Krata na lato wedlug Kapitana Wodki

DNT

Teraz tylko jem i nie cwicze nic

No bo dieta to minimalnie 70% sukcesu :). A potem najwyżej pomachasz sztangą na "weryfikacji anorektycznej" sztanga 50 kg :).... jak ja ;(

110 x 5 pojdzie i ponad 35 dipsow A nie cwicze bo - w niedziele chrzciny i %%%, wczoraj do 22 w pracy, a dzis silka zamknieta. Biegac na dworze mi sie nie chce. W czwartek jade na 2 noce do Tokio z kolei... Taka sytuacja

unoszenie nog ze zwisu
allahy

wyciskanie z klatki siedzac
wyciskanie hantli siedzac
unoszenie hantli na boki w pochyleniu
face pull

francuz na lamanym
prostowanie ze sztangielka za glowa jednoracz
prostowanie na wyciagu nachwytem

bieznia 30 min


Ale trening! Naprawde swietnie poszlo, choc nie chcialo mi sie isc. Barki mocno dostaly, triceratops chyba jeszcze bardziej. Pikna pompka, szkoda tylko ze nie wieczna

Ile Ci zajmuje sam trening siłowy? Po rozgrzewce, do aerobow.

Przyznam sie szczerze, ze moja rozgrzewka to tylko 2 - 3 serie przed glownym cwiczeniem. Nie widze sensu robienia ogolnej rozgrzewki stylu bieznia, orbiterek itd. Rozgrzewam miesnie i stawy "robocze", reszta nie jest tak wazna wedlug mnie.

Rafa, trzymam sie zasady 1 do 1.5 min przerwy. Przy siadach do 2 min. Trening silowy to przewaznie 50 - 60 min.

PS. Mam bardzo duzo bledow w swoich postach...

Jest to najczęstsze podejście do rozgrzewki...

Ale szybko sie zmienia przy pierwszej kontuzji-wtedy naprawdę odczuwamy ,że bez rozgrzewki uraz jest mocno odczuwalny.

Pomijając kontuzje-2-3 serie rozgrzewkowe nie podniosa temperatury naszych mieśni do wartości optymalnych a tylko wtedy dajemy 100 % mocy.
Czyli tak naprawdę-pierwsze ćwiczenie i dalsze serie są nadal rozgrzewką.
Jednen trening na 70-80 % mozliwości mieśni niewiele zmienia ale takich 20-30 treningów już obniża nasze potencjalne dokonania w sile i rozbudowie mieśni.

Są jeszcze inne pozytywne aspekty rozgrzewki całego organizmu:

-równomierne nagrzanie całego ciała o wiele szybciej rozgrzewa także daną grupę mięśni

-rozgrzewka świetnie wpływa na układ krążenia,który też jest zbudowany z większej części z mięśni-warto chronić w ten sposób serce i tętnice-zbyt nagły bodziec też je może uszkodzić.

-podobnie działa to na układ nerwowy i nasza psyche-podnosi się motywacja,znika zniechęcenie,zrobienie treningu byle jak,byle zaliczyć-to jedna z najwiekszych przeszkód w osiagnięciu wyznaczonych celów.

-analogicznie także wzmaga działalność wątroba i układ hormonalny-mobilizuje się do treningu-to też wymaga paru minut.

Dlatego-nie ma co żałować kilku minut na rozgrzewkę by trening rozpocząć na pełnej mocy.

Nie musi byc to rowerek,steper itp
Można urzyć skakanki a pózniej kilka lekkich ćw na więkze grupy(nogi,plecy,brzuch,grzbiet,przy koncu ćw odpowiednie na początek treningu-np rozpoczynamy od wyciskania-wiec koncowa rozgrzewka to np pompki,wyciskanie samym gryfem,wyciskania,rozpiętki na maszynach,wyciągach.

Warto spróbować-zauważa się dużą różnicę w całym treningu.

Nie wyobrażam sobie treningu bez rozgrzewki. Zawsze 10-12 minut truchtu mam. Jak ćwiczę w domu w okresie zimowym, wtedy nie biegam tylko ogólny rozruch. Ale zły wtedy na siebie jestem bo to taka ściema z mojej strony :). Te 10 minut na bieżni lub wokół osiedla naprawdę wystarcza i dobrze rozgrzewa :)

Warto wziąć sobie do serca słowa mastiego.

Też co najmniej 10 minut robię różne "zabawowe" ćwiczonka mające rozgrzać całe ciało. Zupełnie inaczej się ćwiczy później. Opd razu człowiek staje się żywszy i bardziej zmotywowany do treningu.

Rozgrzewanie tylko partii, którą akurat danego dnia mamy ćwiczyć szybko się mści. Przecież podstawą treningu są ćwiczenia wielostawowe - więc siłą rzeczy pracuje więcej partii niż docelowa. Do tego wiele ćwiczeń wykonujemy w pozycji stojącej - więc uruchamiamy niejako całe ciało.

I tak jak masti mówi - wszystko się olewa do pierwszej kontuzji. Nie warto w tym przypadku uczyć się na własnych błędach. Wiadomo - młodość więcej wybacza, ale jednak po co ryzykować nawet najmniejszy uraz, który później zatruwa życie na treningu.

I jeszcze dodam, że ostatnie 2 treningi nóg i barków robiłem w domu, gdzie właśnie rozgrzewką były przysiady, skłony i ogólny rozruch. Niestety nawet kropla potu się nie pojawiła. 1 trening - wszystko OK. Nast tydzień - drugi trening - coś w kolanie czuć, ale spoko. Dzisiaj rano byłem na siłowni, znowu nogi i barki. Pobiegałem, przysiady zrobiłem, nic nie czułem. Przy wykrokach - pierwsze powtórzenie i od razu ból w kolanie. Nie wiem czy to akurat z tym jest związane, ale w głowie mam wkvrwa że te rozgrzewki w domu to robiłem jak pipa jakaś... Także Kapitanie pobiegaj troszke :)