tylko, ze ten film to nie czyjas biografia a jak sama nazwa mowi 'pewnego razu w holywood' to jest film, ktorego historia jest w wiekszosci zmyslona i zapozycza z jakis watkow, ktore wydarzyly sie naprawde... a niektorzy ludzie maja naprawde bol tylka o nie wiadomo co
w jego filmie tak powiedzial bruce lee - to i tak dalej film, ktory jest w wiekszosci fikcja, ktos nazywal quentina rasista, bo poniza czarnych a najlepsze role w jego filmach ma samuel l. jackson
teraz jeszcze mowia, ze jest seksista, bo margot robbie, nie gada za wiele
wiadomo, ze nikomu nie dogodzisz, ja zawsze jego kino lubialem i bede lubial, bo to cos innego i inaczej tez podchodze do jego filmow, niz do wiekszosci... zreszta chyba wszystkie jego filmy, sa, ze tak mozna nazwac 'kultowe' to samo z pulp fiction , gdyby puscic to po kolei a nie rozsypane sceny, to film nie robil by takiego wrazenia wlasnie
q.tarantino ma zryty leb i poryte sa i jego scenariusze a filmy sie poprostu swietnie oglada.