Dobra...
Krótkie podsumowanie kilku ostatnich miesięcy. Wertowałam swój dzienniczek w poszukiwaniu pewnych mądrych słów Izy
(nie znalazłam, może nie u mnie to czytałam… nic to…). To ”kartkowanie” zapisków wywołało rozkminy. A może to nadchodząca jesień tak na mnie działa, bo rok temu o tej samej porze mnie też przemyśliwajki naszły. Rok temu doszłam do wniosku, że koniec z
redukcją a w teraz uważam, że to była jedna z lepszych moich decyzji
Nie spinałam się na utratę wagi czy spadki w miarce - teraz już małe
( takie wiecie wyszarpane milimetry/centymetry) i… samo przyszło, nie dużo ale zawsze. Na bogatej, jak na mnie, misce, bez magikowania, bez spiny.
Micha była czysta. No... od czasu do czasu mały melanżyk, czy pizza we Włoszech na nartach, czy biała buła po ME ale generalnie na czysto. Nie jestem abstynentem więc wpadało wino, piwo, czyściocha
Ten luss miskowy bardzo mi odpowiada. Jedyny okres czasu, kiedy michy pilnowałam to był miesiąc przez ME, kiedy jechałam rotacją DNT/DT... straszne to było
Ale trenowałam ostro przez cały ten czas. treningi pod trójbój są męczące i ciężkie. Nie wolno sobie odpuścić, bo będzie po prostu dupa a nie wyniki
Myślę, że dorobiłam się więcej mięcha niż było w grudniu 2012 a jednocześnie trochę od tego okresu spadła waga... Trochę się skurczyłam ale BF nie jest nadal jakiś tam bardzo niski. Jedyne co na duży plus to Stefan, który się wciągnął i jest zdecydowanie lepiej.
Tak reasumując ja na redukcję się nie pisze w dalszym ciągu
Jadę bilansem na swoje zero 1700-1800kcal (w porywach do 2000+), przy rozkładzie intuicyjnym: 120 białko, 150 węgle, reszta tłuszcze. Jeśli miałabym coś uciąć, np. przy zbijaniu wagi, to z tłuszczy. Ale, że zapowiada się ciężka treningowo jesień i zima, to raczej nic ścinać nie będę
Za około tydzień powrót na łono sekcyjnej koksowni. Teraz będzie mały rozruch.
Z kronikarskiego "obowiązku":
...wakacyjne wspomnienie:
miały być słit focie ale raz, że fotograf średnio się spisał a dwa, że nie mamy jak zrobić dobrych zdjęć teraz - światło, brak ściany "czystej"...
Koniec wakacyjnego fanu czas na osrty zapyerdol