Najzabawniejsze sytuacje z waszych siłowni

aaaa
to sie nie udał

widze ze brakuje wam wyobrazni -_-

właśnie wracam z siłowni z obolałą nogą
mój kolega robił dzisiaj klatke, ja biceps
akurat mój kolega skończył wyciskanie na płaskiej, na szeroko i idiota zaczął zdejmować obciążenie z jednej strony gryfu
ja miałem akurat przerwe miedzy ćwiczeniami, patrze co on robi; no i leci sztanga w prawo bo jedna strona przeciążyła.
chciałem to jakoś złapać, ale było za późno i 30 kg spadło mi na mały palec od nogi (uuu)
nie dość tego, że nie było zacisków i obciążenie z jednej strony odrazu mi spadło na noge, to druga strona gryfu zeszła ze stojaków i ta pierwsza strona (ale zamotałem) świstnęta mi koło głowy; mało brakowało

byłem dzisiaj na siłce akurat ćwiczyłem sam byłem takie nudy jak nigdy radio grało czas powoli leciał i rozmyślałem

lol ale mam zwale z tego posta

Przypomniała mi się jedna historia:
W początkach mojej zabawy z siłownią chodziłem do jednego FitnessClubu w Chorzowie. Byłem wtedy zupełnie "zielony" i nie do końca przyzwyczajony do widoku nagich chłopów wychodzących z pod prysznica.
Pewnego dnia jeden z takich "modeli" wyskoczył z tamtąd bez ręcznika. Ja akurat siedziałem sobie grzecznie i cichutko na ławeczce pod scianą czekając na moją kolej. Kiedy zobaczyłem co "się swięci" natychmiast udałem kimę bo poczułem się trochę niezręcznie.
Myslałem, że gościu po prostu się ubierze i będzie po krzyku.
Myliłem się... Facio podszedł do mnie (nadal bez ręcznika) i wymierzył mi pare lekkich placków na twarz(ręką!).
Otwieram oczy, a on:
-Nie śpij, bo Cię okradną.

Teraz ćwiczę w piwnicy.

hehe fajna historia sogacz

dobre

no ja też kilka śmiechowych akcji miałem.Opowiem dwie z nich.

1.Kiedyś zabraliśmy na siłke kolege, mieliśmy z 13 lat on też. Położył sie na ławeczce założyliśmy mu na sztange może z 15 kg odeszlismy sobie i po kilku chwilach słyszymy jego sapanie i ciche szepty o pomoc. Jak sie okazało ów cięzar przygniótł go. Założyliśmy mu więc 8 kg co też okazało sie dla niego czymś nie do pokonania. Machał więc na końcu samym gryfem...

2.jakis rok temu ćwiczyłem wraz z 2 kolegami w siłowni na której ćwiczą same kabany z osiedla. Ćiwczymy sobie, ćwiczymy i nagle wpada na siłke dwóch kabanów (duzi naprawde), ok.30 lat na karku (pozatym ostrzy zawodnicy) przywitalismy sie i chcac nie chcac zaczynamy sie zbierac (zeby nie dostac kompleksów) wtem do siłowni wpada koleś( opisany zresztą w histori 1)który myślał że tylko my tam jesteśmy , otwiera drzwi z kopa i krzyczy: "co jest ****a pedały!!" hahaha żebyście widzieli jego minę gdy zobaczył tych dwóch, momentalnie zbladł patrząc jak na niego zerkaja z agresja w oczach po chwili zaczął sie jąkać "ej chłopaki mozna was na chwile" po czym szybko opuścił siłownie heheehehhe.