O! Widzę, że temat obecniy jest aktualny u mnie :( I wiem, że to z mojej winy... może gdybym tu miała mamę, albo babcię, to by mi doradziły, ale młody ma 2 miesiące to chyba nie jest jeszcze za późno?
1. Kwestia jedzenia - na początku młody jadł co 3 godziny i ok, potem zmieniło sie to w co 2 godziny a teraz to czasami co 1,5!!! Normalnie nie wyrabiam, niegdzie wyjść nie mogę. Fakt faktem najada sie w 5-10 min, nie wisi niepotrzebnie na cycku, jak mu wkładam smoczka to pociągnie troche ale potem wypluwa i uspokoi sie dopiero jak zje, więc chyba serio jest głodny? Na początku też jadał w nocy tak 2-3 razy, dzisiaj przeszedł samego siebie i od uśnięcia o 22:30 jadł 4 razy!
Wiem moja wina, chce mu zacząć wodę wprowadzać w nocy, a i cały ten cyrk, to przez mojego męza też, który uważa, że jak dziecko płacze to mama ma go natychmiast uspokoić. Fakt mieszkamy w kartonowym domu, gdzie wszystko co sąsiedzi nad nami robia słychać i na odwrót, a jego to juz nie obchodzi bo to ja jestem przemęczona a nie on.
2. Spanie. Mały nie potrafi zasnąc na plecach. Ładnie zasypia na brzuchu, i pewnie to też moja wina, bo przetrzymuję go do wyraźniego zmęczenia, a potem i tak czasem ciężko jest. Ni i własnie... przez to, że zasypia na brzuchu - śpi z nami. Niewygodnie mi jak jasna cholera, ale to wszystko przez to, że spi na brzuchu, a tu nas strasza tą śmiercią łóżeczkową że nie mam odwagi go tak w nocy położyć, chociaż np po nocnym cycu potrafi zasnąć sam juz na plecach, ale już
kurde nie wiem co mam robić. Raz położyłam go do łóżeczka na plecach, włączyłam melodyjke i zasnął, ale po 5 minutach nagle zaczął się krztusić mlekiem i to tak, że nie dawał rady sam i to mnie tez tak przestraszyło, że zrezygnowałam z prób usypiania na plecach.
3. Rozstęp mięśni brzucha u malucha - lekarze mówią, że to normalne i samo zniknie... ale czy na pewno?