Chiałem zrobić dziś zbyt wile jak na moje możliwości i dyspozycje w dzisiejszym dniu. Chore gardło, nie dospana noc i do tego trzymające mnie od czwartku zakwasy na nogach(przywodzicielach). Nie mogłem oderwać sztangi od ziemi, 185kg juz było zbyt ciężkie nawet na minimetr nie poszło ;/
15,11,09
5 BII
1.
Martwy ciąg
70*5
95*2
115*2
135*2
155*2
165*2
175*2(190*1)
2. Wspięcia
165*55 (ostatnio 200*10)
3.przysiady pełne
75*5
85*5
95*5
105*5
115*5
125*5(ostatnio brak)
4.Rotacja sztangielką
3sx13kg (ostatnio12kg)
1. masakra
od początku wszystko ciężko 175 odrywałem z takim trudem jak ostatnio 190 mocy wcale
2.-
3. jako tako poszły ale słaby dzien i napewno byłoby dużo lepiej
4. 3s tylko bo czasu nie było juz
_____________________________________________
Teraz robie sobię przerwe, musze zaleczyć to gardło bo tak być nie moze...
Od nastepnych treningow zaniże sobie cieżary bo przeginałem na tych 15 i 10 co konczyło sie tym ze na 5 nie było juz mocy, mowiło mi juz to pare osób ale nie słuchałem... jak to sie mowi człowiek uczy się na własnych błędach.
zrobie lekkie poprawki na treing
Tydzień przerwy i potem jedziemy dalej z tym koksem!!