Nogi nak***ialy tak ze ledwo chodzic sie dalo nie wspomne o siadaniu itd ale o dziwo koolana mniej co mnie bardzo cieszy. Zrobilem dnt bo raz ze slabo spalem i nogi rwaly to dwa jakis taki doj**any bylem i szkoda by bylo treningu. Poszedlem wczesniej spac zeby na drugi dzien jakos funkcjonowac.
04.09.2018 Masa dzien 124
Te wstawanie chwile po 4 mnie dobija ale nic nie poradze. W pracy totalny luz i dzien jakos zlecial. Zona z corka byly u lekarza bo je dalej trzyma ale jak sie okazalo nic zlego i juz koncowka. Zjadlem i skoczylem z zonka na trening. Ona poleciala lydke, dwuglowe i poslady A ja:
Barki + Kaptur + brzuch
1. Wznosy w bok stojac x 5 15 - 5
2. Podciaganie sztangi do brody szeroki chwyt x 4 10 - 5
3. Wznosy w bok jednoracz z linka wyciagu. X 4 20 - 12
4. Wznosy w przod z linka wyciagu x 4 15 - 8
5. Szrugsy z hantlami x 4 15 - 12
6. Allachy x 3 25 - 12
7. Wznosy nog x 3 15-12
Na koniec 25 Bierzni.
Jako ze Barki aktualnie moja ulubiona partia trening wszedl zaj**iscie. Podciaganie do brody z 80tka na 5 ruchow wiec spadkow sily jeszcze nie ma. Off zaczal sie na dobre i teraz czuc przynajmniej sie tak wydaje ze samopoczucie w kratke Duza role gra na bank Bania co plata figle. Optycznie zeszlo troche wody i troche mnie wyplaszczylo ale tragedi podobno nie ma. Napewno bedzie sporo korzysci jak wejde po offie na obroty
Zmieniony przez - Gugcio w dniu 05.09.2018 07:06:23