[SIŁA]Kokos DT just for fun

A gdzie mozna poczytac o tym co Darek pisze na ten temat? Ja mam wiosla na silce, ale je omijam, bo mi sie wydaje, ze zero pojecia mam. Kokosiku, faktycznie, to byl dla Ciebie swietny rok sportowy. Zaczynalysmy prawie rowno, a gdziez Ty wylądowalas cudnie wszystkiego najsilowniejszego na 2014

Tu masz w takiej zwięzłej formie
https://www.sfd.pl/-t933165.html

i czytaj uwagi Darka w dzienniczku Izy i innych

Zmieniony przez - Kokosik w dniu 2013-12-31 10:04:49

Belzebub has a devil put aside for me, for me, for me

Tak Będę potrzebować piekielnych mocy na 2014 rok, bo plany są ambitne Oprócz piekielnych mocy zdrowie też się przyda Jeszcze kilka innych rzeczy też

skrótowo - życzę sobie SIŁY, MOCY, PYERDOLNIĘCIA

Ostatni trening siłowy 20.12.2013, pierwszy siłowy rozruch 03.01.2014, drugi dziś - lajtowo.
Te dwa tygodnie przerwy od złomu były niezbędne. Całkowite rozładowanie. W czasie rege machnęłam raz interwały na ergo a raz zwykłe areo na Orbim - żenuła panie i panowie, żenuła. Kondycja leży i kwiczy

Plan na styczeń - powrót do treningów w sekcji, rozruch, włączenie regularnie/w miarę regularnie areo no i co najważniejsze - ogarnięcie planu na najbliższy cykl siłowy.
No i narty Dolce Italia - włochaci Włosi, pizza, wino...ach... doczekać się nie mogę.
Styczeń będzie zatem jeszcze lajtowy ale potem... Kokos się boi myśleć (więc nie będę myśleć a robić - tak łatwiej i mniej stresu)

SIŁA!!!

Ło, pani, się będzie działo
Zdrowia zatem

Sentymenta mnie dopadły dziś

Równo rok temu 7 stycznia 2013 miałam pierwszy trening w mojej sekcji. Czaicie - dziś mówię z dumą "mojej".
Lubię klimat naszej koksowni pod kościołem i naprawdę baaaardzo lubię "moje" koksowniczki i koksów. Ja nawet lubię zrzędzenie mojego trajneiro... no dobra gotowa jestem tego zrzędzenia słuchać i słuchać i słuchać
To był fajny rok. Dostałam po czterech literach solidnie ale chcę więcej

No to niech się dzieje kokosiku

będę podglądać i kibicować, życzę zdrowia i SIŁY!


Zmieniony przez - filonka w dniu 2014-01-07 21:57:34

Kokosik, ty to jesteś! "Nie do zdarcia"
Ja tam mam intuicje i mi podpowiada, że przyszły rok też będzie dla Ciebie udany
Chciałam tez nie śmiało zapytać...
pisałaś w poprzednich postach, że długie treningi nie sprzyjają paleniu sadła, a to czemu? I długie, to ile? Bo ja kurczę to taka zielona jestem i myślałam, że jest własnie odwrotnie

Niniczka, trening z ciężarem roboczym powyżej 70% maksa powinien trwać tak do godziny. Tzn jak już się dojedzie do tych 70% to od tego momentu ta godzina się liczy - pi razy okno. Po tej około godzinie odpowiedź kortyzolowa organizmu jest bardzo duża (organizm się broni, bo walka z ciężarem to olbrzymie obciążenie, także dla układu nerwowego) a to już całkowicie kłóci się z redukcją.
Jak trening siłowy (taki na maksa solidny) się przedłuża to w zasadzie wypadałoby zjeść w międzyczasie posiłek z ww. Jest jedno małe "ale" - mnie w trakcie takiego ciężkiego treningu czasem niemal odcina a o jedzeniu mowy nie ma. Po tak ale w trakcie Czasem sytuację ratuje carbo rozpuszczone w wodzie ale to ohyda jakich mało, niezależnie od smaku, czasem wcisnę banana ale w większości przypadków tylko BCAA rozpuszczone w wodzie popijam.
Treningi trójbojowe, generalnie treningi nastawione na siłę są długie więc stąd ta moja uwaga. Trzeba uważać aby nie przegiąć, pilnować właściwej regeneracji, nie szaleć z dodatkową aktywnością
Nie ma czasu na redukcję

Graty Kok(o)siaro!!!

Kokosik, dziękuję za wytłumaczenie
Ja to jeszcze mam trochę do tych 70%
Ja i tak staram się dłużej niż godzinę nie ćwiczyć, jak skończę szybciej to jeszcze interwały dokładam, tak żeby godzinka pękła. Chociaż za zwyczaj obciążenie biorę tak, żeby ledwo, z dużym wysiłkiem podnieść, więc po treningu nie mam sił i padam na mate