Oveja/ podsumowania str. 39/ 76/ 126

Bulinko, Twoje podejście i tak bardzo uległo zmianie podczas pobytu na sfd. Wróżę Ci dobrą przyszłość

Unplugged, ja właśnie dzisiaj znowu się nią zajadałam i mam pomrożonych jeszcze kilka porcji, mniam, mniam. Zdecydowanie wolę strączki w wydaniu wytrawnym, niż na słodko. I to masełko

K-loczek, ja wiem czy fantastycznie? Mam mniejsze pole manewru. Trudniej zadbać o białko, nie zasypując się węglami. Stąd królują jajka (i te posiłki do ciekawych nie należą ), a reszta to eksperymenty mające urozmaicić nieco dietę. Ale wcale wiele czasu nie spędzam w kuchni.

Jagódko, a ja lubię zaglądać do Ciebie Nie marudzisz, walczysz. A teraz ten konkurs- prawdziwe wyzwanie, ale już mam przed oczami efekty Cały czas trzymam za Ciebie kciuki i nie mogę doczekać się finału.




20.10.11

Miewam z rana katar typowo alergiczny i właśnie dzisiaj mnie strasznie męczył (tzn. tak myślałam ). Okazało się jednak, że to nie jakaś nasilona alergia, a ,tym razem, przeziębienie. Z nosa cieknie woda, kicham, potem doszło ogólne rozbicie, teraz mi strasznie zimno, ale zaraz mam zamiar czmychać spać. Łyknęłam coś zapobiegawczo. Jutro muszę się jeszcze przemęczyć, ale przez weekend będę miała szansę trochę się podkurować i może mnie nie złamie do końca. Za to już jutro nagotuję sobie gar zupy z dyni z ogromną ilością czosnku i imbiru



1. fasola, kapusta kiszona, cebula, masło,olej kokosowy
2. jajka, kapusta kiszona, pomidor,oliwa
3. fasola, kapusta kiszona, cebula, masło, olej kokosowy
4. whey, owies
5. serek wiejski, migdały, pomidor

+ kawa z mlekiem wiejskim (20g)x2
+rzodkiewka pomiędzy
B 120/ T 82/ W 92/ Kcal 1592+warzywa



Trening A. poprzedni: https://www.sfd.pl/Oveja/_redukcja-t793669-s19.html#post3 

1.Wyciskanie poziomo, piłka 3,5kg x 6/ 5,5kgx 6/ 7kgx 6/ 8kgx 6/ 9kgx 6
2.Przysiad bułgarski 3 x 15 (3kg)
3.Invert rows 3 x 12
4.Dzień dobry 15kgx 12/ 17kgx 12/ 20kg x12

+ aero 20 minut
-----
Wróciłam do wyciskania na piłce. Tak mi łatwiej walczyć (psychicznie )
Przysiad bez zmian ( i tak miażdży). Niczego tak nie lubię jak czuć pracę dwugłowych i tyłka.
Invert rows nadal mieszane (zwykłe i w wersji z ugiętymi nogami). W dzień dobry ruszyłam z ciężarem. Jednak tu też raczej nie poszaleję )
Trening taki sobie przez przeziębienie. Dość upierdliwe były ciągłe przerywniki na dmuchanie nosa. No i już czułam się trochę rozbita, ale jeszcze bez tragedii. Zobaczę jak będzie jutro. Albo zrobię jakieś GPP albo dam sobie dzień wolny.



Kompleks witaminowo- mineralny, ZMA, zioła- mieszanka (ta co zawsze), witamina C, Gripex

Oveja bardzo smaczny plan, oby poskutkował. Trzymaj się i nie daj choróbsku

Czosnek i imbir Cie podkurują
trzymaj się ciepło

Pamiętam jak miałaś okres ciągłego wirusa - a kysz mu! Trzymaj się cieplutko i jak potrzeba to odpocznij dzisiaj z kocem

Zdrowia!

No właśnie coś tego zdrowia nie ma.
Dzięki dziewczyny.
Odpuściłam treningi , bo mnie mocniej ścięło i ostatecznie weekend spędzam w łóżku. Doszła mi gorączka, a ja z tych co jak już mają gorączkę to zawsze szybującą pod niebiosa. Jeszcze w dzień jest jako tako, ale wieczory i noce.
Łykam jakieś gripexy, cholinexy, witaminę C, czosnek w kapsach. Teraz jeszcze inhalacje sobie robię. Naturalne wspomaganie, jak zupa z dyni z czosnkiem i imbirem też jest. Może jakoś to zwalczę przez weekend. Właśnie najgorsze jest to, że nie mogę sobie pozwolić na dłuższe leczenie i takie lekkie podleczenia się przez weekendy na pewno dobre nie jest. Może stąd potem ciągle coś wraca i się czepia. Jak już wyzdrowieję to muszę wrzucić do stałej suplementacji jakiś czosnek czy coś, wreszcie spać jak człowiek i ciepło się ubierać ( tej zimy chyba zainwestuje w czapkę, których nienawidzę ). Nie chcę żeby było jak w tamtym roku- non stop coś. Co zresztą nigdy mi się nie zdarzało. Dopiero w tamtym roku moja odporność pozostawiała wiele do życzenia . Aktualne przeziębienie być może zawdzięczam zbyt lekkiemu ubiorowi. Chociaż z drugiej strony, wokół wszyscy kichają i smarkają, więc też nie trudno coś złapać.

Do wypisek wrócę, jak wrócę do siebie. Zapewne w poniedziałek, bo jestem zmuszona jakoś stanąć na nogi do tego czasu. Póki co, jedynie dieta trzymana, czyli jem zgodnie z bilansem, jak w dni bez treningu. Nie mam problemu z apetytem, ale ciągnie mnie do wybranych rzeczy: warzyw oraz wszystkiego o rzadkiej czy papkowatej konsystencji i tak też teraz jem.

Kuruj się Mi bardzo pomogła herbatka z lipy i imbir do ssania.

Ruda, właśnie podczytuję co wam jeszcze pomagało, bo na forum co chwila ktoś chory I lecę po imbir bo te cholinexy to sobie można wsadzić gdzieś, a nie do buzi

Zdrowiej Owieczko

Jagódko, dzięki



24.10.11 DNT

Forum działa jak ja podczas choroby, więc akurat mała strata z brakiem wypisek
Musiałam dzisiaj stawić czoła światu żywych, ale nadal nie czuję się dobrze. Stąd kolejny dzień NT. Jak jutro będzie lepiej to na wstępie zapodam chociaż jakieś aeroby. Siłowy na razie odpada, biorąc pod uwagę fakt, że podróż autobusem była dziś dla mnie wyzwaniem.
A choroba chyba mnie odwodniła, bo przypadł dzisiaj dzień pomiarów i wygląda to tak (żeby zobrazować całokształt wrzucam pomiary od początku):


*Ostatnie pomiary tygodniowe, z czego 3 ostatnie dni to była choroba



1. omlet, serek wiejski, pomidor, rzodkiewki
2. zupa z dyni
3. zupa z dyni, migdały
4. jajecznica, papryka, sałata lodowa
5. whey, migdały

+ kawa z mlekiem wiejskim (20g) x 2

B 113/ T 86/ W 47/ Kcal 1408 +warzywa




Cała artyleria cudów na przeziębienie, ZMA