[SIŁA]Kokos DT just for fun

26-30.05.2016 DNT, przerwa się wkradła ;) Najpierw Dzień Matki (należy świętować), potem długi weekend (należy go spędzać) a na koniec wczoraj zamieszanie domowe (niestety mnie nie omineło).
Dziś, jak uda mi się wyrwać z roboty o w miarę przyzwoitej godzinie, to zrobię trening rozuchowy - jakies FBW, trochę maszyn.

Lenistwo weekendowe było w postaci plażingu i łebingu łebskie i książę łebski... no należało wypic . Pojedzone - kto był w Łebie w smażalni u Mieci to wie a kto nie był to niech przy okazji korzysta. Połażone, pojeżdżone na rowerze i była też próba moczenia nóg w morzu i jeziorze. Morze zimne, jezioro ciepłe.

Dokumentacja fotograficzna - czasem biegam, głównie z górki i dla funu:


No i jakby nie patrzeć wymiary należy okazać, bo w końcu to cykl redukcyjny:


Coś tam spada ale tak strasznie woooolnooo...



Zmieniony przez - Kokosik w dniu 2016-05-31 13:55:10

Kokosik

Coś tam spada ale tak strasznie woooolnooo...




Zmieniony przez - Kokosik w dniu 2016-05-31 13:55:10

Dobrze Cię rozumiem.

Lo matko bosko, najszybciej idzie tam gdzie najlepiej zeby nawet nie drgnelo zmieniaj trening

Fanie, tu nie ma szybko a najszybciej to już wogóle
Jak krew z nosa idzie gubienie tych cm. Taka karma, nic nie poradzę. Chociaż jakby przez drugi miesiąc spadło tyle samo to byłabym zadowolona

Świetne fotki, byłem w lutym, ale wyglądało bardzo podobnie :) Jak lubisz te rejony, polecam półmaraton w Łebie, właśnie po tych okolicach.

Shadow ja nie biegam, nie namówisz mnie Dla fanu mogę te 15 metrów z górki po piachu ale to wszystko

31.05.2016 dzień 30 FBW. Po tych kilku dniach lenistwa postanowiłam rozruszać mięśnie. Na początek przysiady do 80kg (lekuchno weszły) a potem oblot po maszynach - przećwiczyłam całe ciało.
+ 20 min power walk na bieżni

01.06.2016 dzień 31 Obwody. Myślałam, że będzie regres a w zasadzie nie było, nawet tu i tam dołożyłam. Jedynie wyciskanie hantli do tyłu. 15-ek nawet nie brałam. 12,5 wchodzi lekko ale przeskok na 15-cie znów mnie męczy.

Obwód A (12-15 powtórzeń)
A1. Horizontal pushing exercise - wyciskanie sztangielek na małym plusie 12,5kg;
A2. Quads-dominant exercise - suwnica - 45kg / 50kg / 55kg (ciężar tylko z kółek) - a jeszcze suwnica mały regres ale coś podkręcili tą suwnicę albo platforma była inaczej ustawiona, bo ciężar jakiś ciężki
A3. Horizontal pulling exercise - wiosło sztangielką - 22,5kg / 25kg / 25kg
A4. Hamstrings-dominant exercise - uginanie nóg na maszynie - 3 sztabki, 3 sztabki +2kg, 3sztabki +2 kg
A5. Abdominal exercise - unoszenie nóg w zwisie
Bez przerw, 3 obwody

Obwód B (15-20 powtórzeń)
B1. Vertical pushing exercise - wyciskanie hantli siedząc - 10kg
B2. Quads-dominant exercise -- wyprosty na maszynie - 2 sztabki
B3. Vertical pulling exercise - ściąganie drążka szeroko do klaty - 6 sztabek +2kg, 6 sztabek +2kg, 6sztabek + 2kg
B4. Hamstrings-dominant exercise - wznosy z opadu 5kg
B5. Abdominal exercise – allahy - 9 sztabek / 9 sztabek / 9 sztabek x 20
Bez przerw, 3 obwody

Obwód C – dodatkowy (15-20 powtórzeń)
C1. Biceps exercise - uginania hantlami - 8kg
C2. Calves exercise - wspięcia na palce/wspięcia na maszynie - 9 sztabek
C3. Triceps exercise - sznurek na wyciągu - 5 sztabek
C4. Abdominal exercise – zwykłe brzuszki x 20
C5. Shoulder isolation exercise - pull face - 5 sztabek
Bez przerw, 3 obwody

+ 20 min rowerek stacjonarny
+ rozciąganie... Młodej nie ma w domu to mam więcej czasu i nie gonię na chatę więc na spokojnie porozciągałam stare gnaty


Zmieniony przez - Kokosik w dniu 2016-06-01 19:49:39

Kokosik

Shadow ja nie biegam, nie namówisz mnie Dla fanu mogę te 15 metrów z górki po piachu ale to wszystko

Próbować warto, w pysk nie dadzą

Nie, no spoko... agresywna jestem tylko na koksowni
Serio nie biegam, bo mój organizm wchodzi w stan stresu wtedy i zaczynają się u mnie cyrki z kortyzolem - opona się hoduje i puchnę. Z aktywności tych areło/cardio to troszkę na bieżni pomaszeruję, rowerek, popływam. Łazić za to mogę długo, daleko... tylko czas trzeba mieć a i najchętniej taki łazing to w górach...
Na szczęście trening siłowy pobudza serducho i tysiące innych małych serduszek (w mięśniach) więc na tzw. kondycję nie narzekam.
Przykład - ot tak bez żadnego przygotowania na zwykłym (i za małym) rowerku zakupionym kilka lat temu dla dziecka w tęskno przejechałam ponad 50km w trzy godziny - bez zadyszki, bez umierania, bez jakiegoś większego zmęczenia.
Także najwyraźniej złom to moje przeznaczenie


Zmieniony przez - Kokosik w dniu 2016-06-02 10:52:43

Fajny DT będę zaglądał, narazie obejrzałem powierzchownie.


Zmieniony przez - wnc1964 w dniu 2016-06-02 12:11:55

ojoj... taki doping u mnie

02.06.2016 dzień 32 DNT, areło- power wak na bieżni 1h + rollowanie + sauna. Sama nie wiem kiedy ta godzina zleciała, bo na wcurvie maszerowałam

03.06.2016 dzień 33 w sumie bez planu - wpadły ciągi i ławcia
1) MC sumo
10x 60, 8x 75, 4x 97,5, 2x 105, 2x2x 110 + dociągania 2x120, 2x 125 hmm... w sumie lżej niż ostatnio ale szału we wsi nie ma

2) Ławcia
10x20, 8x 30, 6x 35, 3x4x 45 ok, lekko jakoś - zdziwko

3) Ławcia wąsko
4x6x40 - na zupełnym lajciku - kolejne zdziwko

+ 3x 13/12/10 kółeczko z kolan
+ areło w postaci plot, nagadałam się
ps. jutro na 100% zapuchnę, bo wino jest grane ale sorry wcurva ciąg dalszy... wino zapodałam i truskawki - te w ilościach nieprzyzwoitych