Krata na lato wedlug Kapitana Wodki

to ja juz powinienem dawno siedziec %)
latem na siike chodze w boxerkach, bez koszulki PRZEZ CMENTARZ %)

Zmieniony przez - -blinG- w dniu 2013-06-14 05:27:50

no gorzej blinG, jakby to w nocy było

A to mi sie spodobalo

-blinG-

to ja juz powinienem dawno siedziec %)
latem na siike chodze w boxerkach, bez koszulki PRZEZ CMENTARZ %)

Ja tam strachliwy nie jestem, ale jakbym Ciebie spotkal w takim stroju dodatkowo po ciemnosci, to na wszelki wypadek strone ulicy bym zmienil ;) Przy okazji, bo sie nie zlozylo, podziwiam Twoje zaparcie, pracowitosc i sile woli. Naprawde jestem pod wrazeniem. A szczekaniem sie nie przejmuj, latwo sie ocenia innych, nie znajac sedna sprawy.

Kapitan Wodka

unoszenie nie zwisu
cos na maszynie, ale dobrze czulem

hmm to czego unoszenie jak "nie zwisu"

kujwa ,az boje się pomyslec co ty tam unosisz na tych mongolskich siłkach
Z tego co mi wiadomo to ludzie ryzu nie maja za duzo do podnoszenia

słyszałem ,ze od ryżu ptaki maleją -czy to prawda czy fałsz hihihi!

Zmieniony przez - Kapitan Wodka w dniu 2013-06-14 11:36:24

Na poczatku myslalem, ze ciekawy ten troll mi sie trafil, ale jednak stwierdzam, ze jest wyjatkowo glupi. Juz pomijam kwestie pisowni itd., (tak tak, to swiadczy o czlowieku) ale pisanie non-stop o ryzu do Polaka, zainteresowanie cudzymi chuyami (jawne pedalstwo) i prawienie o Mongolii to przejaw niskiej inteligencji i brakow. No ale skoro to leczy kompleks brzydkiej mordy dziecka to bardzo prosze, na zdrowie!


------------------------------------------------------------


Rafau, zrobilem interwau.

10 min truchtu / (25 s prawie na maksa i 35 s trucht) x 10 / 5 min schlodzenia Czyli 25 min razem.

Coraz ciezej to idzie ze wzgledu na duchote. Nogi obolale, ale to idzie rozbiegac; powietrze jednak jest zbyt wilgotne. Apogeum przypada na lipiec i sierpien, wiec dobrze, ze bedzie juz po wszystkim

Ide jesc mongolski ryz, moze mi sie oczy nie zaslepia i cos nie zmniejszy.

Kali kocha, kali skróci .
25s na max, kurde ostro

Dam Ci patent na swietnego kuraka - bierzesz piers (ja dzis 700 g), mielisz ja i wbijasz jedno jajo, wrzucasz ser zolty (starty, u mnie tylko 60 g a i tak zrobilo robote) i przyprawiasz. Smazysz. No stary, poezja. Niby kura z serem, ale jednak cos innego. Tak ze 30 min na to trzeba, ale warto jak masz czas.