;p faktem jest że ja się bałam bardziej znieczulenia niż samego zabiegu (bólu najmniej ;P temu pewnie nie bolało mnie tak mocno)

A ja sie najbardziej bałam wyciągania drenu i miałam rację znieczulenia też trochę,ale generlanie fajnie było

Yumbolt,spokojnie,masz jeszcze trochę czasu,żeby osiągnąć en wyprost pełen

dziękiże trzymacie za mnie kcuki pewnie nie jeden z was tutaj przezył wiecej niz jeden zabieg a ja sie boje jednego ,ale niestety tak bywa.Ja tez sie boje bardziej tego znieczulenia niż samego zabiegubo pózniej juz nic nie będe czuła.Pozdrawiam was gorąco

Ze mną tak naprawdę to było tak, jak z młodą dziewczyną która BARDZO CHCIAŁA I BARDZO SIĘ BAŁA ;) ;) I podobnie jak Wy bałam się oczywiście znieczulenia, wiedziałam, że potem będzie już z górki... O drenie nie myślałam i bardzo dobrze. Rzeczywiście usuwanie go do przyjemności nie należy. Ale na szczęcie ból trwa tylko krótką chwilkę.

Fonsito - mam do Ciebie pytanko, po jakim czasie od zabiegu chodziłaś bez kul i nie kulejąc. Coś mi się wydaje, że mamy podobne ,,kuku" w kolankach, z tym, że ja III* wtajemniczenia :)

Yumbolit - kurczę, też bym chciała to wiedzieć. Strasznie się niecierpliwię choć jestem dopiero 2 tygodnie po zabiegu już chciałabym latać. A moja rehabilitantka stopuje mnie mówiąc, że fizjologiczne zgięcie i wyprost jest prawie na końcu mojej drogi... :)

Zmieniony przez - ania77 w dniu 2008-06-23 10:14:58

Wiesz co ania77 ja to chyba już też mam III... Zaskoczona jestem tylko różnicą między rezonansem a artro... Może ktoś kto intepretowal MRI się kopnął w obserwacjach?
A kule - 13 listopada zabieg, 7 dni 2 kule, kolejne 7 dni jedna kula... Choć teraz czasem jak mi coś przeskoczy to kolana wyprostowac nie moge to chodze jak pokraka.
A mi dren wyjmowała świetna pielęgniara od zabiegów - i ona mi mówi - to co gotowa? Ja na to - a to boli? "No niektórzy to krzyczą". Przy czym zrobiła to tak sprawnie że niewiele poczułam. A na znieczuleniu już nie byłam.

Zmieniony przez - Fonsito w dniu 2008-06-23 11:08:30

Witam, mnie tez tutaj dawno nie bylo. Jutro mam rekonstrukcje ACL, i zeby nie bylo, nie boje sie artro , bardziej odstrasza mnie rehabilitacja, juz nie chodzi o sam fakt ze x czasu bez sportu itp, tylko o te zgiecia, wyprosty, zrosty, i inne duperele. Chociaz mam nadzieje ze to bedzie juz koniec problemow z kolanem...

E tam, jak będziesz grzeczny i systematyczny to będzie dobrze. Trzymam kciuki ;)

Dzieki, Fonsito! :) Szybciutko pozbyłaś się kul. Ja ciągle chodzę o dwóch (zalecenie rehabilitantki), chyba że bardzo potrzebuję mieć choć jedną rękę wolną - wtedy na chwilę odstawiam jedną do kąta :)
Co do rezonansu to ja też myślę, że patałachy po prostu źle go odczytały.
Przy wyjmowaniu drenu wrzasnęłam - przyznaję się bez bicia, ale trwało to dosłownie ze 2 sekundy :)

Zmieniony przez - ania77 w dniu 2008-06-23 19:05:02

Czesc Wam po przerwie. Ja tylko nawiążę do Reagana-miałem kolano w podobnym stanie. Też mi szyli łakotke przyśrodkową + ACL + "stabilne uszkodzenie bocznej łąkotki". Teraz chyba trochę żałuję, że nie wyciąłem tego uszkodzonego kawałka. Niedługo minie 5 miesięcy, a ja dalej nie mogę schodzić po schodach za pomocą tej nogi.

Też krzyczałam przy wyciąganiu drenu Ale tylko troszczkę