Yosis miałam dokładnie to samo. Najbardziej mnie bawi, że ja mówię, że nie zamierzam mieć w ogóle dzieci a oni mnie bezpłodnością straszą. Kiedyś mi babka wyjechała, że co zrobię jak mi się odwidzi. Więc mówię, że jak to co, adoptuję i pokocham jak własne, To się jeszcze bardziej oburzyła, że jak tak mogę mówić, bo to przecież nie to samo co "z własnej krwi".
Jeśli kobieta w nocy nie jęczy to w dzień warczy.