[SIŁA]Kokos DT just for fun

16.05.2012
Dziś zmierzyłam się ze swoimi maksami:
1. Wyciskanie na barki – 25
2. WL – 35
3. Przysiad – 60
4. MC – 95 (już, już witałam się ze 100… ręce uniosły, nogi nie podniosły…ech..)
Wieczorem rozciąganie.

5-ty dzień diety oczyszczającej rybno-kokosowej. Przedłużę sobie tą dietę do niedzieli - są trzy plusy tej diety: nie trzeba kombinować ze składnikami, mało gotowania, SMACZNIE!

Zmieniony przez - Kokosik w dniu 2012-05-16 16:27:36

no kokosik niezly z ciebie kark

"Kark" jest już zarezerwowany:)
Zła trochę jestem na MC. 95 poszło w sumie lekko a 100... blokado psychiko

Jest wyzwanie na przyszłość!

17.05.2012
DNT

6-ty dzień diety kokosowo-rybnej. Pociągnę tą dietę do soboty, może niedzieli. Przyznaję, że min. z lenistwa.

Straszne ilości piję od trzech dni. Mogłabym się na stałe do zielonej herbaty podłączyć... czy to ma związek z tą dietą?


Zmieniony przez - Kokosik w dniu 2012-05-17 18:52:23

18.05.2012
7-my dzień diety kokosowo-rybnej. Jutro całodniowa plenerowa impreza integracyjna... mam nadzieję, że coś tam będę mogła zjeść...
Trening A





Wyciskanie na skosie nie jest moją mocną stroną i chyba nie robię tego poprawnie. Dawno nie robiłam. Przyciąganie drążka wyciągu górnego z wolnym powrotem dało mi popalić.
Przy MC miałam widownię. Zorientowałam się po ostatniej serii jak już odłożyłam sztangę na podłogę... normalnie tłumek gapiów...
A ja sobie stękałam i ten... rzucałam klątwami pod adresem złomu pod nosem

Zmieniony przez - Kokosik w dniu 2012-05-18 21:06:35

Straszne ilości piję od trzech dni. Mogłabym się na stałe do zielonej herbaty podłączyć... czy to ma związek z tą dietą?

tak


a ty niezle cierazy dzwigasz oj niezle

Był dzień, że wypiłam 1,5 mineralnej na siłowni, 2 litry zielonej w pracy i ze dwa przed snem...
Najważniejsze, że co weszło to i wyszło - to oczyszczanie mi posłużyło Mam wrażenie, że zeszło dużo wody ze mnie. Dziś w saunie płynęłam:)

19.05.2012
Podsumowanie tygodnia oczyszczania wiosennego.
Dieta mi pasowała bardzo. Smacznie i szybko:) Dwa ostatnie dni chodziłam jednak już lekko głodna. Poszły duże ilości brokuła, cukinii, pomidorów.
Zdziwiła mnie ilość płynów, które piłam, żeby zaspokoić pragnienie. w domu przerzuciłam się na parzenie herbaty w dzbanku, bo latanie do kuchni z kubkiem szybko mi się znudziło.
Efekty – najlepiej oddają cyferki (ciekawa jestem jak długo się ten efekt utrzyma… oby jak najdłużej). Zeszło mi duuuuużo wody, nawet mogę coś na udzie złapać.



Dziś, na wyjeździe, będę się starać wybierać najmniejsze zło. Jutro powoli wracam do wytycznych a od poniedziałku jadę rozkładem 1700 130/75/130. Jak ja wcisnę te 130WW? I będzie mi mało tłuszczu…


Zmieniony przez - Kokosik w dniu 2012-05-19 08:41:38

Gratuluję spadków!!

Mi też dieta oczyszczająca odpowiadała, zwłaszcza koktajle (domownicy się nie przystawiali ze względu na surowe jajko)

Zmieniony przez - reziolki w dniu 2012-05-19 08:50:29

czyli akcja zakończona sukcesem
A w ogóle to silna kobietka z Ciebie

19.05.2012
Cały dzień poza domem... firmowa integracja w plenerze. Jedzeniowo całkiem przyzwoicie było, bo był pstrąg w folii z grila i karkówka. Można było podjeść pomidorów i ogorków małosolnych.
Mały sukces - nie uległam pokusie wypicia piwa




Oveja dzięki za wizytę - będę podpatrywać u Ciebie pomysły na strączki. Przemawia do mnie pasztet ze strączków i chyba właśnie u Ciebie widziałam pomidorową z soczewicą... bo 130WW trzeba będzie poszukać w jakichś fajnych kombinacjach.

Zmieniony przez - Kokosik w dniu 2012-05-19 21:33:32