Kolano, artroskopia, łękotka, więzadło, ACL, rekonstrukcja itp.

mks1234

mialem robione usg po zdjeciu gipsu, wyszlo troche wody w kolanie, a takto radiolog zdziwil sie ze lekotka byla skrecona - nie bylo nic po niej znac ;)
\
na wakacje mysle zrobic artroskopie i miec problem z glowy.

pozdrawiam

Zmieniony przez - nka w dniu 2009-02-03 17:56:23

Gitko kiedy robisz rekonstrukcje ??

Gitka się ociąga, bo nie wie w co najpierw ręce włożyć ! Ciągle coś i to jest kosztowne (w tym roku na zdrowie wydałam już 1500 zeta), czuję się jak ruina . Jak taka ruina ma zarobić pieniązki na rekonstrukcję?
Właściwie myślę o przyszłym roku jakoś w styczniu własnie, po sezonie budowlanym, z którym związana jest moja praca. Najlepiej bym chciała u dobrego doktorka na NFZ, ale wydaje mi się, że to nierealne, zwłaszcza, że mieszkam na zadupiu i wiadomo, że w gabineciku nie pozostawię odpowiedniego keszu. W związku z tym muszę uzbierać kasiorę , bo jakoś specjalnie bogata nie jestem, bo nie miałam dotąd na to "parcia" - głupia baba!

Zmieniony przez - Gita w dniu 2009-02-03 18:59:10

Zmieniony przez - Gita w dniu 2009-02-03 19:00:23

Zmieniony przez - Gita w dniu 2009-02-03 19:00:55

nka, radiolog się zdziwił, bo moze nie była? Diagnozowanie u nas jest beznadziejne co potwierdza wiele forumowych przypadków!

No mi w tym roku poszlo juz ponad 9000. Ale mam nadzieje, ze to koniec wydatkow (poza wizytami kontrolnymi). Teraz tylko cwiczyc i cwiczyc

Błagam pomóżcie!
Mam 15 lat i za dwa miesiące mam artroskopie kolana i jestem ciekawa prócz tego co tu wyczytałam czy po artroskopi będę musiała chodzić o kulach i przez jak długi okres?? A i ile będę musiała leżeć w szpitalu?? Czekam na odpowiedzi.
Z góry dziękuję

To czy będziesz chodziła o kulach i ile to zależy od tego co będziesz miała robione w kolanie. A ile będziesz leżała w szpitalu to zależy od lekarza i od Twojego stanu. Ja miałam tak że pierwszego dnia miałam badania, drugiego operacje a trzeciego wyjście... Są kliniki gdzie w dzień przyjęcia jest operacja i tego samego dnia się wychodzi albo na drugi dzień czyli spędza się nie całe 2 dni.

Witam ;)
Niedawno tj. jakies niecałe 3 tygodnie temu zwichnęłam rzepke ( tak do boku wyskoczyła hehe ) znajomi wezwali pogotowie, zabrali mnie, nastawili mi kolano i pojechałam do domu. Podobno wszystko było wporządku, tylko bolało troche mocno, w sumie to nadal boli :P No i na drugi dzień pojechałam do chirurga, nic nie powiedział tylko zrobił mi punkcję, dwa dni później było to samo. Oczywiście noge miałam usztywnioną za pomocą szyny. Już na 3 wizyciie lekarz powiedział, że mam ściągać szynę i ćwiczyć noge. To było gdzieś tak na początku drugiego tygonia od wypadku. Pierwsze moje pytanie dotyczy usztywnienia. Tzn do tej pory dosłownie każdy kto już tak miał powiedział mi, że po zwichnięciu rzepki noga powinna być w gipsie na co najmniej 4 tygodnie. Ja miałam szynę i już po 2 pukncji lekarz już chciał mi ją zdjąć , to źle??. Naszczęście ją wywalczyłam do teraz bo inaczej to bym z bólu chyba umarła. No więc.. teraz zgodnie z zaleceniem lekarza ściągam ją i próbuję ćwiczyć. Staaram się zginać nogę w wodzie. Niestety potrafię ją zgiąć tylko troszke (gdzieś tak 45stopnii) a dalej na prawdę się nie da, czuje taką mocną blokadę i jest tak, choćby zaraz rzepka miała wyskoczyć na nowo, przynajmniej takie wrażenie odnoszę. Boli mnie trochę nad rzepką i naokoło, nie rozumiem tego bólu.. tak jakoś promieniuje czy coś... lekarz się tym zbytnio nie zainteresował więc pytanie kieruje do was.. Czy to może być coś z więzadłami krzyżowymi kolana? czy mogą one być zerwane ???? Bardzo mi zależy na szybkim powrocie do zdrowia, ponieważ trenuję taniec i rozrywa mnie bez tego..... :P czekam na odpowiedź..

Witam, mam zerwane krzyżowe przednie, diagnoza została postawiona w zasadzie już u pierwszego lekarza, ale że mnie nie przekonał, albo nie chciałem mu uwierzyć byłem jeszcze u 4 ortopedów. Wykazali to wszyscy na podstawie tzw. testu szuflady, usg i ostatnio jeden z lekarzy jakoś mi przegiął nogę że poczułem coś takiego nieprzyjemnego..., po czym powiedział "wszystko jasne, właśnie zwichnąłem panu nogę":) Wizyty te odbywały się w przeciągu 2 miesięcy. Tak jak pierwszy wszyscy pozostali kwalifikowali mnie do rekonstrukcji wiązadła. Dostałem nawet skierowanie na operację. Boję się tego jak cholera, jednak jest jakaś ingerencja i różny może być skutek... Ale ostatnio zastanawia mnie jeszcze inna myśl, jak po rekonstrukcji człowiek może być pewny że faktycznie wszystko dobrze działa???, że to nowe wiązadło jest i spełnia swoje zadanie? Czy robi się jakieś wiarygodne testy, które to potwierdzają bądź zaprzeczają??? Czy w czasie rehabilitacji to regenerowane wiązadło jakoś daje o sobie znać że faktycznie jest, np coś boli??? Ta strefa jest bardzo słabo unerwiona, a to wiązadło jest przecież jeszcze martwe więc jak to wiarygodnie stwierdzić??

Gita

Lekotke mialem po prawej stronie , dotknalem i czulem. Tyle dobrze ze odrazu zostala nastawiona i schladzana okladami. Noga cholernie bolala, nie moglem chodzic. Teraz jest juz ok. Oby sie to wiecej nie zdarzylo bo nie jest to przyjemne :)