SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

carbon91 / J-NJ / Haipe-Haope eNigiedeigrek eSteope

temat działu:

Trening dla początkujących

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 170950

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 7337 Wiek 32 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 45955
to co Ty w tej pracy robisz?
spoko, pomyślę o tym, w sumie jak wytrzymałe w miarę to opłaca się wydać te 150-200zł i mieć na jakiś czas niż wydać z 60 kilka razy bo się szybko rozwalą...

--== GAINER TEAM ==--

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 285 Wiek 36 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 6450
Roznoszę ulotki w Niemczech no na pewno się opłaca sam wiem po sobie

" Brak Samodyscypliny Poprzedza Upadek "

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 338 Napisanych postów 7798 Wiek 33 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 225727
ja kupowałam buty do biegania z nike promocja była i dałam ok 140 zł cudownie się biega :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 7337 Wiek 32 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 45955
Dzień 12

Micha :
Dzisiaj głównie raczyłem się zayebistymi jajkami z nadzieniem żółtkowo-tuńczykowym i żółtkowo-pieczarkowym, wpadła też rybka na obiad, trochę ryżu, razowiec, nieco orzechów, no i kawałek wypasionego serniczka, a teraz wcinam twaróg a tam, można sobie cheata walnąć od święta zresztą ten sernik głównie się składał z sera i jajec
Nic nie wyliczałem, ale zapotrzebowania raczej wypełniłem, mogło trochę braknąć, na pewno było więcej tłuszczy niż zwykle, a mniej WW, białko w normie, bo uzupełniłem jeszcze WPC tak na oko. Jedyna sprawa którą zawaliłem to praktycznie brak warzyw dziś, jak i od 2 dni mam lekkie problemy z tym


Trening :

Tak jak już pisałem, nie udało się zrobić treningu siłowego w domu, ale to nic.

Wieczorem był za to drążek
Kilka słów o motywacji.
Nie sądziłem że pójdzie tak kozacko. Byłem dość zdeterminowany, bo zrozumiałem, że nie wystarczy wierzyć w to że się uda, tylko trzeba to przyjąć niejako za fakt dokonany, idąc na drążek ja nie myślę już teraz : "oby się udało", ani "raczej się uda", tylko "jak już zrobię to czy tamto, to wtedy zrobię ..." i to działa. Tak było ostatnio, przestawiając ciągle aparat i nagrywając kolejne powtórzenia nie myslałem "to już 5 powtórzenie, a co jeśli sie nie uda już kolejne?", tylko "ok, teraz już powinno się dobrze nagrać".

Tak więc dziś po prostu wiedziałem, że uda się więcej niż zakładam. Postanowiłem niezależnie od wyniku podciągnięcia, nie przestawać po nim, tylko cisnąć następne.
Obiektywnie 1 pełnego powtórzenia chyba nie wykonałem, ale to jest brak 5 centymetrów... Ciężko mi przełamać tę barierę końcowej fazy, ale w końcu się uda.

Więc do rzeczy :
1 prawie pełne + 1 na 80%
1 prawie pełne + 1 na 70%
podchwyt 1 prawie pełne + 1 na 50%
nachwyt znów : 1 na 90% + 1 na 60-70%
Nachwyt nieco szerzej : 1 na 80%
Nachwyt szeroko : nieudana próba (jakieś 40-50%)
Nachwyt na szer. bbarków : 1 na 80-90%
to samo
to samo (?) - bo straciłem już rachubę ile tego było
Negatywy podchwytem x4


No to pocisnąłem, a jak!



Nie oddawaj swej mocy nikomu i niczemu,
Krocząc prostą ścieżką samemu
Legendę piszesz,
Upragniony cel coraz bliżej,
Skup się na tym!




I muza : "Rakim - Guess Who's Back"





----------------------------------------------------------

Jarek, Ann - dzięki Rozejrzę się najpierw po sklepach, jest fajna hurtownia ze sprzętem sportowym w Rz., mają tam firmowe rzeczy, więc tam się udam, kumpel kupował w tym miejscu kilka razy buty do halówki i były bardzo dobre, wytrzymałe w hooy a przede wszystkim nie musiał obrabowywać banku żeby je kupić


Aha, byłbym zapomniał, jutro rano się pomierzę i zważę, koło południa zrobię małe podsumowanie co się udało a co nie. Opiszę też swoje założenia na najbliższy "cykl" - czyli do 2 maja.

Zmieniony przez - carbon91 w dniu 2010-04-04 00:09:03

--== GAINER TEAM ==--

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 7337 Wiek 32 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 45955
Witam. Chciałem to napisać wcześniej, ale SFD nie chodziło tak jak powinno.

Dziennik jest niecałe 2 tygodnie, za siebie bardziej (spowrotem) wziąłem się jakieś 5-6 tyg. temu.
Wtedy założenia były takie aby przez najbliższy miesiąc przede wszystkim zanotować duże postępy w podciąganiu na drążku. Postępy, czyli żeby w ogóle potrafić się podciągnąć.
Oprócz tego chciałem bardzo zrzucić jak najwięcej wagi, ale było to dla mnie celem jakby podrzędnym, przez co go zbagatelizowałem.. Chociażby przez to, że bóle piszczeli spowodowały zaprzestanie HIITA i aerobów, treningi na siłowni nie były takie jak powinny - wszystko ma swoje skutki.
Dieta była głownie intuicyjna, ostatnio coś bardziej restrykcyjna, ale wciąż to nie to. Teraz święta - alkoholów, cukru, ciast itp. nadal nie tykam, jednak tak jak np. jutro - nie mam szans trzymać się diety, jadę do rodziny na cały niemalże dzień. Postaram się jeść jak najlepiej i najzdrowiej na ile to będzie możliwe, podobnie w środę i być może czwartek...

Co się udało a co nie?
Podciąganie - numero uno, to się tylko liczyło i jest dobrze, z progresu jestem zadowolony. W 4-5 tygodni zrobiłem co mogłem w tej kwestii, co biorąc pod uwagę moją wagę jest zadowalające. Z początku trudności miałem nawet ze zwisem, teraz na drążku czuję się już pewnie i siła idzie do przodu.
Siła - obawiałem się że spadnie, nie spadła, ale nie uważam tego za żaden sukces, bo jak zaraz opiszę, waga tak naprawdę nie ruszyła zabardzo, a i treningi były olewczo zaplanowane.
Bieganie - kondycja nieco się poprawiła, szybkość pewnie też, ale od tygodnia praktycznie nie biegałem, więc nie uważam żeby tu były jakieś sukcesy, coś się stało z tymi piszczelami niedobrego, ale zobaczymy jak to będzie wyglądać dalej, zmienię buty...
Redukcja - klapa, ale nie jest tak tragicznie. Podczas trwania dziennika tak naprawdę było najgorzej. Ale na przestrzeni 5 tygodni jest średnio, po spodniach widzę że jest znaczna poprawa, po centymetrach też to widać, szczególnie jestem zadowolony z tego że mimo redukcji tych kilku centymetrów z bioder i pasa, biceps się trzyma całkiem nieźle.
Na pewno z błędów wyciągam wnioski i wiem co robić, problem tylko czy będę konsekwentny? Ale po to głównie jest ten dziennik.


Jak to teraz wygląda?
Kilka słów o wadze. Sam się dziś zdziwiłem, bo w sumie to już kolejna pomyłka z tym aspektem Mając wagę elektryczną ważyłem się na dywanie, co zaniżało wyniki. Mimo wszystko szły one w dół, tak jak 2-3 tyg temu szły w dół wyniki na wadze zwykłej. Więc na pewno nie przytyłem (chyba że neiznacznie w tym ostatnim tygodniu). I pewnie bym się nie skapował, gdyby nie to ze na dywanie wyskoczyło dziś 89kg Pomyślałem sobie od razu "ja *******e, znowu trefna waga, stare wyniki pewnie też błędne", ale dowiedziałem się że powierzchnia musi być równa i twarda, więc zważyłem się na takiej i lekki szok waga pokazała 96,5 () - nie wiem czemu aż tyle, wychodziłoby na to że albo spore wahania związane ze świętami (zakłocenia w diecie), albo ważyłem kolo 99-100 kilka tygodni temu, albo zdarzył się cud i przybrałem mieśni a zrzuciłem fatu błehehehe, wątpię
Nie wiem i nie ważne. Od teraz co kilka dni będę ważył się na takiej samej (twardej, równej) powierzchni o tej samej porze i już błędów nie będzie...


Wymiary na dziś (hrhrhr ) :

04.04.2010r. (różnica od 07.03.2010) - czyli 4 tygodnie, bo wcześniej się nie mierzyłem niestety

waga : 96,5 (+/- ?)
talia : 95 (-4)
pas na wys. pępka : 99 (-3)
pas dół : 102 (-4)
biodra : 106 (+/- ?) <-- niestety wtedy nie zmierzyłem, wielka szkoda, bo po spodniach widzę że to tutaj chyba zaszły największe zmiany
udo (20cm od kolana) : 63 (-1)
łydka : 43 (-0,5)
biceps L/P : 39,5/39 (+1/+0,5) <---
przedramię : 31 (+/- 0)
Klaty nie mierzyłem, ale plecy się rozrosły chyba i jest na + 2/3 według mnie...


Jak widać, dobrze nie jest, ale nie ma tragedii - tylko ta waga - ciekawi mnie ile tak faktycznie jest i ile było wtedy.
Od przyszłej niedzieli będę wrzucał wymiary w ładnych tabelkach




Założenia i cele na najbliższy okres czasu, tj. 09.04.2010 - 02.05.2010r.
- Porządna dieta, bez owijania w bawełnę. Zbilansowana, dużo warzyw, niski IG. Suple na ten okres to to co było wcześniej czyli Omega-3, witaminy, magnez, cynk, tauryna, zielona herbata. WPC dla uzupełnienia braków białka w diecie. Może zakupię BCAA, zobaczę jak wyjdzie z kasą, ale czarno to widzę.
- Porządne treningi siłowe, bez pie**olenia. MC, siady (suwnica), wyciskania, wiosło, podciągania sztangi na barki, jak nie bedę czuł się zbyt zniszczony to dobitka w postaci jakichś 2 prostych obwodów wytrzymałościowych (3-4 ćwiczenia).
- Rozsądne treningi podciągania, praca głównie na nachwycie o szerokości barków i nieco węższym podchwycie.
- HIIT 2-3 razy w tygodniu - tylko bieganie, do tego rower i aeroby biegowe jak dam radę, ogólnie aktywność, aktywność i jeszcze raz aktywność.
- Kiedy nie mogę ze względu na łydki zrobić biegów - rower, czy nawet głupie porzucanie do kosza koło domu.. zero litośći dla fatu. Z raz czy 2 może się na basen wybiorę.
- Kiedy leje na zewnątrz w dzień biegania - robię GPP w domu.
- Więcej snu- ale jestem świadom, że to najtrudniejszy cel do zrealizowania bo matura za miesiąc...

- Chciałbym osiągnąć do 02.05 wagę zbliżoną do 91kg, wynik podciągania przynajmniej 6 powtórzeń, poprawną technikę w MC i przysiadzie bo będę go ćwiczył jednak śmiesznymi cięzarami, po to żeby umieć dobrze technicznie. W MC chciałbym znać dobrze swoje możliwości co do serii x5 i x10 powt.
- W bieganiu - główny cel do wdrożenie mocnego treningu interwałów ze sprintami 40 sekundowymi na 100% możliwości z przerwami 1min. x5 + 1-2 po 15-20 sek sprintów - jeśli sprawnie będą wyglądały takie treningi wtedy, to będę zadowolony, ale najpierw jadę starym planem 10-12 x100m(20sek) i stopniowo będę przechodził na nowy system.


Piszę to wszystko, bo bez jasno określonych celów ćwiczy się trudniej. Wiem dokładnie co chcę osiągnąć w tym krótkim okresie i będę się starał, ale wiem też, że ostatni tydzień-dwa moga wyglądać całkowicie nie tak jak sobie to wyobrażam, bo trzeba się będzie ostro przygotować do matury.
Mimo wszystko, teraz dieta i redukcja z porzadnymi treningami to cel numer jeden, podciąganie schodzi na 2 plan, ale nadal jest bardzo bardzo ważne.


Myślę wystartować z 2500kcal (czyli mniej więcej tak jak było) - jak nie będzie schodzić waga to zejdę do 2400, a jak dalej nie będzie rewelacji, to będę starał się jeszcze bardziej być aktywnym, myslę że poniżej 2400 nie powinienem teraz schodzić. A po maturze będę próbował swoich sił w LC, bo będą ku temu lepsze warunki


Jakby na to nie patrzeć, czas do osiągnięcia dobrej formy w podciąganiu i biegach mam do lipca, natomiast redukcję planuję do końca września (czyli kolejne 3 miesiące), więc nie pali się jeszcze. Powoli i do przodu, a powinno być dobrze



Zmieniony przez - carbon91 w dniu 2010-04-04 14:03:21

--== GAINER TEAM ==--

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 815 Wiek 34 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 5756
No miałeś rację :D W porównaniu do twoich to u mnie to szybko leci, ale patrząc na tą wagę to mnie lekka bierze! Wrzucę u siebie zdjęcia za 2 tyg to się zobaczy, a co do twoich planów to życzę powodzenia i w następną niedzielę widzę ładne tabelki! :D
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 288 Wiek 32 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 6994
Witam.
Wybierasz się na uczelnie wojskową? Bo test sprawności znajomo wygląda.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 7337 Wiek 32 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 45955
Tak, WSOWL i WAT, ale niewykluczone że testy się nałożą na jeden dzień i trzeba będzie wybrać...
Szanse są naprawdę marne, nawet jakbym doszedł do formy na max z testu sprawności... jak się uda to się uda a jak nie to trudno.
Pozdrawiam

O ile na badaniach nie odpadnę hłe hłe, a te mam we wtorek, środę i być może się do czwartku przeciągnie.

Zmieniony przez - carbon91 w dniu 2010-04-04 19:19:47

--== GAINER TEAM ==--

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 288 Wiek 32 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 6994
O ile się nie mylę, to na WSOWL test liczy się do wskaźnika rekrutacyjnego, a na WAT jest tylko na zaliczenie, więc tam uderzaj - może się spotkamy jaki kierunek?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 7337 Wiek 32 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 45955
Chyba masz rację, przejrzałem i pisze tylko o maturze praktycznie. Wygląda na to że jak Cię już przyjmą to po prostu musisz zaliczyć sprawnościówkę i rozmowę i lajt.

Niestety nie zdaję fizyki na maturze, cienki jestem z tego, a nie spodziewałem się że tak mnie zainteresują uczelnie wojskowe w czasie deklarowania się i klamka zapadła. Sam przelicznik punktów rankingowych jest dziwny bo nie ma konkretów tylko pisze że np. z matmy max 45 pkt rankingowych eh.

A kierunki to logistyka i mechatronika.

W każdym razie dostanie się do WAT czy WSOWL to nic gorzej jest tam przetrwać te 5 lat...

--== GAINER TEAM ==--

Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

Problem z plecami!...

Następny temat

Silownia + bieganie + basen

WHEY premium