[BLOG] DT Kebula w remoncie!

spoko, nie ma sprawy. no właśnie już mi nie spada- osiągnęłam poziom2.02 i nie chce lecieć dalej. podejrzewam, że właśnie stąd ta zmiana,bo na początku rozważała większą dawkę.
a ja z kolei rozważam świńską tarczycę, ale wtedy bym się musiała leczyć całkiem na własną rękę...

Masakra z tymi hormonami, pytam bo sama idę niebawem i też coś wspominała o tym drugim, ostatnio tsh też mi skakało.
Wrrrr Oby było lepiej ! Dzięki.

ja jestem taki zdrowy- chory. w środku się wszystko sypie i nie chce sie poprawić. w moim przypadku tarczyca to akurat najmniejszy problem i chyba tu niepotrzebnie kombinuję....powinnam się bardziej martwić o moje jajniki. chociaż przyznam, że w ogóle straciłam nadzieję, że znów zacznę naturalnie miesiączkować

Ja bym się w leczenie na własną rękę nie bawiła. Nie myślałaś o tym, żeby poszukać dietetyka klinicznego?


Zmieniony przez - eveline w dniu 2016-08-19 05:39:50

kebula

spoko, nie ma sprawy. no właśnie już mi nie spada- osiągnęłam poziom2.02 i nie chce lecieć dalej. podejrzewam, że właśnie stąd ta zmiana,bo na początku rozważała większą dawkę.
a ja z kolei rozważam świńską tarczycę, ale wtedy bym się musiała leczyć całkiem na własną rękę...

Sama choruje na niedoczynnosc tarczycy/hashimoto i duzo siedze w tych tematach. Ze swojej strony moge dodac, ze warto czasami zmieniac lek - akurat euthyrox jest powszechnie przepisywanym lekiem i czasami nie pomaga w polepszeniu wynikow, tak jak inne np. letrox, notothyrol.
Jezeli chodzi o swinska tarczyce, hmm nie jest z nia tak pieknie jak kiedys sadzono. Trzeba sie do niej przygotowac i roznie ludzie na nia reaguja

Ja przyjmuje NDT, wiec mogę wypowiedzieć się z doświadczenia Mi akurat służy, wyniki po miesiącu stosowania juz były w normie a po jakiś 5 miesiącach dostałam okres a walczyłam o niego ponad 4 lata. Przez ten czas próbowałam różnych diet.. od paleo, samurajów, lchf, wysokoweglowodanowej, zbilansowanej.. Wyszło, że najlepiej jak nie trzymam się jednego schematu a jednego dnia zjem więcej tłuszczy, innego węgli a jeszcze innego wypije lampkę wina albo pójdę ze znajomymi ma burgera Czyli raczej pomógł luz niż jakiś konkretny schemat. Ile w mojej poprawie zdrowia zasługi świńskiej tarczycy a ile wyluzowania - nie wiem. Pewnie wszystko po trochu miało swój udział

dietetyk kliniczny jest na razie poza moim zasięgiem budżetowym, poza tym, jak Franii wspomniała,wiąże się to ze ścisłą dietą, bez żadnych odstępstw, co mi może jeszcze bardziej zaszkodzić. poza tym, jest wiele dziewczyn, które pomimo tego, że spożywają gluten/nabiał/alkohol lub inne "brudne" rzeczy w rozsądnych ilościach potrafiły uregulować zdrowie.
także dietetyk kliniczny to ostatnia deska ratunku, jak już będę miała dość lekarzy. na razie w sumie trafiłam na taką endo, która słucha moich sugestii co do badań i nie oszczędza na nich. liczę, ze z nią chociaż dojdziemy do źródła problemu. eh, no w sumie to sama nie wiem...a teraz to i tak mam na głowie poprawki, więc nie będę kombinować

dobra, coś skrobnę, bo mnie dawno nie było
no w w sumie jakoś tak poleciało

hm, dobra,

PIĄTEK: dt
NOGI
NOGI
1. single leg hip thrust 4x20 (na nogę) tempo 4010
ccx20
2. MC sumo 4x8 tempo 4010
65kgx8
3. HP 4x8 tempo 4010
65kg/65kg/70kg/70kg --> niewygodnie mi ise robiło
4. przysiad bułgarski 4x12 tempo 4010
cc/cc/2kg-->średniawo
5. wykopy na lince 4x15 tempo 4010
3x15 "przyjemnie"

+ rozciąganie górnych partii

dieta: liczona,
DOSTARCZONO
2 156,3 kcal+ potreningowy grejpfrut
142,5 g
(26,4%)
249,2 g
(46,2%)
65,5 g
(27,3%)

sobota: DNT
I to takie totalne,bo ani nie miałam iedy iść na trening, ani nie miałam sił.
rano bylam na szkoleniu z kolana w końcu ogarnęłam jego budowę, a później na zawodach w Paulą w Street Workoucie. no i stanie w upale dało mi nieźle w kość. chciałam się po powrocie położyć, ale musiałam do późnej nocy pisać pracę.

DIETA: odpuściłam sobie liczenie, wygladało mniej więcej tak:
śniadanie: omlet z jajek z siemieniem
I i II: kasza gryczana, makrela, dynia, pomidory
III koktajl z banana, jogurtem i karobem
IV. marchew,kakao, płatki, wpi
V. cukiinia, brzuszki z łososia

i dużo warzyw podjadanych przy uczeniu

niedziela: DT
jak na takie zmęczenie to nawet nieźle wszedł ten trening

1. podciąganie 4x8 tempo 4010
4 cc+3 zielona/ 2cc+6zielona/2cc+6 zielona/ 8x zielona
2. rozpiętki z hantlami 3x12 tempo 4020 --> rozpętki w bramie,, a co!
12/15/15
3. wyciskanie hantli 4x15 tempo 4010
6kg
4a. wznosy przodem 4x15 tempo 4010
4b. wznosy bokiem 4x15 tempo 4010
4c. wznosy w opadzie 4x15 tempo 4010
3x2 kg
5. uginanie przedramion ze sztangą 3x15
10kg--> w ogóle wtedy taka śmieszna sytuacja wyszła, bo jakieś chłopaczki się na mnie dziwnie patrzyli i stwierdzili, że mam łapę większa niż oni.

+ brzuch
1. :dragonflag x3 (już lepiej)
superseria: wznosy nóg w zwisie+ spięcia brzucha z talerzem x4

+ rozciąganie dolnych partiii

dziś tez nie chciało mi się liczyć. w ogóle chyba już sobie odpuszczę liczenie. waham się, bo dopiero co mi się sylwetka nieco wyostrzyła, ale chyba własnie...przez ten luz

1. jaja, siemię lnianie
2. kasza gryczana, kurczak, masło, cebula, pommidory
3. kasza gryczana, kurczak, masło, cebula, fasolka żółta
4. fasoka żółta, wieprzowina, szpinak, płatki owsiane, marchew, kakao
trening : grejpfrut
5. ryż basmati, schab wieprzowy

+ kilka łyżek spaghetti

O wykopy z linkami to bym porobiła
Ania widziałam po fotach, że sylwetka super

No Kebula zadziwiasz. Takie odważne decyzje. :p