Mozesz troche ruszac te skosy bo jednak trzeba byc po pierwsze sprawnym i zadne roznice w rozwoju nie sa dobre ale staraj sie robic tak by sie nie rozwijaly. Wiem ze latwo powiedziec
Co do rodzajow wysilku. Ogolnie tluszcz (czy raczej waga) bedzie Ci schodzila jesli bedziesz miala ujemny bilans kalorii. To jest absolutnie podstawowa zasada i napewno skuteczna. I teraz kwestia tylko zeby to lecialo z tluszczu a nie z miesni.
Bilans wynika z roznicy miedzy kcal dostarczanymi a zuzywanymi. Dostarczane regulujesz dieta. Zuzywane aktywnoscia. Problem w tym ze jak zmniejszasz podaz kcal to zwalnia metabolizm a zatem maleje zapotrzebowanie i bilans znowu robi sie "na zero". Jesli masz okresy krotkiego intensywnego wysilku to zwiekszasz szybkosc metabolizmu, ogolna, dobowa. W tym miejscu przeczytaj o HIIT jesli chcesz wiedziec wiecej. Natomiast wysilek dlugotrwaly a lekki (60% max tetna) powoduje tendencje do wiekszego wykorzystywania kwasow tluszczowych do pobierania energii w TYM DANYM MOMENCIE, w momencie wysilku. Czyli wysilek intensywny krotki (np HIIT) zwieksza metabolizm i w ten sposob przyczynia sie do odchudzania (pozwala utrzymac ujemny bilans). Wysilek dlugotrwaly wyczerpuje natomiast zapasy glikogenu i powoduje zuzywanie tkanki tluszczowej. Czyli sa to dwa totalnie inne sposoby, oparte na czym innym, ale sluzace do tego samego celu.
Co do mierzenia. Rezultat w tydzien czasu moze byc mylacy, bo w takim okresie najszybiej leci woda. Wiec paradoksalnie moze wyjsc lepszy wynik w nienajlepszym sposobie treningu. Ja bym zauwal teorii i doswiadczeniu innych i "badal sie" w dluzszych okresach czasu. Tak czy siak z tygodnia na tydzien bedzie lepiej wiec nic nie tracisz a to "lepiej" bedzie trwalo przez rok, dwa, czy ile bedziesz chciala. To jest droga do sukcesu.
Czyli konkretniej. Rob sobie na proste brzucha, i malo na skosy, powiedzmy w proporcjach jak w A6W. Proste nigdy nie sa za duze, u kobiety tez.
Zrob kompromis. Jeden dzien trening intensywny, jeden trening dlugotrwaly. Jesli nie masz czasu na dlugotrwale mozesz pokombinowac w domu. Ale musialaby byc to godzina aktywnosci powiedzmy. Tylko ze aktywnosci na poziomie szybkiego spaceru albo leciutkiego truchtu (zasada "jesli nie mozesz rozmawiac podczas biegu biegniesz za szybko"). Jesli nie ma szans na dlugotrwale to chociaz lacz cwiczenia. Tj. np po brzuszkach poskacz na skakance.
Jesli natomiast naprawde nie masz jak poswiecac dlugiego czasu to niech beda to treningi o wysokim wysilku a trwajace np 15 minut. Moze byc szybka skakanka. TYLKO NIE PRZESADZAJ Z TETNEM! Nie moze byc sytuacji ze sie "zazynasz". Stopniowo zwiekszasz intensywnosc i trzymasz na wysokim poziomie - nie jest tak ze im intensywniej tym lepiej.
I co do jedzenia. Nie ma czegos takiego jak "praktycznie" Albo jesz albo nie. Jesli jesz owoce na powiedzmy dwie godziny przed snem to az sie prosi by sie odlozylo bo to same weglowodany. A jak zabraknie aminokwasu na noc to i tak z miesnia wezmie. Postaraj sie ustalic godzine, np 4 godziny przed snem, po ktorej nie jesz nic. Nic. Najedz sie w ciagu dnia, nie dojadaj potem. Co do reszty to mysle ze moszesz odpuscic, ze wzgledu na psychike. Tj. stosuj poprostu ta sama diete, ta co opisalas. Staraj sie nie zwiekszac poprostu. I narazie nie licz. Chyba ze Cie to zwyczajnie interesuje, wtedy polecam to: http://darkthorn.republika.pl/cp.htm
A co do mierzenia BF polecam www.fittogether.net . Wbrew pozorom wyniki wydaja sie byc dosc sensowne i na przelomie miesiecy (podkreslam - miesiecy! ) mozna dochodzic do pewnych wnioskow.
edit:
Jeszcze mala dopiska. Po obiedzie zrob tak, ze te ilestam godzin przed snem, dajmy na to 4, JESZ KOLACJE. To znaczy niech to nie beidzie "praktycznie nic" i podjadanki tu wasa, tu jabluszko tu cukiereczek co pol godziny tylko jeden konkretny posilek. Nie jedz nigdy czesciej niz co dwie godziny.
I co do dzieci, czytalem pospiesznie wiec przegapilem, np nie wiem ile maja lat, ale fajnie jest od malego przyzwyczajac ze aktywnosc jest fajna Nie powinienem w ogole sie madrzyc na te tematy bo sam jeszcze dzieci nie mam ale wyjscie na dlugi spacer z wozkiem czy pojscie z malym do parku wodnego a "mama teraz poplywa" to tez sposob na aktywnosc. Niech dziecko tez kojarzy sport z przyjemnoscia i zabawa a aktywnosc ze sposobem na spedzanie czasu a nie z meczarnia mamy na skakance
Zmieniony przez - dzi w dniu 2007-07-16 09:47:32
Chesz poznac sekret? Nie ma sekretu. Dzieciak byl zszokowany, ta mina sie nie zmienia. Nie wiedzial ze cala informacja
ktorej kiedykolwiek bedzie potrzebowal juz tu jest. Tu i w milionach silowni na calym swiecie. Problem w tym ze prawda
nie jest piekna. Problem w tym ze ten sekret jest nudny i nieciekawy. Sekretem jest wytrwalosc.
The Journey - Animal