Najzabawniejsze sytuacje z waszych siłowni

To ja pamietam jak moj kumpel piłkarzy zaczoł chodzić ze mną na osiedlowa siłowonie. I chodzi tak moze max 3tydzien i poznał taki gorszych moich znajomych. I sie pyta kolesia jak sie stać dużym, a gosciu juz odrazu rozpisał mu cykl z deka tesciem i winstrolem za prawie 1000zl a koles dopiero 3 tydzien na silce xD zadnych miesni

to jakie dawki tam musialy byc ze za kafla

Zmieniony przez - Cien w dniu 2013-11-25 22:13:35

Cien

to jakie dawki tam musialy byc ze za kafla

Zmieniony przez - Cien w dniu 2013-11-25 22:13:35

praktycznie minimalne czyli 250mg cypio e4d, i deca 200 albo 250mg e7d i 30-40mg wino eod... Ale dawac kolesiowi który od 3 tygodni cwiczy taki sprzęt to dopiero trzeba byc ogarnietym...
Cien to według ciebie ile powinien wynieśc taki cykl? Prawie 1000zl zależy jaki masz sprzet ale tak czy siak mniej wiecej 800-1000zl

Nie wiem u mnie znajomy na silowni lecial deke 250 e7d suste 400 mg week i mete do tego i jakos 500/600 zl placil??Slaba diete trzymal spuchl troche potem zniknal i nie wiem jak teraz wyglada

Stary temat odświeżyliście ale chętnie posłucham nowych historii z publicznych siłowni

Ja mialem pewna sytuacje jak dopiero zaczynalem chodzic a mianowicie.:
Przy skosie dodatnim sa wasko rozstawione stojaki i bylo z 2 stron zalozone po 20 kg ja nie wiedzac i nie pamietajac zasad fizyki sciaglem z 1 strony 20 kg a sztanga poszybowala nie wiem kilka cm od mojej szczeki do gory i wypadla.Mialem wielke szczescie a wszyscy sie ze mnie smiali bo bylem w szoku.

Cien

Ja mialem pewna sytuacje jak dopiero zaczynalem chodzic a mianowicie.:
Przy skosie dodatnim sa wasko rozstawione stojaki i bylo z 2 stron zalozone po 20 kg ja nie wiedzac i nie pamietajac zasad fizyki sciaglem z 1 strony 20 kg a sztanga poszybowala nie wiem kilka cm od mojej szczeki do gory i wypadla.Mialem wielke szczescie a wszyscy sie ze mnie smiali bo bylem w szoku.

miałem podobnie tylko nikt sie nie smiał i gosciu do mnie podleciał i powiedział ze 3 cm obok i mialbym załamaną szczeke

- nie pamiętam jak się to ćwiczenie nazywa, bo na siłowni nie byłem już prawie dwa lata. leżałem na plecach na ławeczce i prostowałem ręce z gryfem łamanym (ćwiczenie na triceps) jedna ręka zasłabła, a że zacisków nigdy nie zakładam, to sruuu pospadały z jednej strony talerzyki po czym druga strona przeważyła i prawie gryf mi z łap wypadł
-robiłem przysiady w trochę przy ciasnych spodenkach czego efektem było rozrywanie się materiału. Sprawdzałem co chwila czy jeszcze dziury na wylot nie ma :P
-robiłem martwy ciąg z 80kg czyli bardzo mało. kumpel świeży w temacie (ale taki pseudo kozak co to nie on) krzyczy do mnie żebym sobie pas kulturystyczny założył bo mi kręgosłup pęknie. Całe 12 powtórzeń z banenem na ryju :p

U mnie na siłowni raz robiliśmy z kolegami nogi. Trening był dość ciężki ale mimo to chcieliśmy wypróbować nową maszynę wypychanie nóg na maszynie tak w górę (nie wiem jak ta maszyna się nazywa). No i nie wiedzieliśmy ile tam sobie założyć. Kombinujemy dokładamy coraz więcej i nagle podchodzi sławny cwaniaczek. Zawsze stara się dużo podnieść nie zważając na technikę. I słowami: "czekajcie pokaże Wam ile tu się zakłada założył chyba 200kg" po czym usiadł przy maszynie. Przy 1 powtórzeniu starając się wyprostować nogi było słychać tylko jego stękanie i nagle pryk hahaha spierdział się. Normalnie tak płakaliśmy ze śmiechu i treningu nie daliśmy rady kontynuować :)

Ćwiczyłem kiedyś z kolegą na mojej małej siłowni w piwnicy - jak wiadomo sufit za wysoko od ziemi nie jest. Kolega robił wznosy ramion ze sztangą przed siebie - na przedni akton barków, gdy nie mógl już przy ostatnich powtórzeniach krzyczałem że da radę i nie ma kończyć, jeszcze dwa, gdy zostało mu ostatnie powtórzenie, krzyknąłem "cała siła!!" ten tak wziął to do siebie że wyrzucił sztangą za wysoko w górę uderzając w sufit, na suficie mialem przyczepiony styropian który pospadał
Druga sytuacja mniej śmieszna, gdy robił przysiady i dołożyłem mu 5 kg więcej nie mówiąc o tym, przy 3 powtórzeniu jakby nigdy nic przechyliłem się do tyłu, fart w tym że stalem za nim i nic mu się nie stalo