Droga Siły - DT novyneo

Plan na 10 000 rwań – konkret. 10k swingów mnie zabiło. a co dopiero rwania... Rzeczywiście, wydolność i wytrzymałość możesz uzyskać nieziemską, zdrowia i wytrwałości życzę :)

Dzięki. Zobaczymy jak będzie szło. Jeszcze 8 dni do końca 10k KBSC. Potem albo większa kula i jeszcze raz to samo albo 10k KB Snatch Challenge.

Ilość snu mamy, z tego co widzę, podobną:) Próbowałeś jakieś suple, teoretycznie pogłębiające te niewielkie skrawki snu, które mamy? Mam na myśli coś w stylu Animal PM ...

Nic a nic. Śpię ile śpię i jak śpię. Jakoś potem normalnie funkcjonuję. Lubię wcześnie wstawać, chociaż to chyba bez związku z jakością i ilością snu

Trening dzisiejszy z kettlami, a w zasadzie jedną kettlą 10k KBSC - swing-breathing ladders. Tak to się powinno nazywać. Tak czy inaczej 500 wymachów wykonane w czasie 26:51. Zwolniłem? Tak, ale to nie regres tylko progres Rytm wymachów taki sam (takie odczucia) za to oddechy zdecydowanie dłuższe. Coraz lepiej panuję nad nimi, szczególnie po 25 i 50-ciu powtórzeniach. Użyłem stopera i zaznaczałem koniec każdej drabiny i koniec przerwy po 50-tce. Tak to się z grubsza przedstawiało:
Drabina 1: 4:30
Przerwa: 1:20
Drabina 2: 4:20
Przerwa: 1:20
Drabina 3: 4:15
Przerwa: 1:20
Drabina 4: 4:10
Przerwa: 1:20
Drabina 5: 4:10
Teraz mogę powiedzieć że jestem zadowolony. Dzień 13 zaliczony. Pozostało 7. Niestety nie zamknę tej dyszki w tygodniu ale zdecydowanie w przyszłym

Poranek: 40 Seiken + kawa z masłem. Poza tym lipa. Dzieciak tak przechodzi ząbkowanie że masakra. Boli ją cała szczęka i płacze strasznie. Mało co pomaga Męczy się bardzo. Zamiast biegania miałem czuwanie. Jak już zasnęła to i ja się położyłem. Natomiast dziś rano zaliczyła pobudke z tatą. Chwile się pokreciła i zasnęła. Śpi nie nerwowo, stąd znów zamiast biegania czuwanie, z kawą tym razem. Lipa straszna. Może w niedzielę uda się jakieś kilometry zrobić. Taki okres, co poradzić? Nie za wiele mogę. Przyjdzie lepszy, korzystniejszy czas

Trzeba przeczekać, novyneo. Aż będzie na tyle duża, że będzie stała na mecie czekając z dumą na Tatę:)

No niestety, trzeba. Nie ma co forsować ogniska domowego przez intensywne treningi, szczególnie w takim okresie. Czasem trzeba dać na spocznij Z kulą spokojnie będę robił swoje a biegał jak czas się znajdzie. Będzie na 10km to pobiegnę 10km. Będzie na 20km to pobiegnę 20km. Jak czasu nie będzie to się świat nie zawali. Rodzina najważniejsza

Trening dzisiejszy: 10k Kettlebell Swing Challenge: swing-breathing ladders - Dzień 14.
Jest progres, przynajmniej w odważnikach . Początki były ciężkie, bo po 50-ciu powtórzeniach robiłem po 2-3 minuty przerwy. Potem przerwy skracałem nawet do 1:15. Kilka dni wcześniej udało mi się osiągnąć poziom wykonania całego treningu tylko drabinami wymach-oddech, czyli po 50-ciu powtórzeniach robiłem 10 oddechów i zaczynałem kolejną drabinę. Na poprzedniej sesji sprawdziłem ile czasu zajmuje mi te 10 oddechów i okazało się że nawet 1:20. Różnica jednak pomiędzy poprzednimi przerwami a obecnymi jest taka, że w 1:20 można zrobić bardzo dużo oddechów albo tylko 10 kontrolowanych. Systematyczna praca doprowadziła mnie do miejsca w którym nad swoim oddechem zaczynam panować.
Jednak żeby nie było cały czas tak sam dzisiaj podniosłem sobie poprzeczkę i postanowiłem wykonać 500 wymachów z przerwami na oddech w takich ilościach: 1-2-3-10. I udało się. Średnio czas jednej drabiny wynosił 3:35 a przerwa na oddech po 50-tkach 0:58. Cały trening zakończyłem po 21:47
Deser: 1x3 BP 24kg i na dziś fajrant

A rano bieganie:) Tylko musisz córki spytać:)


Zmieniony przez - shadow78 w dniu 2015-08-07 21:34:41