Barki to już chyba genetyka,bo od zawsze była to moja bardzo mocna strona,w trakcie budowania masy mięśniowej często nawet odpuszczam treningi naramiennych,żeby dać szansę podgonić łapom.Jedyne co mogę od siebie dodać,to że zawsze robię tylko jedno wyciskanie: sztangą od brody albo sztangielkami,nigdy nie wykonuje obu.Wolę poświęcić więcej czasu na wszelkiego rodzaju unoszenia na boki,w każdym moim treningu obowiązkowo musi znaleźć się ćwiczenie na tylni akton,który zresztą potrafię świetnie wyizolować co też ma ogromne znaczenie.
Od wielu lat,nie wykonuję wyciskań od karku,ze względu na częste kontuzje rotatorów w przeszłości,spowodowane właśnie tym rodzajem wyciskań.Poza tym o wiele lepiej czuje pracę naramiennych podczas wyciskań od brody.
Co do pleców, to przede wszystkim świetne czucie ich pracy,od samego początku mojej przygody z ciężarami nie miałem problemów typu,że czuje bardziej bicepsy niż plecy podczas podciągania czy wiosłowań.Żałuje tylko,że do swojego treningu dosyć późno dołączyłem martwe ciągi.Dopiero od 2 lat,wykonuję te ćwiczenie regularnie i śmiało mogę stwierdzić,że dzięki niemu dołożyłem sporo gęstości,której brakowało mi jeszcze rok,dwa lata temu.