Uff, dopiero wróciłem z pubu...
Więc tak...
Przewaga Vitka kolosalna, aż mnie nawet zadziwiło to. juz pod koniec pierwszej rundy opuścił rece niżej i się rozluźnił.Już wiedziałem że po Adamku i... przykro mi się zrobiło
Gdzieś na początku chyba drugiej rundy Adamek nieco wszedł w naroznik, Vito bez większego wysiłku mógł Go tam wepchnąć i brutalnie zamordować, ale... tego nie zrobił.
Ile razy potem Tomka wstrząsnął, nie szedł za ciosem tylko dawał Mu poboksować.
Pod koniec rozbijąjąc Adamka wyraźnie też Go oszczędzał. Zamiast mocno przycisnąć, bił ze 2 ciosy i dawał chwilę oddechu, po czym znowu przyciskał. Żal chyba się Vitkowi zrobiło totalnie bezradnego a odważnego chłopaka... Mi było żal. I to cholernie.
Wszyscy piszą że Adamek był za mały.
Guzik prawda.
On po prostu nie wiedział co zrobić ze stylem Vitka. Nie mógł zaatakować, nie wskakując Vitkowi albo na lewa, albo na prawą rękę, a szacunku do siły
ciosu tegoż, nabrał bardzo szybko.
Co Ci po szybkości,balansie, itd, jak nie widzisz ciosów? Albo widzisz, ale nie widzisz gdzie uderzą?
Żaden sparringpartner nie zimituje Vitalija.
Niestety, Adamek i Jego sztab trenerski boksu Vitka zwyczajnie nie rozpracowali, no i klops.