wczoraj ataku serca doznal kali muscle, 46 lat.
mowil, ze mial obrzek dolnych konczyn ( opuchniete stopy/kostki ) i myslal ze nic mu nie jest a poprostu trzyma wode(jak to sam powiedzial - sam siebie zdiagnozowal i napewno nie mial problemu z sercem... kilka dni temu poszedl do dentysy, dzien po nie czul sie najlepiej i wzial 'jakies leki' zdrzemnal sie i obudzil z paleniem w klatce piersiowej. jego dziewczyna zawiozla go na pogotowie i okazalo sie ze ma zablokowana lewa arterie( nie wiem czy tak sie to pisze ) ktora doprowadza krew do lewej strony ciala. jego rodzina(ojciec i matka nie mieli nigdy problemow z sercem) i jw. pisalem, myslal ze poprostu zlapal wode, bo juz mial tak kilka razy za mlodosci, kiedy np. bral diuretyki. kilka lat temu mial badania i juz wtedy powiedziano mu, ze ma klopoty z sercem ale to olal a teraz lezy w szpitalu, przykuty do lozka i placze, ze jednak zdrowie to wszystko...