Redukcja ze 105kg - podsumowanie str. 170

Martwy ciąg robisz na prostych nogach? Widzę że powoli idziesz do przodu z ciężarem. Ja mam w sumie dosyć sporą progresję wskutek sporej przerwy od połowy marca. Martwy ciąg idzie dopiero drugi tydzień i dzisiaj 2x15x95kg w planie.
Według planu którego wykonanie sobie założyłem końcu mikrocyklu 10 powtórzeń pójdzie 2x10x120kg, na końcu piątek 3x5x140kg.
Oczywiście najpierw trzeba zrealizować. Dotychczas idzie spokojnie. Zauważyłem że przedramiona siadają przy większej liczbie powtórzeń. Czyli mimo większego obciążenia przy dziesięciu powtórzeniach nadal powinno mi się sztangę lepiej trzymać. O pięciu nie wspomnę. A pasków i nawet w tej chwili rękawic nie używam i nie chcę. Wolę wypracować siłę i wytrzymałość uchwytu.
A pęd.z obciążeniem mnie nie interesuje bo o kontuzję łatwo. Wolę skupić się na technice i paleniu kalorii... ;)
Bieg Ci też idzie. Pamiętam.spróbowałem kiedyś na bieżni interwałów z 15km/h i myślałem że nogi pogubię... Muszę kiedyś znów spróbować. Może dzisiaj po treningu bo lecę wkrótce.

@Gwid: ruch bierny oznacza, że się nie podciągam tylko opuszczam na drążku. Mój rekord w podciąganiu na drążku wynosi zero... smutny fakt. Ja lubię się dobrze rozgrzać, bo inaczej to nie czuję treningu. Siła nie jest aż tak istotnym priorytetem - chociaż progres cieszy. Dla mnie bardziej istotne jest samopoczucie na treningu i po treningu a to jest wyraźnie lepsze jak się zmasakruję. Dzisiaj się nie ważyłem... wczoraj było 89.4kg (czyli 300g w dół). Grudzień będzie masakryczny, ale plan pozostaje niezmieniony: minimum to obrona granicy 89.9kg a maximum/optimum to zejście do 88.5kg na 31/12.

@Amidonam: MC robię od przysiadu. Też nie używama pasa ani pasków. Priorytet to palenie fatu. Na bieżni już nie próbuję takich prędkości bo zaczyna być niebezpiecznie. Teraz kombinuje z kątem nachylenia bieżni. Wynik na bmp ten sam a trochę bezpieczniej i ciszej....

Dzięki

Sile i wytrzymalosc chwytu poprawia doskonale podciaganie na drazku. W przypadku poczatkow z podciaganiem, gdy jestesmy w stanie wykonac tylko kilka powtorzen, warto, np. pod koniec treningow, wykonac 2-3 sesje samego zwisu, na maksa.

Samo podciaganie jest genialnym cwiczeniem i nie ma co zrazac sie brakiem mozliwosci wykonywania wiekszej liczby powtorzen, to z czasem przyjdzie. Gdy naszym szczytem mozliwosci sa juz 2-3 powtorzenia, doskonala metoda jest 1 powtorzenie, gdy miedzy seriami innego cwiczenia przechodzimy obok drazka. Jedno - i idziemy dalej. Ja przyznam sie, ze nawet teraz, gdy juz te nascie czy dwadziescia pare razy sie podciagne, to czesto "zaczepiam" o drazek na 1 bardzo ladne, techniczne powtorzenie przechodzac obok :)

Interwaly na biezni - probowalem i mam takie spostrzezenia. Po pierwsze, bieznia zbyt wolno przyspiesza, ja wykonuje interwaly biegowe z predkoscia w okolicy 21-23 km/h i bardzo dlugo musze dusic przycisk, by osiagnac taka predkosc. Po drugie, interwal powinien konczyc sie wyczerpaniem, a w takiej sytuacji latwo o wypadek na biezni przy probie obnizenia predkosci, traci sie koncentracje na rytmie biegu, gubi krok i moze byc klops. Rozwiazania sa dwa - szybkie uderzenie w przycisk awaryjnego wylaczenia - bieznia sie zatrzyma, ale tracimy sekundy na ponowny rozruch. Lepsze - trzeba nauczyc sie korzystac z balustrad. Biegnac, na poczatek powoli, opieramy obie rece na balustradach biezni, po czym odrobine mocniej wybijamy krok w gore, ciezar przenosimy na rece a nogami wyskakujemy na boczne ranty biezni. To nie jest trudne - trudniejszy jest powrot na jadaca tasme biezni - sekwencja odwrotna, trzeba i warto sie tego nauczyc. Po zeskoczeniu z tasmy obnizamy nieco predkosc biezni, i uczymy sie wracac na jadaca, nie stojaca tasme.

Powyzsze sie przydaje, ale ja oczywiscie namawiam do biegania w terenie, czy to deszcz, czy zimno. Nie zmienia to faktu ze warto opanowac umiejetnosc skakania bo biezni mechanicznej, sam mam dni, gdy pogoda mnie tak skutecznie zniecheca, ze lece na silownie pobiegac po mechaniku. Mnie osobiscie takie bieganie nie sprawia wogole radosci i jest dla mnie bardziej meczace niz bieganie w terenie, raz za sprawa monotonii krajobrazu, dwa, za sprawa braku naturalnej wentylacji. Zarowno w przypadku biegania na biezni mechanicznej jak i jazdy na rowerze stacjonarnym wkolo cwiczacego wytwarza sie tzw. banka powietrzna - cieplejszego i bardziej wilgotnego powietrza, ktora nie rozproszona wiatrem czy nadmuchem z wentylatora otacza nas i wywiera dodatkowy dyskomfort.

No to sie rozpisalem, jak zwykle :) Ale w dobrej wierze :)

Jest jeszcze inna opcja z bieżniami, ale niestety zależna od jej typu. Np w LifeFitness w programie Interval ustawiasz sobie dwie prędkości, a następnie przełączasz jednym kliknięciem. Polecam sprawdzić czy Wasze nie mają tego ficzeru bo super się sprawdza przy interwałach .

Ciekawy dziennik bede zagladal

Dzięki za komentarze.
@Xzaar: rady słuszne. Staram się coraz więcej biegać na zewnątrz, ale te interwały po treningu siłowym bardzo polubiłem. Wydaje mi się też, że są bardzo efektywne. Ja mogę biegać wolniej, żeby osiągnąć wysokie bpm i mogę regulować nachylenie. Biegając na poziomie 4 czy 5 i prędkości 13 km/h jestem mocno wyczerpany (bpm dochodzi do 170).

Co do podciągania to będę próbował tego zwisu. Wisisz i nic więcej nie robisz?

@Kabo: sprawdzę możliwości naszej bieżni

No akuratnie ja jak wisze, to jeszcze sobie pracuje nogami na brzuch - robie taki L-zwis - nogi do poziomu, i trzymam ile moge - aby sie wiszenie nie marnowalo ;) Kiedys tylko wisialem - dlugo sie nie powisi, coraz ciezej oddychac z czasem, mozna tez sobie porozciagac miesnie z zwisie, tylko dekilatnie by czegos nie naderwac.

Zamontowales komputerek na rowerku ? Ja juz mam komplet czujnikow, w soft na IOS na razie sie nie pcham.

Dzięki. No właśnie nie zamontowałem jeszcze . Dalej się nie mogę zebrać....

04/12 (DNT + bieganie) Dieta:
Bilans dnia 2,544kcal/163B/118T/166W
Śniadanie: Kawa z mlekiem 102kcal/7B/4T/10W
Drugi: chleb razowy z kurczakiem: 194 kcal/11B/8T/20W
Obiad: wieprzowina pieczona z kaszą gryczaną: 515 kcal/26B/39T/32W
Czwarty: chleb razowy z kurczakiem: 194 kcal/11B/8T/20W + odżywka białkowa z mlekiem 219kcal/29B/6T/14W
Kolacja: makaron z krewetkami + 200g polędwicy wołowej z grillowanymi warzywami + 250 ml czerwonego wina. Szacunek całości: 1,200 kcal/79B/53T/55W
Kolejne wyjście służbowe na kolację..... za dużo tłuszczy i ok 200 pustych kalorii z czerwonego wina. Od jutra do przyszłego czwartku ścisły reżim, ale niestety kolejny czwartek i piątek to spotkania firmowe.



Suplementacja:
Gold Omega-3 (2kaps),
Vitamin & miner mega caps
Odżywka białkowa (1x30g).
Spalacz: Scorch Man (2x3cap).
Błonnik Humavit: 3x2caps

Trening:
Bieg na bieżni. Pierwsze 30 min to ciągły bieg w tempie 10-12km/h na bieżni o nachyleniu (od lvl 2 na początki do lvl 0 na końcu). Ostatnie 15min to marszobieg/interwały.





Zmieniony przez - Marcel_197 w dniu 2013-12-05 09:48:17

Zawsze możesz iść na spotkania ze swoimi pudełkami wypełnionymi jedzeniem:)

Zmieniony przez - kerad37 w dniu 2013-12-05 10:05:36