Witam wszystkich, dla mnie selekcja skonczyla sie we wtorek, podobnie jak dla Misiorka i naszego kumpla ktorego poznalismy na preselekcji i ktory podwiozl nas do Drawska, zreszta zapewnial, ze zarejestruje sie na forum. Z tego co wiem to wczoraj wieczorem Portter jeszcze walczyl i mam nadzieje ze ciagle tam jest, wydaje mi sie ze Kups nie bedzie ich zarzynal, bo po 2 dniu zostalo okolo 20 osob.
A teraz ktrotki opis naszej przygody z SELEKCJA:
W Pucku bylismy z Misiorkiem o 5:30, z pociagu wysypalo sie z 40 - 50 kolesi, wszyscy na SELEKCJE (nie trudno bylo ich rozpoznac). Walnelismy sie jeszcze na stadionie do spiworkow i zdzemnelismy 2 godzinki. Potem zadzwonilem do Porttera i juz bylo nas 3, DOBRy gdzies na kwaterze spal i kontakt z nim wlasciwie nam sie urwal. Wszystko zaczelo sie punktualnie o 9:00. Sprawdzali dokumenty, zaswiadczenia lekarskie i wydawali ankiety do wypelnienia. Na preselekcji bylo 5 konkurencji po 1 min z przerwami 30 sec. czyli standard. Zaczynalo sie od delfinkow, potem bieg z 10 kg workiem pod lina, dalej brzuszki, pompki i na koniec przeskoki przez line z przewieszonym przez ramie pasem nurkowym (8kg). Wtedy wlsnie poznalismy Andrzeja, ktory potem podwiuzl nas do Drawska. Portter, Misiorek i Andrzej zakwalifikowali sie odrazu, ja musialem jeszcze startowac w dogrywce. Dogrywki byly trzy. Ja startowalem w drugiej, wzieli nas na nabrzerze i zapakowali do motorowki, wyplynelismy z portu, i zatrzymalismy sie kilkaset metrow dalej, przed plaza na ktorej staly 2 wierze wspinaczkowe. Matorowki zatrzymaly sie jakies 200 metrow od brzegu i padlo haslo "wypie***lac", wskoczylismy do wody (w tym miejscu woda byla po klate) i musielismy dobiec do brzegu (ja zalozylem sobie leciutkie adidaski i krotkie spodenki bez koszulki, ale byli komandosi, ktorzy wiedzac ze bedzie bieg przez wode zalozyli woodlandy a na nogi Magnumy
). Po biegu przez wode ubrali nas w uprzerze i byla wspinaczka na wierze na czas, szczerze mowiac chyba tylko to sie liczylo, bo wynikow biegu przez wode nikt nie notowal. W kazdym razie na wierzy tez najwieksze szanse mieli ci ktorzy byli lekko ubrani i mieli
buty z plaska podeszwa, bo wspinaczka byla po rozwieszonej siatce i goscie w butach z protektorami platali sie w niej.
Wyniki oglosili po 16:00 udalo mi sie dostac z dogrywki, ale przez nia nie poszedlem na piwo z reszta
Do Drwska jechalismy juz jak szlachta, bo wygodnym samochodem, zatrzymalismy sie jeszcze na jakis obiad po drodze noi zeby obejrzec Otylie. Jeszcze przenocowalismy w jakims pensjonacie i rano jazda do Drawska. Ekipa Kupsiora zjawila sie punktualnie, zaladowali nas do autobusu i przewiezli na 2 grupy na poligon. Tam zrobili pokazowke przed kamerami, ustawili wszystkich w kolumne (ktora i tak sie rozlazila) i zrobili probke marszu, zeby ci co nie dadza rady mogli zrezygnowac jeszcze przed rozpoczeciem, niekt sie nie wychylil, wszyscy chcieli koszulki ;-P Potem trzeba bylo sie pozbyc zarcia, ktore zostalo z podrozy i przygotowac rzeczy do depozytu. Potem trzepanie plecakow. Ja pier***e, takiego trzepania na Selekcji jeszcze nie widzialem, wszystko sprawdzali dokladnie, trzeba sie bylo do majtow rozebrac, nie bylo miejsca ktorego by nie sprawdzili... powaznie. Zreszta pewnie pokaza to w TV. Tylko ze wszystko zalezalo od widzi mi sie instruktora, jeden pozwalal miec noz i latarke, a inny nie. Po przeszukaniu plecakow kazali sie spakowac, ustawic w szeregu i rozdawali koszulki i czapeczki. Wczesniej rozdali jeszcze prowiant - 2 butelki wody, salceson (ktorego prawie nikt nie zjadl, wszyscy wywalali go w krzaki, taki to byl syf) i 2 sucharki tzw. panzerwafle. Praktycznie wyszscy od 13:00 w poniedzialek do 8:00 we wtorek byli tylko o tych 2 sucharach.
Narazie to tyle, musze zrobic cos ze swoimi stopami, bo sa deczko zmasakrowane, nie spodziewalem sie ze w adidasach bede mial takie pecherze i strace skore na palcach.
Zdzemne sie i napisze ciag dalszy.