Kolano, artroskopia, łękotka, więzadło, ACL, rekonstrukcja itp.

Ravzabka, ale jest ok u Ciebie? Napisz co i jak!

ja już jestem ponad rok od rekonstrukcji wszystko byłoby pięknie gdyby nie jak to często w życiu bywa mały szczegół. Otóż okazało się że pin mocujący wystaje na zewnątrz kości jakieś 3-4 mm. Niby nic ale ... przy zginaniu kolana pasmo biodrowo-piszczelowe jest notorycznie drażnione przez pin i powoduje nieprzyjemne uczucie. Z tego powodu rehabilitacja znacznie się przedłużyła , gdyż ze względu na ból nie byłem w stanie wykonywać niektórych ćwiczeń.
Za tydzień idę na zabieg przycięcia tego pinu , wcześniej lekarz nie chciał tego robić ze względu na ochronę przeszczepu, żeby dobrze się "zakorzenił" no i liczył że pin po jakimś czasie się w końcu wchłonie , niestety nie wchłonął się
więc czekam na kolejny zabieg , ale już nie artroskopia tylko jakieś nacięcie z boku i usunięcie tego fragmentu

Zmieniony przez - ravzabka w dniu 2008-12-30 11:21:32

To zn. tak strzelilo mi ale potem moglam chodzic i wszystko... moge prostowac kolano ale nie moge zginac do konca... Yyy nawet nie wiem jaki to byl lekarz.. nie zajmowalam sie tym jaki byl lekarz tylko tym co bedzie z moim kolanem...

Mam wielka prosbe, czy ktos doswiadczony moglby mi odpowiedziec na 2 pytania, ktore nie daja mi spokoju w procesie rehabilitacji po rekonstrukcji ACL i zszywaniu rogu tylniego lakotki?

1. Jestem 3.5 miesiaca po zabiegu i 'po nocy' lub dluzszym siedzeniu ze zgietym kolanem - musze go recznie naprostowac, by moc chodzic normalnie, czy w tym okresie 'po' to jest normalne?
2.Czy normalne jest to , ze czuje strzykania, chrobotania, lekkie tarcia w kolanie?Czy to minie?

Pls, prosze o odpowiedz..

ostro jestem w takiej samej sytuacji co Ty, z tym ze ja czekam na rekonstrukcje...

Batka, napisz z jakiego jesteś miasta, może ktoś poleci dobrego lekarza. Koniecznie męcz rodziców żeby jeszcze gdzieś Cię zawieźli, z tego co mi wiadomo lekarze jak widzą młodą osobę to dają diagnozę ,,bóle wzrostowe" niemalże od ręki, bo nic ich to nie kosztuje i nic nie muszą dalej robic. Piszesz, ze nie masz pełnego zgięcia w kolanie - to przecież niemożliwe, żeby przyczyną było to, że rośniesz!

Gita, trzymam za ciebie kciuki, ja też sie bałam swojej operacji: po oddziale krążyły różne przerażające historie, że juz nie wspomnę o tym, czego sie naczytałam w internecie , a wszystko poszło u mnie gładko. Oby bez komplikacji i do przodu

Gita - jak jest zimno i ze tak powiem trzymam noge w jednym miejscu tak tak jakbym musial ja rozgrzewac od nowa hehe bardzo mi to nie przeszkadza, ogolnie skacze,biegam,zaliczylem juz 2 koncerty i zyje pozatym dzien przed wigilia wkoncu wymeczylem pelne zgiecie)mialem prezent) heh wyprost byl juz dawno. Takze nic strasznego, co do ludzi co maja uszkodzona lekotke to rzeczywiscie wspolczuje bo wiem ze w tym przypadku juz nie jest tak latwo. ALe glowy do gory.

Ktoś wcześniej pisał coś o cewniku... co z tym fantem?
I po jakim czasie można np.grać w piłkę ręczną albo w siatkówkę?

Zmieniony przez - bubak92 w dniu 2008-12-30 23:12:34

Batka, mnie tak samo traktowali lekarze, bo pierwszy uraz miałam w wieku 13 lat i nikt nie traktował tego poważnie. Kolano mi się blokowało, przeskakiwało a lekarze mi wmawiali że taka moja uroda. Do czasu aż urwałam wiezadło w tym roku, łąkotka równiez w strzępach, a do tego kolano przez tyle lat obciązane po urazie. Dlatego mam tyle z nim problemów i tak powoli dochodzi do uzywalności. Nie daj się zbyć, szukaj dobrego lekarza który Ci pomoże.
Pozdrawiam

Ale nie ze nie moge zgiac bo moge tylko lekarze powiedzieli zebym nie zginala ;] ide taraz do lekarza w styczniu too bedzie wszystko wiadomo mam nadzieje ze sie poprawil stan moich kolan... Ja jestem z Krakowa a dokladniej Zakopianka