Oveja/ podsumowania str. 39/ 76/ 126

Ładne MC, gratki Oveja!

Lunika, @
Azzi, cieszy mnie progres, bo ze mnie straszny słabiak. Fizycznie ale i psychicznie. 80kg mnie przeraża Wmawiam sobie, że jest 60+ na sztandze, ale trudno jest siebie okłamywać. Musiałby mi ktoś ukradkiem dołożyć Jak pójdzie 80kg to będę świętować wygraną z własnym umysłem

ile Ty tam masz tego obciążenia w domu?

Inga, dokładnie 109,5 kg. Także już raczej nie będę miała potrzeby dokupić



17.06.12



1. pasztet strączkowy, oliwa
2. jajka, truskawki, chia
3. pasztet strączkowy,oliwa
4. whey
5. jajka, ser żółty
+ kalarepa, sok pomidorowy, szczypior, sałata, brokuł, mleko wiejskie do kawy



GPP „Miękkie nogi”

Czas: 23: 11

bez komentarza

***

18.06.12 DNT
Mam takie zakwasy, że odechciało mi się wszystkiego, ale jutro w planach siłowy. Może jakoś ruszę stare kości.



1. pasztet strączkowy, oliwa
2. jajka, migdały, marchewki
3. jajka,chia, ser żółty
4. twaróg wiejski, śmietana wiejska
+ brukselka, pomidor, kapusta czerwona, szczypior, ogórki

Cześć Ovejko!! MC masz konkret! Podziwiam! Co do hamulców psychicznych, a niech Ci się kiedyś pomyli obciążenie to weźmiesz te 80kg z palcem w nosie i hamulce puszczą! Ja tak nie raz złamałam swojego maksa
No i pochwalę się, że skutecznie wykorzystuję Twój przepis na chlebek, dzięki któremu czynność ta z trudnej stała się banalnie łatwa, także wielkie dzięki z mojej strony za to
Tradycyjnie MOCy życzę

75kg w MC brawo!
Zawsze jak mam wahania dołożyć czy nie przypomina mi się to co Obliques ma w swoim profilu "Silna kobieta potrafi podnieść w martwym ciągu i przysiadzie 2x wagę swojego ciała, i wycisnac na klatke wage swojego ciała." i do tego dążę więc nie ma bata trzeba dokładać
MOCY i przełamania tych 80kg później będzie z górki

No to żeś przykozaczyła ciotka tymi fotami Zasuszasz się Gratulację - jest ekstra

Inga, dokładnie 109,5 kg. Także już raczej nie będę miała potrzeby dokupić
To ja zapytam tak - gdzie ty to trzymasz ??

Shaneeya, dzięki i cieszę się że przepis przypadł do gustu.

Arphiel, też mi utkwiły w pamięci te słowa. Póki co są strasznie dołujące

Kittie, jakie tam wysusza...kto tu się wysuszył ten wysuszył a aktualnie stoję bez zmian. Ewentualnie hoduję brzuch od kortyzolu ale cóż, póki co moim celem jest po prostu coś robić, żeby całkiem się nie zastać.. No i to dla dobra otoczenia. Wystarczy, że dwa dni z rzędu wypada mi dzień bez treningu a staję się nieprzyjemna, przy trzech dniach jestem tak tragiczna, że sama ze sobą nie mogę wytrzymać, a przy czterech łapię depresję.
Nad sylwetką jeszcze trzeba będzie popracować, ale i na to przyjdzie czas. Najgorzej, że aby były efekty trzeba będzie docisnąć miskę. Straszna rzecz. Tak miło jest teraz nie liczyć. Kompletnie się pod tym względem wybiłam z rytmu i będzie ciężko się ogarnąć. No ale myślę, że niedługo będzie trzeba się zabrać za siebie. Coraz bliżej obrona, po niej dam sobie jeszcze trochę odpocząć, bo pewnie i jakiś czit % wpadnie a potem zobaczy się co dalej.

Lejjla, walają się po pokoju. Jak mam gości (zwłaszcza takich, co nie mają pojęcia o moich zainteresowaniach ), którzy wiem, że i do tego pokoju zajrzą to wtedy staram się je poupychać po kątach, czego nie chcę mi się robić bez przerwy Zresztą większość do tego przywykła

ha czyli są i plusy strychu, nikt nie będzie tam zaglądał