Z jednej strony dzień mega ujowy :-/ Odwołali mi urlop który wykluczył mi wyjazd do sopotu ... w dodatku gość któremu wpłaciłem zaliczkę za nocleg poleciał w uja... i teraz pewnie będę się babrał w gonwie...
Natomiast po pracy było już tylko lepiej, przede wszystkim za sprawą treningu od dziś ruszyłem z nowym planem treningowym i porządnie z kopyta.... tak więc za kilka tygodni przewiduję dość znaczące zmiany w sylwetce Trening był tak doyebany, że musiałem przesiedzieć blisko 30 minut po treningu na kanapach aby się w ogóle zebrać do domu bo nie byłem w stanie się ruszyć....
J/w trening na maxymalnych obrotach i maxymalnych ciężarach tam gdzie się dało w siadach gdyby nie pomoc znajomego to chyba bym się zabił Tak mnie zblokowało w przedostatniej serii, że jak się zatrzymałem ze sztangą na plecach w połowie ruchu tak ani w dół ani w górę x) dobrze, że stojaki miałem za sobą to sztanga poszła za mnie ale mimo to frajda nie mała
LEGS#1
1. Wypychanie wąsko.
2. Siady
3. Prostowanie nóg
4. Przywodzenie
5. Żurawie
6. Uginanie jednonóż stojąc
7. Wykopy
8. Allahy
9. Wznosy kolan
Serii nie wypisuję Ponieważ różnie to wygląda
1. Omlet z masłem migdałowym.
2. Natural mix z wołowiną i olejem kokosowym.
3. Wołowina z ryżem jaśminowym.
4. Płatki ryżowe z izolatem, owocami i granexami.
5. Wołowina z ryżem jaśminowym.
6. Omlet żytni z puddingiem i orzechami laskowymi.