Lasican1 - falling to get up - Road to 2020

Łukasz tak jak tu Przemek napisał - przede wszystkim jak najwiecej zdrowia na ten moment i oby już w przyszłości nie było większych komplikacji, na pewno wrócisz teraz jeszcze silniejszy!

I spasiony :D

I to hvjostwo sie zrobilo od jakiegos przecięcia glowy?;(

M.in dodatkowe czynniki to blizny które miałem. Okazało sie ze to mega rzadka przypadłość dotyka tylko okolo 10% białych mężczyzn

Silny jestes, naprawde- swiadectwo jak nalezy sie zachowac, kiedy wszystko probuje Ci dopiec!

Podziwiam i wiem, ze poradzisz sobie zawsze Duzo zdrowia zycze!

Przedewszystkim duzo duzo zdrowka w ten swiateczny poranek i oby jak najszybciej wszystko sie zagoilo.

Czesc i Czolem.

Nie bardzo wiem co ze soba zrobić to chociaż podzielę sie tym co u mnie.

Z rzeczy które już wiem i które dobiły mnie troszkę mocniej niż się spodziewałem
- Leczenie choroby ktora mi zdiagnozowali potrwa kilka miesięcy żeby wyleczyć to całkowicie.
- Co najmniej do konca maja jestem wyłączony z jakiejkolwiek aktywności fizycznej.
- Jutro przeprowadzany będę miał zabieg cięcia i drenowania skóry na głowie w celu pozbycia sie calej ropy która jest między skórą a czepcem.
- Po raz kolejny wprowadzony zostanienu mnie izotek w sporej dawce dodatkowo pierwszy miesiac leki steroidowe i antybiotyk.

Z tych bardziej przyjemnych to w sumie tyle ze chyba do konca tygodnia wyjde ze szpitala.

Samopoczucie jest tragiczne jak i cala reszta leżę tutaj i rozmyślam o wszystkim i o niczym codziennie faszeruje sie ketonalem IV i lekami na spanie bo sen dłuższy niz 3 h jest niemożliwy.
Czekam tylko az ten horror sie skończy i wszystko bedzie jak dawniej.

przej**ane ale kto Łukasz, jak nie Ty ma dać radę, już pokazywałeś tutaj swoją determinację i pozytywne nastawienie do życia wiele razy

zdrowie najważniejsze, a tam jakaś przerwa w treningach to akurat najmniejszy problem,

kto by pomyślał, że jakieś rozcięcie a tyle problemów może z tego być - ale niestety co raz więcej tych różnych bakterii krąży wszędzie

ciężko coś więcej napisać, trzymam mocno kciuki za jutro , a potem powoli dasz sobie radę, jak już wyjdziesz ze szpitala na pewno samopoczucie się poprawi, w domu to zawsze inaczej

szczerze jak zobaczyłem, że dodałeś wpis to miałem cichą nadzieję, że wszystko już kieruje się na dobrą drogę, a tu jednak co raz to większe komplikacje naprawdę Łukasz szczerze współczuje, podejrzewam, że sam bym się tu mocno podłamał, więc nie będę Ci pisał tekstów, żebyś się trzymał, będzie lepiej itp bo to akurat sam wiesz, że tutaj najważniejszy jest czas, a akurat o Twoją "mocną" głowę jestem spokojny
i tak jak Kuba wspomniał, jak już będziesz w domu to na pewno też poniekąd inaczej zaczniesz na wszystko patrzeć
jednak sam pobyt w szpitalu dodatkowo przytłacza, także myślę, że po części gdy wyjdziesz zmieni się lekko nastawienie i w pewnym stopniu odżyjesz

Kurde stary zdrowia;) mega szkoda mi Ciebie i sam w takim wypadku bym napewno podupadl;( zdrowiej;)