Dziewczyny,
Podsumowanie diety jabłkowej:
Zacznę od tego, że dzisiaj, od razu po przebudzeniu, czułam niesamowitą energię, genialne samopoczucie, normalnie dawno się tak nie czułam. Dzisiaj w ogóle spało mi się rewelacyjnie (w przeciwieństwie do dwóch ostatnich nocy, które były koszmarne). Rano obudziłam się z taką energią, że nie załamałaby mnie wiadomość gdyby przede mną były kolejne 3 dni na jabłkach.
Nie czułam ani głodu ani zmęczenia i wcale nie odpychało mnie od jabłek. Może to przypadek, może to działanie podświadomości, że wszystko za mną a może oczyściło mnie z całego zła.
Dla takiej energii i nastroju- było warto.
Po śniadaniu wybrałam się na zakupy ciuchowe, które z racji dobrego nastroju były bardzo udane, co spowodowało jeszcze większe polepszenie nastroju. I tymże o to sposobem śmieję się dzisiaj do ścian i mam mega zapał do dalszego topienia smalczyku.
Ps. No i co fajne. Przez wszystkie dni zero wzdęć i normalne wypróżnianie. A takich problemów bałam się najbardziej.
Jak kiedyś znów trafią mi się jabłka ze znanego źródła, bez oprysków to chętnie powtórzę tą operację, mimo wszystkich ubocznych doznań, które opisywałam w ostatnich dniach. Jednak jedno jest pewne: nawet jak ktoś ubóstwia jabłka to na pewno 3 dni na nich nie należą do przyjemnych, za to poranek 4 dnia- ODLOT
Nie wiem czy tylko ja tak miałam? albo co było w tych jabłkach?
O dziwo kawa i normalne jedzenie wcale nie smakowały odświętnie, a jeszcze wczoraj wieczorem tak o nich marzyłam. Jednak wczorajsza tęsknota wynikała głównie z możliwości rozgrzania się czymś ciepłym, bo przymarzałam. Gdybym musiała ciągnąć to oczyszczanie to na pewno i dzisiaj zaczęłoby mi robić się zimno, bo Lejjla ma rację- o tej porze roku jednak menu jabłkowe jest bardziej uciążliwe, niż np. w lecie. No ale akurat teraz trafiły mi się te jabłuszka i kusiło ,żeby je wykorzystać. Jeszcze z plusów: dzisiaj szybko się najadam normalnym jedzeniem, bo na jabłkach to:
No i jest to pomocne, gdyż przed oczyszczaniem miewałam dni, że mnie ssało. Zwłaszcza po treningu. Tyle, że ten efekt pewnie też długo się nie utrzyma. Z ssaniem bywało różnie na różnych kcal i tak też na pewno będzie- życie
I
POMIARY kontrolne. Prawie tygodniowe, bo robiłam je nieco wcześniej niż zaczęłam oczyszczanie.
Jak pożerałam tyle jabłek i taką ilość fruktozy ( a przecież normalnie nie mam dużej ilości węgli) to trochę się obawiałam. Z drugiej strony limit kaloryczny był mniejszy niż zawsze. Byłam więc ciekawa reakcji organizmu. Chociaż to tylko 3 dni, więc raczej nie mogło zrobić wielkiej rewolucji w żadną stronę. Zresztą cel był inny, więc wpływem na redukcję i tak nie byłoby co się przejmować. Ale, zaskoczyłam się pozytywnie, bo przed tymi 3 dniami to w wyobraźni widziałam ze 4cm więcej w brzuchu i talii od wzdęcia, no ale, jak wspomniałam, obyło się bez nawet najmniejszych wzdęć
***
I dzień dzisiejszy:
06.11.11
1. jajka, owies, serek wiejski
2. zupa z dyni, migdały
3. jajka, pomidor
4. whey, owies
5. jajka, kapusta kiszona, sałata lodowa, oliwa
+ kawa z mlekiem wiejskim (20g)
B 118/ T 87/ W 81/ Kcal 1581 +warzywa a najedzona jakbym wtryniła z 3 tysiące
Trening B. poprzedni: https://www.sfd.pl/Oveja/_redukcja-t793669-s23.html#post9
1.MC
41kg x 6/ 46kg x6 / 51kg x6 / 56kg x6 / 61kg x4
2.
Wyciskanie żołnierskie 13kg x 12/ 15kg x 12/ 17 kg x 12
3.Reverse Hyper Extensions -na piłce
x10/x10/x8
4.Rozciąganie gumy nad głową
x12/x12/x12 tempo 25X0
+
aero 25min
Wreszcie powróciłam do ciężarów przedchorobowych.
ZMA