Jakiś czas temu kupiłem ławkę rzymską i cały zajarany zacząłem realizować swój własny program na brzuch. Nie ćwiczę regularnie, w życiu miałem może z 2 okresy w których ćwiczyłem na siłce (ok 2 - 3 miechy) ale ogólnie mam dobrą kondycję i sprawność. W każdym razie robiłem od jakiegoś czasu 4 serie skłonów na ławce rzymskiej (zacząłem od 30 powtórzeń teraz robie 40), podnoszenie nóg z leżenia 4 serie po 20, spięcia brzucha 4 serie po 20 i skręty tułowia 3 serie po 50. Bez beki nie znam sie tak bardzo ale sądziłem że jak sumiennie będę robił to będzie spoko. Ale po kilku treningach zacząłem odczuwać przenikliwy ból w odcinku lędźwiowym pleców. I tak tu trafiłem. Poczytałem temat i wiem teraz co nieco.
1. Po pierwsze robiłem wznosy nóg bez rąk pod dupą bo są trudniejsze (sądziłem że to lepiej - przecież jak wsadzisz ręce to można rąbać bardzo dużo) i głowę z wysiłku wyginałem nie w stronę brzucha tylko drugą <lol2>.
2. Po drugie te skłony na ławce rzymskiej.
Które z tych ćwiczeń mogło bardziej wpłynąć na ten mój ból ? Kurde szkoda mi zaniechać ćwiczeń na ławce co dopiero kupiłem :/
Pozdro