SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

[SIŁA]Kokos DT just for fun

temat działu:

Po 35 roku życia

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 375216

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 84 Wiek 42 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 82170
Kokosik
Siedzi we mnie złośc pomieszana z frustracją, że choroba załatwiła mnie akurat na zawody.


Kokos, pamiętam jak oglądałam Twój start w Johanesburgu w 2013, gdzie sztanga 142,5 kg była dla Ciebie jak przyspawana do pomostu, a skończyłaś z wynikiem 85 - 40 - 120, teraz jest 122,5 - 70 - 135, co oznacza, że tylko w dwa lata poprawiłaś swój oficjalny wynik w trójboju o 82,5 kg

Gratulacje!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 62 Napisanych postów 7560 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 84697
Graty Kokos!!!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
Gratuluję!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 386 Napisanych postów 9908 Wiek 51 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 178038
Dziękuję Wam za miłe słowa

Hmm... Banialuk... należy się w tym miejscu pewne wyjaśnienie Nie zrobiłam takiego progresu, niestety - porównujesz bowiem wyniki z klasyka ze sprzętem.

I tak... trójbój siłowy (TS) to trójbój, w którym używa się sprzętu specjalistycznego - kostiumy, koszule do wyciskania, gumy na kolana. Zawsze pojawia się to nieuchronne pytanie - po co ten sprzęt (że daje nierówne szanse, że sztucznie zawyża wyniki)? Ja na pytanie "po co?" odpowiadam - by dźwigać więcej. Sprzęt ma określone normy zatwierdzone przez IPF, także szanse każdy ma porównywalne. Oczywiście można mieć sprzęt lepszy ale... kostiumy, gumy, koszula same nie wstają, wyciskają i nie wciągają. Trzeba umieć ze sprzętu wyciągnąć swojego maksa. Ja na razie jeszcze nie umiem. Mnie trening w sprzęcie pozwala oswoić się z wyższym ciężarem, uczy dynamiki co jak się okazuje przekłada się na klasyka i to, jak wskazują moje wyniki, nawet bardziej niż na wyniki w sprzęcie. Trenując w sprzęcie poprawiłam swoje wyniki w klasyku daleko bardziej niż wyniki w sprzęcie. A poza wszystkim takie zawody są widowiskowe i nie ma z góry przewidzianego scenariusza. W klasyku już po pierwszym podejściu można z dużą precyzją określić ile jeszcze zawodnik jest w stanie dołożyć w 2-gim czy 3-cim podejściu. W sprzęcie nic nie jest oczywiste. Mocniej (albo inaczej trochę) zwinięte gumy na kolanach, trafisz w tzw punkt i możesz pobić własne rekordy o kilkanaście - kilkadziesiąt kg. Klasyfikacja nieraz przewraca się do góry nogami. I ten dreszczyk emocji jest po prostu fajny Poniżej focia moich "ciuszków":



Dalej... trójbój siłowy klasyczny (TSK) to trójbój, w którym zawodnik może jedynie korzystać z pasa, owijek na nadgarski, opasek na kolana (tych nie wspomagających) i butów cięzarowych. Im mocniejszy klasyk tym w teorii lepsze przełożenie na wyniki w sprzęcie. Klasyk dla wszystkich jest taki oczywisty - wstałeś, wycisnąłeś i wciągłeś. Z tym się zgodzę Nie ma dodatkowych kosztów, treningi nie wymagają "garderobianych" i są któtsze więc rzesza trenujących jest duuużo większa. TSK robi się meeega popularny - wystarczy popatrzeć jak z roku na rok przybywa uczestników ME czy MŚ (ostatnie w Salo trwały ponad tydzień i czasem toczyły się równolegle na dwóch pomostach).

A tu porównanie moich wyników - 2,5 roku zabawy w trójbój:



Progres jest. Nawet jeśli siedzi we mnie złość z faktu, że te ostatnie zawody nie poszły po mojej myśli to obiektywnie nawet sama przed sobą musze przyznać, że jest progres. Tabelka nie zawiera moich maksów treningowych, bo maks treningowy się nie liczy aż tak. Maks treningowy cieszy ale nie przechodzi do historii Liczy się wynik na zawodach!!! Dyspozycja w danym dniu i poziom rywalizacji weryfikuje nasze samozadowolenie nieraz bardzo brutalnie
Ja przed każdym startem mam stresa (teraz, z każdymi kolejnymi, nawet większego niż na swoich pierwszych). Trzeba mieć dużo pokory w sobie oraz czuć respekt do ciężarów i rywali. Nie jest się najlepszym tylko dlatego, że człek tak uważa - to jest zwykła buta czy zadzieranie nosa... Najlepszym jest się wtedy jak się stanie na najwyższym stopniu podium! Mam nadzieję, że to jeszcze przede mną. Mowa tu o zawodach i zawodnikach startujących w zawodach. Wraz z decyzją o podjęciu rywalizacji w formie zawodniczo-sportowej decydujemy się na to, że o byciu najlepszym decyduje wynik zatwierdzony przez sędziów. Jesli bawimy się niezawodniczo w jakikolwiek sport jesteśmy naj sami pokonując swoje limity czy słabości!

Dobra... koniec

SIŁA!!!



Zmieniony przez - Kokosik w dniu 2015-07-24 11:04:22
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 69 Napisanych postów 1532 Wiek 35 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 106705
Kokosik, super! Gratuluję!!! No siły to Ty masz, trochę nawet zazdroszczę wyników

Fajnie że opisałaś, jak to wygląda, nawet nie wiedziałam że są odrębne zawody TS i TSK.

A jak myślisz dlaczego w TS masz spory progres, a w TSK trochę mniejszy, może się to wiązać z tym, że jeszcze jest zapas i tak jak piszesz, że jest możliwość lepszego "wykorzystania" sprzętu? Czy w ogóle nie ma co porównywać jednego do drugiego?

W ogóle masz jakieś plany, no np. na 2016 ile być chciała wyciągnąć?

Kibicuję


Zmieniony przez - ventura w dniu 2015-07-24 12:04:28
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 386 Napisanych postów 9908 Wiek 51 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 178038
Ven - odwrotnie W klasyku większy progres niż w sprzęcie. Może dlatego, że pierwsze starty w sprzęcie były tak trochę na wariata i poszły wyniki na granicy moich możliwości. Dwa lata temu 120kg w siadach to był mój maks, maks i jak osiką mnie trzepało pod sztanga. Teraz 120kg z palcem w tyłku i z zamkniętymi oczyma ale juz 130kg nie chciało pójść... momo iż możliwości potencjalnie są... ech...

Ten rok, do końca poświęcę na budowanie siły. Chce wystartować w październiku na MP TSK i chciałabym aby tam pękła stówka w siadach a pozostałe boje, żeby były poprawione (najbardziej ciągi). Co do startów w TS - czaję się dopiero na czerwiec/lipiec 2016 ale wtedy siady i ciągi muszę zdecydowanie pchnąc do przodu - wyniki koło 140 -150kg w siadach i minimum 150 w ciągach byłyby mocno oczekiwane przeze mnie. A co wyjdzie... wyjdzie w tzw. praniu, bo chcieć to jedno a zrobić drugie
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 386 Napisanych postów 9908 Wiek 51 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 178038
Ale czas leci

Po zawodach lenistwo - pojadłam, popiłam Generalnie przez kilka dni nicnierobing. Po kilku dniach słodkiego lenistwa wpadły może jeden czy dwa treningi ale lajtowe i bardziej dla towarzystwa oraz plot na koksowni

Ostatnie dwa tygodnie to już tzw. aktywny wypoczyn. Najpierw cztery dni w Tatrach. Sama, bo rodzina w osobach pana męża i córki odmówili wyjazdu ze mną Tak... no to polatałam po górkach sama, w swoim tempie i wg własnego widzi mi się
dzień 1-szy: Kuźnice - Murowaniec - Zawrat - Dolina Pięciu Stawów - Morskie Oko + wiadomo 10km znienawidzonego asfaltu na koniec
dzień 2-gi: Kuźnice - Kasprowy Wierch - Czerwone Wierchy z Ciemniaka do Kir... ten dzień dał mi w cztery litery
dzień 3-ci: Kuźnice - Giewont przez Kalatówki i Strążyska do Zakopanego... szybko poszło (zresztą taki miałam plan) wiec wieczorem wpadł trening w COS'ie - przysiady po trzech dniach latania po górkach... tak... to jest to! Hmm... całkiem nieźle poszły
dzień 4-ty: Kuźnice - Sarnia Skałka i Dolina Białego do Zakopanego.
Został niedosyt, bo te kilka dni to dla mnie zdecydowanie za mało. Czaję się jeszcze na wrzesień, może uda się urwać na jakiś przedłużony weekend w góry.

W górach jest pięknie....



Potem kilka dni przełażonych w Londynie. Jeśli wierzyć wskazaniom z telefonu pana męża to zrobiliśmy ponad 100km łażąc tu i tam przez 4,5 dnia. Jeden dzień tzw. trawing w Greewich Park. Kurcze no... faaaajnie było. Bolał tylko przelicznik funta względem złotówki ale faaaajnie. A nie - bolały jeszcze nogi i tyłek

Wolne było i się skończyło. Wracam do treningów na łonie sekcyjnej koksowni, pod bat trajneiro. Na chwilę obecną trzeba zrobić "przegląd" formy i ustalić realne cele na październikowe MP w klasyku.


Zmieniony przez - Kokosik w dniu 2015-08-17 10:25:41
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 386 Napisanych postów 9908 Wiek 51 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 178038
Koniec lenistwa

Dieta: Bez skrupulatnego liczenia +/- 1700-1800 i ok. 120 białka, 60-70 tłuszczu, węgle na dobicie (raz na jakiś czas kontrlonie liczę i pi razy oko tak wychodzi). Z założenia bez glutenu (pizza czasem zwykła wpadnie albo coś wyjątkowo dobrego, na co akurat mam chęć - kanapka ze smalcem np.) i z ograniczonym nabiałem - tego poprostu nie lubię a jeśli jem to lepszej jakości i nie za dużo.

Prochy: eutyroks, wit. D, wit. C + BCAA okołotreningowo, w razie "w" jakaś przedtreningówka oparta na kofeinie (generalnie na razie minimalna ilość prochów).

Trening: Na razie spontaniczny ale docelowo trzeba będzie pomyśleć nad solidnym treningiem na cykl jesień-zima celem poprawy słabych punktów w każdym boju aby w przyszłym roku nie dać du.py jak ostatnio. 3-4 x w tygodniu + może jakieś areo/cardio ekhm... tak... jak będę musiała (czyt. uwidzi mi się lub panu trajneiro zejście znów do kat. 57) to się zmuszę a jak nie to nie

17.08.2015
1) Przysiad
10x 20kg, 6x 40kg, 4x 55kg, 4x 67,5kg, 3x 77,5kg, 3x2x 85kg

2) Suwnica
8x 80kg, 3x6x 90kg ciężar z kółek, musze notować, bo chce dokładać a pamięć ulotna

3) Uginanie leżąc - dwójki
4x8x 3 sztabki

4) Łydki
4x maks

+ brzuch - małpa na gałęzi

SIŁA!!!

ps. Trening póki co to taka radosna samowolka, bo trajneiro zajęty organizację imprezy: https://www.facebook.com/events/508481812637060/ Myslę, że będzie fajnie! Napewno będzie fajnie! ja się wybieram
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 386 Napisanych postów 9908 Wiek 51 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 178038
19.08.2015 DNT, najchętniej połaziłabym po górkach

20.08.2015 Ławcia

1) WL
10x 20kg, 6x 30kg, 4x 35kg, 3x3x 40kg, 3x2x 42,5kg ciężkawo coś

2) WL wąsko
3x6x 37,5kg

3a) Rozpiętki na skosie dodatnim
3x8x 8kg

3b) Wyciskanie sztangielek na skosie dodatnim
3x8x 10kg

+ Brzuch - jezyki 4x maks

SIŁA!!!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 69 Napisanych postów 1532 Wiek 35 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 106705
Fajne trasy porobiłaś, szczególnie ta pierwsza mi się podoba
a wiesz, że ja też nigdy nie lubiłam powrotu z Morskiego, a ostatnio już nawet mi tak bardzo nie przeszkadza, po dłuższej trasie i schodzeniu po kamieniach nawet czasem mi pasuje, że już prosto i uwaga- nie 10km, jak zawsze myślałam, a tylko 8 - tyle mi przynajmniej zawsze endomondo wylicza - idąc skrótami, nie zakolami asfaltem.

No a ten trening po trzech dniach pod rząd, to ja Cię podziwiam i to jeszcze siady

Ah no i co do TS i TSK, to właśnie dopiero później się zorientowałam, że na odwrót napisałam, ale myślałam dobrze


Zmieniony przez - ventura w dniu 2015-08-20 12:37:12
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Trening 100 powtórzeń

Następny temat

ból głowy po NO PRELOAD i KREATYNIE

WHEY premium