selekcja zolnierza polskiego

Misiorek, jak sie nazywaja twoje Salomony?

Mam pytanie .
Jaki to jest sposób pokonywania przeszkody po linie metodą Pałkiewicza.
Portter pisał ze było coś takiego.

Tribbiani, cofnij się o stronę i zobaczysz. chyba expert low.
mit20, nie jestem pewien ale zaplatasz nogi i rękami "podciągasz się". Pozycja brzuchem do góry.
Pozdrawiam, Szturman.

To Salomony Porttera sa Expert - Low, a mnie interesuja buty Misiorka Musze sie zorientowac jak wychodzi to cenowo.

Szturman, masz racje przechodzisz line bedac podwieszonym pod nia. Nogi splecione, przesuwasz sie dzieki pracy rak.
Trzeba uwazac, aby nie obetrzec sobie nog, ja tego nie uniknalem, teraz bardzo duzy strup znajduje sie na moim achillesie.
Trzeba miec takze dobry chwyt, bo my pokonywalismy okolo 30 m line i przedramiona na koncu wysiadaly...

szturman,
to ja SHADOW_ tylko dostałem bana wiec zalogowałem sie 'fonetycznie'

Czyli w sumie zadna filozofia ta metoda Pałkiewicza
Naturalna metoda ze tak powiem .

Przypomniała mi się historyjka na temat metody Pałkiewicza:

miejscowośc Giżycko, mini pas taktyczny 2 km od koszar, zajęcia z "taktyki" z zołnierzami komp. zmechanizowanej, pokonanie wodno-bagiennej przeszkody wodnej o szer. max. 10 m po linie metodą P.

Chłopaki pokonują linę w pocie czoła a dowódca (czyli ja) wrzuca petardy żeby było bojowo (na 2 sposoby: petarda przywiązana do kamienia, idzie wtedy na dno i efekt jest dużo większy - fontanna wody lub rzucona na powierzchnie - wtedy praktycznie tylko huk) a chłopaki co robią......................................................................
zaczynają pękać!!!! trochę wody wlało się za kołnierz i już tragedia! Zaczęli gubić hełmy, OP1 i inne ******ły a niektórzy normalnie puszczali linę i z płaczem brneli po pas w bagienku do brzegu!

A przecież chciałem dobrze

Hehehe, domyslalm sie ze chlopaki byli z poboru

Swoja droga calkiem fajne cwiczenie, tylko czemu kazaliscie im pokonywac ta line w OP1?

Musze sie zorganizowac z kumplem, ktory ma sprzet wspinaczkowy, zrobic jakis most linowy i posmigac troche, to bylby dobry trening.

Tribbiani, nie wiem co to za model, ale jest sprzed 3 lat, sprawdze w domu, powiem tylko, że są zaj...te, niskie trekingi, a na boku maja taka siateczkę, więc noga się WOGÓLE w nich nie poci, bo cały czas jest "przeciąg"
a te experty tez se miałem kupić, tylko cena mnie odrzuciła (350), więc kupiłem adidasy adventure po przecenie z 350 na 250, no i tez się okazały rewelacyjne
prawda jest taka, że na butach nie można oszczędzać w takich przypadkach!

co do OPiekaczy, to oni ich nie mieli zapewne na sobie, tylko przy pasie, bo armia ma je ZAWSZE przy sobie jako podstawowe i "niezbedne" wyposażenie,tak na "wszelki wypadek" , a to, że nie pomagaja w żadnym przypadku, to juz inna sprawa... no bo jak maja spełniac swoja rolę, skoro sa dziurawe jak sita, niekompletne, poniszczone... ale jak to mawiał pewien sierżant - "sztuka jest sztuka" ważne jest to, żeby ubrac taki OPiekacz bodajże poniżej 2minut