Gaz pieprzowy

Ja "podziwiam" tych wszystkich ludzi z filmików zamieszczonych w necie, gdzie podejmują walkę z nozownikiem, chociaż mają możliwość spróbowania ucieczki w pierwszej kolejności. Jak dla mnie podjęcie walki z nozownikiem 1:1 to ostateczność.

Często oprócz gazu mam batona ESP w wersji light taki cieńszy .To na wypadek bandyty z nożem.

Jeśli chodzi o batony to uznaje tylko hartowane i to długości 23-26 cali , kiepski baton może się nie sprawdzić koleżanka z ochrony połamała jakiś bazarowy na jakimś gościu co zaczepiał jej synka , a inny kolega miał aluminiowy i po drugim uderzeniu została mu w rękach gumowa rączka. Ostatnio mam tylko do treningu w domu bo odpuściłem chwilowo dworce i pociągi, a tu gdzie mieszkam teraz to można umrzeć raczej z nudów niż od napasci . Ale gdybym nosił znowu to konkretny ...

Ten mój jest hartowany innych też nie noszę .

Katalyst jak chcesz gaz na grupy albo wielkie agresywne psy to najlepszy Sabre Bear Spray na bron jest najtaniej chyba. Nosić można w torbie jakiejś łatwo dostępnej na ramię, tak jak Megsmig pisał...


Zmieniony przez - Rafał888 w dniu 2025-04-10 15:06:12

Moim zdaniem gasniczka Sabre red cone MK 9 , będzie dla niego nawet lepsza od Frontiersmana...

Gasniczke raczej zostawię do obrony domu i posesji. Natomiast do kieszeni rozważam sabre cone mk 3.5 / mk 4.

W ostatnim czasie dochodzą do mnie informacje że coraz częściej ktoś używa gazu do atakowania innych.Wpis forumowicza z Wesołej to kolejne potwierdzenie.
I tu mamy sytuację z jakimś gówniarzem,wychodzi na to że coraz więcej osób kupuje gazy i nie wszyscy ich używają zgodnie z przeznaczeniem.
Dojdzie do tego że niedługo będą się toczyć pojedynki na gazy hahaha
Coraz bardziej uważam za zasadne noszenie Sabre mk4 cone bądź Crossfire mk4 ze względu na zasięg i siłę z jaką te akurat egzemplarze uderzają.
Moi znajomi mieli nie raz ze mnie bekę że noszę mk4 i pytali po co mi taka wielka armata...oczywiście do czasu jak ta armata uratowała mnie przed nożownikiem.Pisałem o tym kiedyś.
Jak byłem dużo młodszy zdarzały się akcje że koleś kosę wyciągnął i powiem szczerze słabo widzę walkę z takim przeciwnikiem.Chyba że masz pod ręką bejsbola,łopatę albo motykę
Nie wiem czy mieliście podobną sytuację ale jak widzisz u kogoś noż a szczególnie jak jest to większy kindżał a do tego koleś jest mocno agresywny to masz dylemat co do dalszych działań...mój kumpel 29 lat temu tak właśnie stracił życie więc moim zdaniem nie ma tu miejsca na "bohaterowanie" i lepiej się wycofać.
Co do agresorów gazowników to im większą mamy pojemność np.Sabre mk4 tym większe szanse na przygazowanie takiego typa bo ci akurat najpewniej korzystają ze standardowych pojemności takich co im do kieszeni da radę się schować.
Tylko nie tracimy czujności i patrzymy na ręce co taki pet robi z tymi rękoma

Trudne czasy nadeszły byle szczyl ma kosę , coraz częściej gnoje maja gaz i kozaczą w kilka osób , trzeba być mega czujnym . Żona dziś do mnie mówi , że muszę nauczyć się odpuszczać gnojom ,bo noże noszą . Ech człowiek nie jest przyzwyczajony do odpuszczania gnojom , ale życie jest więcej warte od odpuszczania. Dziwne to wszystko , kiedyś były zasady , a jak ich nie było to przynajmniej nie było naćpanych tylko pijani , a teraz wszystkie miksy świata.

Baseball/motyka/siekiera - masz jedną szansę żeby trafić nożownika i to porządnie- żeby usiadł po jednym strzale. Jak Ci to nie wyjdzie, to zrobi z Ciebie sito tym nożem.

Już w czasie II wojny instrukcja dla wyszkolonych komandosów tzw. Cichociemnych jasno mówiła, że jak się spotka na swojej drodze nożownika, należy unikać konfrontacji chyba, że nie ma już żadnego wyjścia.

Generalnie za wielkie zło uważam większość poradników w necie traktujących o tym jak się bronić przed atakiem noża. Wiele z nich nie podkreśla wartości ucieczki, zamiast tego pokazują najskuteczniejsze bloki, chwyty, dźwignie - tak jakby to było nie wiadomo jak proste w realnych warunkach i utwierdzają w głupocie innych.

Tutaj ciekawy filmik


?feature=shared



Zmieniony przez - Katalyst w dniu 2025-04-10 22:34:05