Jak widać mocny regress , zajmie mi podejrzewam dzien albo dwa żeby dojść do wagi z piątku czyli 87,6.
Wstałem i brzuch mocno wydęty, czuć że na jelitach siedzi. Wiem że całość praktycznie znajduje się w jelitach i trochę woda podeszła od tej spożytej chemii razem wziętej na targach a mimo to sylwetka wygląda nawet trochę lepiej, nogi lepiej widać i dół brzucha schodzi sobie powoli.
Dzisiaj po pracy muszę zrobić sobię drzemkę taką z godzinę bo w tym momencie ledwo na oczy widze.
Moja mnie namówiła w walenie w worek na targach gdzie nie dość że jestem mega słaby w te klocki, kiedyś jak byłem chudszy dużo to dobre wyniki kręciłem do 900, teraz to jest w granicach 500. No ale jeden strzał, drugi wogole nie trafilem w worek praktycznie i trzeci i oczywiście ścięgna w ręce zaraz spięło i całe przedramie, także teraz boli od praktycznie nadgarstka mięsień tak się kończy przy łokciu, ale szybko przejdzie.
W zamyśle jest zrzucanie tygodniowo 1kg lub nawet mniej trochę niż jeden kg, dojście do wagi 81kg i zrobienie odwodnienia, jezeli będzie to na dlugo przed startem, to robie próbne odwodnienie ładowanie itp. Miałem wstępnie nie robić odwodnienia tylko ciachać się jak się da. No ale po rozmowie z Kacprem spróbuję zrobić porządne odwodnienie i zobaczyć jak to będzie wyglądać.
Makro tak jak wczesniej, czyli wysoko węgle, wysoko białko i tłuszcze będę próbował ograniczać jak się da, po wypłacie zamówie białka jaj i jeżeli chodzi o źródło białka to tylko twarog chudy i serki wiejskie lekkie i chude mięso lub ryby chude, bo mam lososia ktory mi spitoli trochę spożywanie tłuszczu ale póki nie załatwie sobie zamrażarki dodatkowej to muszę jakoś sobie radzić.
Tyle, miłego.
A i po wstaniu od kompa jak posta napisalem , moj organizm stwierdzil ze ma za duzo krwi i trzeba spuscić.. polało się srogo;/.
Zmieniony przez - gienus12 w dniu 2017-04-24 05:13:58
Jedno ziarnko piasku moze zatrzymać klepsydrę
Jedna zbłąkana kula może zatrzymac życie
https://www.sfd.pl/gienus12__wojna_z_sylwetką_trwa.._!_-t1070946.html