Kaleka zaczyna pakować, cel złapać równowagę: siły, wytrzymałości i ruchu.

Waga 100.5 kg. Przyszły plastikowe hantle 2x6 kg do ćwiczeń na dworze. Od razu sprawdziłem, jak się nimi ćwiczy. Jestem zadowolony, tego mi trzeba było na dworze, gdzie generalnie tylko chodziłem lub gimnastykowałem się trochę. Czas treningu 22 minuty, objętość treningowa ponad 2500 kg, czyli intensywnie ćwiczyłem z krótkimi przerwami. Jak wpadnie Wam ciekawe ćwiczenie z hantlami uwzględniające moje słabości to podrzućcie pomysł na takie ćwiczenie.

Dzisiaj waga 100.3 kg. Czy nie za szybko mi spada, bo wraz z tłuszczem traci się mięśnie.
Dzisiaj poza oczywistym chodzeniem planuję poćwiczyć tułów, jeszcze tylko nie jestem pewien czy w parterze do zrobię, czy pionie przy trzepaku. hantle pewnie też ruszę trochę, ale nie jest to dzisiejszy cel główny. A i jeszcze dzisiaj rower stacjonarny do 15 minut.


Zmieniony przez - olotraper w dniu 2019-06-14 11:25:07

Olo - dobrze wiesz, że tłuszcz tak szybko nie znika a mięśnie tym bardziej.
Pocisz się i dlatego waga spada szybciej - u mnie przy mniejszej wadze waga spada jeszcze szybciej.

ojan

Olo - dobrze wiesz, że tłuszcz tak szybko nie znika a mięśnie tym bardziej.
Pocisz się i dlatego waga spada szybciej - u mnie przy mniejszej wadze waga spada jeszcze szybciej.

Niestety u mnie to nie jest takie oczywiste, ja się nie pocę, bo mam uszkodzoną termoregulację. Czasami uda mi się, ale bardzo rzadko spocić przy wysiłku, albo po aspirynie. Na dworze spryskuję się wodą, zamiast pocenia, aby się schłodzić. Ze względu na infekcje pęcherza wypijam bardzo dużo płynów. Zdarza mi się przegrzewanie co się objawia płytkim oddechem, omdleniem, drgawkami, trochę, jak atak u cukrzyka, ale badałem się z tego powodu, cukrzycy nie mam. Generalnie utrata wody jest mniejsza u mnie niż u zdrowych osób. Uszkodzenie rdzenia ma wiele obliczy nieuświadamianych przez zdrowe osoby widzące głównie wózek. Dzisiaj waga 100.1 kg, czyli w ciągu ponad miesiąca 3,9 kg. Myślę, że to nie tylko woda. Ciało stało się wizualnie jeszcze grubsze, skóra taka zwisająca bardziej, brak jędrności, nie jestem tak fajnie zpompowany, robię się ciastowaty, mniej nabity, nawet cycki teraz zwisają, jak u baby. No, ale na szczęście nie jestem kulturystą, nie przeszkadza mi to bardzo, a czuję się lżej, luźniejszy i brzuch mniej przeszkadza. W moim przypadku chodzi o sprawność, siłę i kondycję, a mięśnie przy okazji, taki efekt uboczny głównego celu. Dalej dążę do 95 kg wagi, a jak dobrze pójdzie 92 kg.
Wczoraj rowerek 16 minut oraz klatka, plecy i tricepsy 1:10 h, objętość 5750 kg, no i tradycyjnie chodzenie, ale mniej przez rowerek. Jest OK, rowerek fajny, częściej będę stosować.

Olo - nie mówiłem, że spadek Twojej wagi to tylko woda.

Generalnie pomijając wodę przyjmuje się średnio, że schodzi około 75% tłuszcze i 25% masy beztłuszczowej, czyli nieuchronny jest spadek mięśni, a przez to i siły niestety. Będę musiał zacząć białko jeść i więcej siłowo ćwiczyć, chodzi mi o siłę nóg głównie w kontekście sprawniejszego chodzenia. ogólna siła też jest dla mnie ważna. Gdyby nie uraz rdzenia to przy moim codziennym zaangażowaniu w ćwiczenia byłbym dużo silniejszy niż przed wypadkiem, kiedy tyle nie ćwiczyłem, a na treningach byłem jednym z najsilniejszych wśród kolegów. Pewnie bez dobrej bazy neuro-mięśniowej sprzed wypadku teraz nie byłoby tak dobrze. Czytałem w amerykańskich badaniach, że budowa neuronów w rdzeniu i oczywiście układzie obwodowym jest bardziej zagęszczona, więcej jest połączeń, mózg lepiej się dostosowuje do nowych warunków sterowania i dlatego progres w rehabilitacji sportowców po uszkodzeniach rdzenia bywa bardziej spektakularny. Prawie wszyscy chodzący tetraplegicy - moi znajomi są byłymi sportowcami.

Sobota koncert córki, zrobiłem sobie wolne, poza długim podejściem i wysiłkiem związanym wokół tego. Wczoraj intensywnie chodziłem i dzisiaj niestety to czuję. Ćwiczyłem na trzepaku i obserwuję, że przy mojej redukcji teraz szybko się męczę. Może przyczyną też jest przeziębienie, zaraziłem się od żony i mocno kaszlę, męczą mnie zaflegmione płuca. Gorączki nie mam, żona miała.
Dzisiejsza waga 99.7 kg. Wieczorem angielski - egzamin ustny, dlatego wypoczywam, tylko lekki rozruch, stretching, itp. Zobaczę ze względu na przeziębienie, czy po angielskim pakować.

Po zdanym angielskim pakuj!

Powodzenia na egzaminie

A choroba potrafi mocno oslabic. Ja nie mam gorączki, "tylko" gardło i katar a zasypiam na stojąco

Dziękuję, egzamin zdałem na 4 kaszląco i się rozłożyłem. Nic poza 15 -10 minutowymi rozruchami porannymi nie ćwiczyłem, mało chodziłem, słabo. Obniżona odporność. To paranoja tak być przeziębionym w środku lata, kichać, smarkać i kaszleć. Podle się czuję, nie pilnuję też diety tyle, że nie podjadam pomiędzy posiłkami. Dzisiejsza waga 100 kg. Nawet nie deklaruję, że będę dzisiaj ćwiczyć, choć trochę lepiej niż wczoraj, bo chusteczki do nosa wciąż w użyciu. Jak potrenuję to się po prostu pochwalę.