MaGorPołamania nóg Kalik
Wyślę Ci na priva numer telefonu. Lecę z IV strefy (na 60 minut)
Dzięki, noga boli (ale do przeżycia), ale nie złamana
26.07.2014
No to od początku ;)
Bieg miał zacząć się o 21. Na miejscu byłem ok. 20. W biegu brał też udział MaGor (wcześniej się jakoś specjalnie nie umawialiśmy, przed biegiem się zdzwoniliśmy). Ogólnie ludzi cała masa - podobno w sumie 10 tys. Hałas niesamowity, rozmowa przez telefon była bardzooo trudna ;) No ale jakoś się znaleźliśmy. Na skrzyżowaniu zauważyłem dużego wzrostem Pana, z twarzy jakby podobny ;) Potem chwila rozmowy, pójście po opaski etc. Ogólnie czas mocno gonił ;) No i na koniec wspólne pamiątkowe zdjęcie ;) I tu w zasadzie się rozeszliśmy z Maćkiem - było za 15-10 min startu, a trzeba było się trochę rozgrzać i ustawić w strefy (nie wiem jak u Maćka, ale u mnie był już spory ścisk). Choć w sumie widzielismy się z 10-15 min Maciek wywarł na mnie bardzo pozytywne podejście do biegania i fajne wrażenie (i nie piszę tego żeby się podlizać
). Ogólnie to zacząłem na per Pan
Co do samego biegu: biegło się całkiem fajnie, choć można było poczuć ogólne ciepło i duchototę. Nie wiem ile było na termometrze, ale jak byłem w domu po 23 to było ponad 20 stopni ;) Trasa z początku wydawał się całkiem przyjemna: malownicze stare miasto, zbieg Karową (całkiem długi). Potem dopiero zaczęły się schody - najpierw Wybrzeże Gdańskie (tu było całkiem nienajgorzej) i podbieg na konic (pierwszego kółka i do mety). Ogólnie organizatorzy zmierzyli mi
49:55. Niby spodziwałem się czegoś więcej, ale to trzeba chyba zostawić na później - duchota dała o sobie znać (i tu podziękowania dla... Panów z wodociągów, za robienie kurty wodnych
) i ciepło (mimo późnej pory), trasa jak trasa - ale podbieg trochę jednak wymagał sił. No i najważniejsze: noga. Zaczęła pobolewać od 7-8 km (a może i nawet wcześniej)... Bardzo nieprzyjemnie się z tym biegło, czułem, że wręcz hamowało... Ogólnie teraz zamierzam zrobić tydzień, może dwa, bez biegania, żeby to wyleczyć. Na MŚ, czy olimpiadę nie jadę, więc nie ma prolemu
Może ten czas wykorzystam trochę na siłownię ;)
Odnośnie atmosfery: fantastyczna. Bieg przy latarniach, na trasie przechodzący żołnierze z Powstania, efekty dźwiękowe, opaski na rece - mega pozytywne wrażenie
Trudno mi to ubrać w słowa (przyjdzie Maciek to bardziej to opisze ;)) - to trzeba przeżyć ;)
I jeszcze taka refleksja ogólnie Xzaarowych
treningów: czułem, że po nich biegło mi się zdecydowanie lżej. Mimo, że czas nie powala na kolana to biegło się całkiem przyjemnie. Na wiosnę miałem czas podobny (różnica kilku sekund), ale robiony na płaskiej trasie, przy temeraturze takiej, że kurtka nie byłaby najgorszym pomysłem i bez żadnych doleglwoości. Dlatego dzięki
Xzaar
Odżywianie
BTW: 105/100/300 + śmieci po biegu
Suplementacja
Magnez, potas, wapń, witaminy, flexit
Aktywność